Szanowni Państwo, wczorajszy reportaż pokazany o 20:00 w TVN24 i dotyczący odradzającego się nazizmu w Polsce był przerażający. Flagi ze swastykami, tort ze swastyką z okazji 128. rocznicy urodzin Hitlera, ta muzyka płynąca z głośników i głośne hajlowanie sprawiło u mnie dziwne skojarzenie, kiedy jeszcze pomyślałem, że może w tym lasku są jakieś nieznane mogiły poległych polskich bohaterów. Zastanawiam się też, co rodzice tych zdziczałych nazistów mieliby do powiedzenia? Czy z domu ci ludzie wynieśli takie postrzeganie nazizmu, czy polityka prowadzona prze polskie władze po uzyskaniu przez Polskę wolności, dała tym ludziom zielone światło do takich zachowań? Jedno jest pewne, że od ponad dwóch lat mamy w Polsce przyzwolenie na takie zachowania. Nikt z obecnych władz nie zastanawiał się nad transparentami faszystowskimi podczas Marszu Niepodległości, ale rządzący ubolewali nad tym, że ktoś powiedział, że szło 60 tys. faszystów. Policja nawet palcem nie ruszyła, by usunąć te hańbiące transparenty, ale w tym samym czasie prewencyjnie zatrzymywała kontrmanifestantów. Czyli było i jest ciche przyzwolenie na skrajne ruchy narodowe. Jak jeszcze weźmiemy pod uwagę, że umorzono dochodzenia po interwencji posła, członka Ruchu Narodowego, odnośnie członka tego stowarzyszenia, które wczoraj pokazano w TVN24. Do tego za obecnych rządów PiS-u zlikwidowano komórkę w MSW zajmującą się takimi właśnie sprawami, a kobietę, która zwróciła uwagę na tych nazistów, to została bez pracy. Kiedy w Białymstoku narodowcy podpalali drzwi do mieszkań obcokrajowców mieszkających w Białymstoku i drzwi rodzin mieszanych, to wówczas nikt nie oskarżył tych ludzi o terroryzm (blok mieszkalny), co stało się np. po uszkodzeniu drzwi do biura poselskiego pani Kempy. I w tym Białymstoku sędzia uznał, że znak swastyki to nic nie znaczy, bowiem to indyjski symbol słońca. Nie słyszałem aby jakiś prokurator odwołał się od takiego wyroku.
Teraz pisowskie władze krzyczą, że takich zachowań w Polsce być nie może, ale zapominają, kto wcześniej mówił o uchodźcach jako o ludziach, którzy roznoszą choroby i pasożyty. Pamiętamy z historii, że hitlerowcy określali Żydów jako roznoszących wszy i tym samym tyfus, jako brudasów, którzy nie dbają o higienę. Czy obecnie politycy brali z tamtych czasów przykład, mówiąc i pisząc o tych pasożytach roznoszonych przez muzułmanów? A przecież takie opowiadanie o ludziach innej rasy i narodowości jest zwyczajną ksenofobią i skrajnym nacjonalizmem, na których zbudowano politykę względem uchodźców. Czyli głosili to samo, co głoszą nacjonaliści, że Polska tylko dla Polaków. I czy teraz taka władza ma moralne prawo sądzić tych nazistów, których takimi hasłami chowała na własnej piersi?
