Shutterstock
Shutterstock
SKN Geopolityki Idei Strategii SKN Geopolityki Idei Strategii
54
BLOG

„Zamiana ról”

SKN Geopolityki Idei Strategii SKN Geopolityki Idei Strategii Gospodarka Obserwuj notkę 1
Pod koniec października niemałe zamieszanie wywołała wypowiedź chińskiego ambasadora we Francji – Deng Li. W wywiadzie dla South China Morning Post wypunktował on niemal wszystkie błędy, jakie popełniła Europa przez ostatnie dekady, które sprowadziły ją do miejsca, w którym aktualnie się znajduje. Jego wypowiedź pokazuje jasno, że czasy, kiedy Chiny były junior partnerem Europy już dawno minęły i wiele wskazuje na to, że ten stosunek odwrócił się o 180 stopni i teraz to Europa potrzebuje Chin bardziej niż one jej. Jak doszło do tej zamiany ról?

Kiedy w połowie XIX wieku dynamicznie industrializująca się Europa była u szczytu swej potęgi, Chiny wchodziły w burzliwy czas wojen domowych i konfliktów, który do dzisiaj jest silnie obecny w mentalności Chińczyków, co podkreśla nazwa tego okresu – „Stulecie upokorzeń”. Przez ponad 100 lat – od I wojny opiumowej w 1839 roku do zwycięstwa KPCh w chińskiej wojnie domowej w 1949 roku – Chiny padały ofiarą imperializmu europejskich mocarstw, w szczególności Wielkiej Brytanii i Francji, które skutecznie osłabiały i dzieliły Państwo Środka na strefy wpływów. Chinom narzucano tzw. traktaty nierównoprawne, które prowadziły do utraty suwerenności, przekazywania terytoriów (jak Hongkong), otwierania portów, uzyskiwania przywilejów handlowych oraz eksterytorialności (czyli wyjęcia obcokrajowców spod chińskiego prawa).

Nikt wtedy nie przewidywał, że niecałe 100 lat później Chiny wyprzedzą Unię Europejską pod względem nominalnego PKB, a nawet zostaną największą gospodarką świata po uwzględnieniu parytetu siły nabywczej, do czego w dużym stopniu przyczyni się właśnie Europa. W konsekwencji licznych wolnorynkowych reform Deng Xiaopinga, Chiny w stosunkowo krótkim czasie zmieniły się z maoistycznej, izolacjonistycznej i zacofanej gospodarki w nowoczesną i efektywną socjalistyczną gospodarkę rynkową. 


Stary Kontynent miał niebagatelny wpływ na tak dynamiczny wzrost gospodarczy Chin. Europejskie firmy, pazerne na znacząco niższe koszty pracy i mniejsze regulacje prawne, zainwestowały przez lata miliardy euro w chińską gospodarkę, dzieliły się nowoczesnymi technologiami oraz know-how’em w wielu kluczowych sektorach. Najważniejszym zasobem była właśnie wiedza Europejczyków, którą Chińczycy wchłonęli, opanowali i zaaplikowali.

Obecnie Europa jest cieniem dawnej potęgi. Teraz to Chiny są powszechnie uważane za „fabrykę świata”. Chińczycy mają ogromną przewagę nad Europą w wielu strategicznych dla przyszłości branżach, szczególnie AI i, co znamienne, „zielonej transformacji”, która była najbardziej forsowana właśnie przez Unię Europejską. Deficyt handlowy UE z Chinami wynosi aż 305 mld euro (wg Eurostatu) i wszystko wskazuje na to, że liczba ta będzie ustawicznie rosła.

Najjaskrawszym przykładem „zamiany ról” jest przemysł samochodowy. Przez dekady był to klejnot w koronie europejskiego przemysłu. W szczególności niemieckie marki, takie jak Mercedes, BMW czy Audi na całym świecie uchodziły za synonim luksusu i elegancji. Chiny stanowiły do niedawna kluczowy rynek zbytu dla europejskich marek. Zmiana przyszła wraz z rewolucją EV. Chińscy producenci świetnie zaadaptowali się do nowych wymagań i teraz oferują pojazdy elektryczne, które są znacznie tańsze, a niekiedy też zwyczajnie lepsze od tych europejskich. W rezultacie w 2022 roku Chiny wyprzedziły Europę w globalnej sprzedaży samochodów i skutecznie zalewają europejski rynek swoimi autami. UE nałożyła dodatkowe cła na chińskich producentów (nawet 35,3% na SAIC), aby ochronić rodzime rynki. Długoterminowo te działania są skazane na niepowodzenie, bo chińskie marki już planują inwestycję w fabryki w Europie (np. BYD na Węgrzech).

Europa nie jest jeszcze skansenem, co stwierdza wielu komentatorów. W niektórych aspektach europejskie firmy są wciąż bezkonkurencyjne, chociażby ASML, produkujący maszyny do fotolitografii, które są niezbędne do produkcji chipów. Jeśli jednak obecny trend się nie zmieni, Europa nie obudzi się z letargu i nie postawi na konkurencyjność, to na przestrzeni kilku dekad jej potęga przemysłowa może być tylko mglistym wspomnieniem.

Jesteśmy studenckim kołem naukowym, które działa na SGH. Zajmujemy się tematami związanymi z geopolityką w otaczającym nas świecie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Gospodarka