Ustawa o zakazie zachęcania dzieci i młodzieży do uprawiania seksu wzbudza obecnie spore kontrowersje gdyż jest islamofobiczny raz a dwa sprzeczny ze standardami WHO. Kilka zdań komentarza o owej ustawie, której tekst funkcjonuje w przestrzeni publicznej jako obrazek JPG. Niech mają:
I Co będzie zakazane jak to wejdzie w życie na wybranych przykładach?
- Publikacja poradników dla dzieci wczesnoszkolnych zachęcających do wzajemnego obmacywania się. Czyli Piotruś masuje wacka Jasia. Jaś Piotrusia i są zadowoleni. W 3 klasie podstawówki.
- Opowiadania w przedszkolach i podstawówkach dzieciom, że jak chcę to mogą se współżyć i gitara.
- Publikacji poradników dla rodziców pouczających, że powinni dzieciom pozwalać na obmacywanie się i je tez obmacywać i wkładać do waginy różne przedmioty córkom.
- Nie będzie można pouczać dzieci, że jak chcą to mogą.
- Sytuacja taka, że nauczycielka zmolestowała 2 14-latków i ci poszli na Policję. No i komentarze, że jak mogli iść na Policje i donieść na nią , skoro chętni powinni być i każdy by tak chciał.
- Jakieś patostrimy.
Co będą musieli zatem robić? No będą musieli przerobić swe materiały. Na początku materiału trzeba będzie pisać, że seks to dopiero jak urośnie a na razie to są takie hipotetyczne rozważania na temat, co będzie kiedyś a nie co mają robić teraz.
Przypadek wątpliwy: prof Hartman opiewający kazirodztwo. Opiewał on co prawda relacje seksualne w rodzeństwie ale nie pisał wprost, że również wśród dzieci więc nie podpada.
Inne problemy: Zapisy te mogą powodować zakaz publikowania u nas piosenek, gier, innych materiałów audiowizualnych i innych wytwarzanych w krajach Unii Europejskiej oraz niewytworzonych w UE ale dostępnych w internecie, co będzie uciążliwe. Towarzycho na razie nie ośmiela się postawić kwestii seksu dzieci, wyciąga więc kwestię innych czynności seksualnych i że pochwalanie masturbacji będzie zakazane. Swoboda nauki tu zostanie naruszona. Brak konkretnych propozycji w tym względzie.
II O samych zapisach:
Jak wiecie nie jestem zwolennikiem zwrotu "zachowanie o charakterze pedofilskim". Pedofilia to "stan, w którym głównym lub wyłącznym sposobem osiągania satysfakcji seksualnej jest kontakt z dziećmi w okresie przedpokwitaniowym lub wczesnej fazie pokwitania". I nie ma sensu tego rozkminiać, czy było to przedpokwitanie czy 1 faza czy nie? Trzeba wprowadzić limit 15 lat w artykule 200b. Tak to gościówa powie, że już był środkowa faza pokwitania i udowadniaj, że nie. Drugim punktem zapalnym jest dopuszczalność seksu od 15 roku życia. Seks mozna uprawiać a propagować go nie. Jeśli mówimy o późnych nieletnich to zakazane będzie propagowanie sponsoringu, czyli szesnastolatka spyla z domu i zamieszkuje z jakimś gościem, który ją utrzymuje.
Zapisy tego projektu mają charakter przyszłościowy, czyli zablokuja działania, których nasilenie dopiero nastąpi. Uzasadnienie powołuje się na termin "deprawacja" który znaczyć ma w zasadzie co? Z punktu widzenia erotomana-ekshibicjonisty-maniaka seksualnego-seksgawędziarza deprawacja to prawacja, bo pożądany przez niego stan prawny jest zgoła odmienny od obecnego. I co?
III O edukacji seksualnej
Protesty zwolenników edukacji seksualnej są tu uzasadnione, ustawa ta przekreśli bowiem możliwość prowadzenia edukacji seksualnej. Edukacja seksualna jest to zachęcanie nieletnich do uprawiania seksu a nie ta ciemnota co ją wciskają. Pomysł, że uczenie nakładania prezerwatywy na ogórka pozwoli uniknąć molestowania jest śmieszny.
Unikanie molestowania to w ogóle nie jest element edukacji seksualnej tylko ogólnej wiedzy o świecie. Tak jak trzeba uczyć dzieci żeby unikały sytuacji w których mogą dostać łomot aseksualny tak trzeba uczyć, że molestowania seksualnego muszą unikać. Pioruna, utonięcia i rozjechania. U maniaków seksualnych wszystko się kręci wokół seksu i molestowanie aseksualne przekracza ich horyzont.
Dlatego zapisy tych różnych standardów WHO są takie jakie są. Mętne, niby nie, ale jak się wczytasz to jednak tak. Sąd Najwyższy w swej opinii wyraża obawę, że istniejące programy nauczania zachęcają dzieci do podejmowania współżycia płciowego i jak ustawa wejdzie to trzeba będzie to szybka zmienić? Co tam jeszcze ów sąd roztrząsa? Podstawowy problem tzw doktryny prawnej czyli znaczenie spójników "i", "lub" przewija się w egzegezie terminów pochwalać i propagować. Nie będzie można publikować habilitacji wykazujących celowość uprawiania seksu przez dzieci w żłobkach. Dramat.
PS: Rozważań o stosowalności przepisów tej ustawy wpis ten nie wyczerpuje.