W Lądku-Zdroju na rynku miejskim koło ratusza stoi kamienny pręgierz. Niestety, nie jest to prawdziwie lądecki pręgierz. Oryginalny z czasem zaginął a ten obecny pochodzi ze Skrzynki – pobliskiej wioski i został tu sprowadzony w latach sześćdziesiątych XX wieku.
[ Ten tekst ukazał się po raz pierwszy w mojej książce o Lądku-Zdroju wydanej w 1999 roku, zob. niżej dane bibliograficzne; tekst ten był wielokrotnie publikowany bez mojej zgody w internecie i w pewnych książkach. Niech drżą ze strachu "niemyte dusze" - piraci tekstowi! ]
Jednak wiadome jest, że w Lądku w miejscu obecnego istniał jakiś inny pręgierz. Wiemy o tym na podstawie pewnej grafiki. Pochodzi ona z połowy XVIII wieku i została wykonana przez znanego rysownika F. B. Wernera, który zasłynął z wykonania wielu widoków miast. Owa grafika została powtórzona w postaci litografii wykonanej przez O. Pompejusa z Kłodzka, z 1862 roku i wiernie odzwierciedla swój pierwowzór.
Niewiele wierny o naszym obecnym pręgierzu, trudno jest cokolwiek dokładnie powiedzieć o czasie jego powstania. Zapewne pochodzi on z połowy XVI wieku, na to wskazuje bowiem architektoniczna forma jego kolumny. Pręgierz ten wykonano w postaci kolumny na wielobocznym cokole. Kolumnę zwieńcza prosty kapitel, na którym znajduje się prostokątna płyta, dziś uszkodzona, a na niej umieszczono zwieńczenie w postaci kuli.
Historia tego pręgierza, aczkolwiek owiana pewną mgłą tajemnicy, ma w sobie jednak coś szczególnego. Przez długie lata pręgierz był ukryty pod ziemią. Dopiero w 1911 r. zupełnie przypadkowo został wykopany z ziemi na głównym placu w Skrzynce. Dzięki trosce tamtejszych mieszkańców odrestaurowano go i umieszczono przed dawnym domem gminnym w tej wiosce.
Jak wiemy, pręgierze służyły do wykonywania publicznych kar cielesnych przez biczowanie. Zwyczaj ten sięga czasów starożytnych i przetrwał do połowy ubiegłego stulecia. Nieszczęśnika skazanego na biczowanie przywiązywano do pręgierza, do tzw. kun (metalowych kołnierzy zamykanych kłódkami) i żelaznych kółek, przez które przeciągano sznury krępujące skazanego.
Na pewno czytelnika zainteresuje fakt, kiedy ostatnio wykonano karę przy tym pręgierzu. Otóż, dzięki przypadkowo znalezionej wiadomości w czasopiśmie „Die Grafschaft Glatz” z 1912 roku możemy dowiedzieć się o pewnej historii kary przy naszym pręgierzu.
Pewna kobieta, Joanna Hauck, zmarła w wieku 80 lat w 1919 roku, opowiedziała, że będąc jeszcze dzieckiem, widziała, jak przed pręgierzem zmuszono do długiego przy nim stania kobietę, którą oskarżono o kradzież niewielkiej ilości lnu. Dalej dowiadujemy się z tego samego źródła, że ówczesna właścicielka oberży w Skrzynce też pewnego razu widziała, jak ukarano pewną kobietę zmuszając ją do publicznego stania przy pręgierzu. Była to kara za oszukiwanie przy wyrobie przędzy.
Z tych opowiadań wynika, że ostatnimi czasy pręgierze służyły w dalszym ciągu do wykonywania kar, ale nie przez biczowanie, lecz przez publiczne wystawienie osoby na wielogodzinne, przymusowe stanie przy pręgierzu.
napisał Marek Sikorski
Opracowano na podstawie:
Marek Sikorski,Lądek Zdrój. Osobliwości i skarby sztuki, Opole 1999, s. 69-70.
Marek Sikorski, Lądek-Zdrój. Zabytki i historia, Wyd. Sativa Studio 2011, s. 91-92.
Na temat tej książki zob. stronę internetową:
www.ladek-zdroj-zabytki-historia.blog.pl
Na temat autora zob. stronę internetową:
www.marek-sikorski-autor.blog.pl
www.mareksikorskiksiazki.blogspot.com
Inne tematy w dziale Kultura