Mamy w Polsce "naczelnika" w osobie pana Jarosława Kaczyńskiego, który bez żadnego umocowania w polskim prawie, decyduje o losach Polski i mamy nowego "ministra spraw zagranicznych bez teki", czyli ojca obecnego Premiera, pana Kornela Morawieckiego. Ten pan ostatnio krytykuje rząd za brak porozumienia z putinowską Rosją. Chce zaprosić prezydenta Putina do Polski i ocieplenia stosunków miedzy naszymi krajami. Może i zgodziłbym się z takim stanowiskiem, ale musiałbym też wziąć pod rozwagę obecny stosunek Polski do tego problemu. Przecież to polskie władze stały i stoją na stanowisku, że sankcje są potrzebne w stosunku do Rosji i nawet je należy zaostrzyć. To jak w takim stanie rzeczy ma Polska szukać z Rosją porozumienia? Czy to wpływ przyjaciela obecnie rządzących czyli pana Orbana, który prawie wprost reprezentuje interesy pana Putina w UE? To może już pan Morawiecki jest pewny, że jednak pod Smoleńskiem nie było zamachu i Rosja nie ma z tym nic wspólnego? W końcu dzisiaj rosyjska komisja ogłosiła (tylko w języku angielskim[sic!]) całemu światu, że Rosja nic nie ma wspólnego z katastrofą i nawet jednym słowem nie odniosła się do błędów popełnionych przez rosyjskich kontrolerów, co pokazał Raport Millera. Za wszystko oskarżyła polskich pilotów. Czego więc mają szukać tam polscy prokuratorzy, którzy w poniedziałek wybierają się do Smoleńska?
Mamy też drugą wiadomość z ostatnich dni, Solidarność załatwiła z Orlenem zniżki cen paliw dla członków obecnej Solidarności. Czy znowu powrót do minionego okresu nieboszczki PZPR, gdzie były dla aktywistów tej partii sklepy za żółtymi firankami? Zrozumiałbym gest ze strony Solidarności, która dopłacałaby parę złotych dla ludzi niepełnosprawnych i potrzebujących opieki osób trzecich, ale dawanie ulg części polskiego społeczeństwa jest czynem dziwnym, by nie rzec, że kompletnie głupim. Rząd kupuje wyborców, dając im pieniądze, a Komisja Krajowa widocznie w ten sposób chce zachęcić ludzi do wstępowania do tego Związku, który jest przybudówką rządzących. Czyli znowu są źli i dobrzy, którzy mogą jedynie korzystać z pieniędzy wypracowanych przez wszystkich Polek i Polaków.
Również bulwersującą sprawą jest powiedzenie pana premiera Morawieckiego podczas konferencji prasowej, że jeden z sędziów chciał nawet wyznaczać odpowiednich sędziów do sprawy zgodnie z życzeniem polityków. A chodziło o sprawę związaną z prowokacją dziennikarską w odniesieniu do Prezesa Sądu Okręgowego pana Milewskiego. Jednak nieprawdą jest, że ten sędzia godził się na jakieś zmiany w składzie sędziowskim, dotyczącym sprawy Amber Gold. To już wymysł premiera Morawieckiego i żałuję, że Premier polskiego rządu w ten sposób mija się z prawdą. Każdy może wysłuchać tego nagrania dotyczącego tej prowokacji dziennikarskiej i osobiście ocenić, czy pan sędzia Milewski deklarował zmianę sędziów w składzie orzekającym. To dziennikarz starał się taką deklarację wymusić, ale nic z tego nie wyszło.
https://www.youtube.com/watch?v=mL5uBF-EDyQ
Ale skoro pan Piotrowicz może bezkarnie, i to publicznie, nazywać sędziów SN złodziejami, to już nic nie może mnie zdziwić. Przecież też nazwanie kanaliami i zdradzieckimi mordami posłów Sejmu RP też przeszło bez żadnych konsekwencji dla pana Jarosława Kaczyńskiego, to widać w jakim kraju my żyjemy.
