Trening reprezentacji Polski przed inauguracyjnym meczem kadry na Euro 2020. Fot. PAP/Adam Warżawa
Trening reprezentacji Polski przed inauguracyjnym meczem kadry na Euro 2020. Fot. PAP/Adam Warżawa

Engel prognozuje wynik meczu Polska-Słowacja na Euro 2020. Będziecie zaskoczeni

Redakcja Redakcja Euro 2020 Obserwuj temat Obserwuj notkę 30
W poniedziałek meczem ze Słowacją piłkarze reprezentacji Polski zainaugurują walkę o mistrzostwo Europy. O tym jak ważna jest wygrana w pierwszym meczu doskonale wie Jerzy Engel, który prowadząc Biało – Czerwonych podczas mistrzostw świata w 2002 roku musiał przełknąć gorycz porażki (0:2) z gospodarzami turnieju – Koreą Południową. Przegrana na inaugurację sprawiała, że w naszej kadrze wszystko się posypało i Polacy wrócili z Azji już po fazie grupowej.

Salon24.pl: Po bardzo przeciętnej grze w towarzyskim meczu z Islandią (2:2), powinniśmy obawiać się Słowaków?

Jerzy Engel: - Sparing z Islandią nie ma żadnego znaczenia. Trzeba go traktować, jako mocniejszy trening w warunkach meczowych. To był doskonały poligon doświadczalny dla trenera Sousy. Mógł sprawdzić ustawienia taktyczne i dopasować do swojej wizji zawodników. Naprawdę, nie ma powodów do niepokoju. Jestem przekonany, że skład na Słowację będzie się różnił od tego, w jakim Polska rozpoczęła mecz z Islandią.

Polska jest faworytem starcia ze Słowakami?

- Naturalnie! Mamy lepszą drużynę. Nasi piłkarze grają w bardziej renomowanych klubach. No i jest Robert Lewandowski. Jego powinni się bać wszyscy obrońcy świata.

 Gdyby jednak - odpukać Biało – Czerwoni przegrali, to czy ciężko będzie postawić ich do pionu przed kolejnymi spotkaniami?

- Porażka w pierwszym meczu zazwyczaj sprawia, że atmosfera siada, piłkarze tracą wiarę we własne umiejętności. Przeżyłem to po meczu z Koreą na mundialu w 2002 roku. Wtedy trener ma naprawdę bardzo ciężkie zadanie, żeby podnieść zespół na duchu, od nowa natchnąć wiarą, wzniecić sportową złość. Oczywiście zdarzają się przypadki, jak Hiszpanii, która przegrała ze Szwajcarią na inaugurację tamtych mistrzostw, a potem już do końca turnieju wszystko wygrywała. Ale to potrafi niewiele, naprawdę mocnych drużyn.

Nie brak głosów krytyki, że Paulo Sousa popełnił błąd nie powołując na Euro Sebastiana Szymańskiego, który w barwach Dynama Moskwa zbierał znakomite recenzje w lidze rosyjskiej.

- W kadrze nie brakuje nikogo. Jeśli selekcjoner po kontuzji Arkadiusza Milika nie zdecydował się na dowołanie żadnego zawodnika, to widocznie uznał, że wybrał na tyle silną grupę, że nie ma potrzeby jej uzupełniać. Możemy dywagować, że brakuje tego czy tamtego, a ten nie powinien pojechać na mistrzostwa Europy, ale i tak wszystko zweryfikuje boisko. To Paulo Sousa dokonał selekcji i wziął odpowiedzialność za kształt drużyny, którą wybrał. Zaufajmy mu.

To jaki będzie wynik meczu ze Słowakami?

Jestem przekonany, że wygramy. Będzie 3:1!

Na zakończenie porozmawiajmy o otwarciu Euro. Podobała się panu ceremonia na Stadio Olimpico w Rzymie?

Bardzo, ale jeszcze bardziej to, co działo się na boisku. Już jakiś czas przed rozpoczęciem turnieju mówiłem, że Italia będzie jednym z faworytów Euro. Ale przyznam, że byłem zaskoczony aż tak wielka dominacją i polotem Włochów. A Turcja? Turcja zagrała jak... nie Turcja. Piłkarze znad Bosforu, którzy dotąd, bez względu na to przeciwko komu grali, to zawsze odważnie atakowali, stwarzali sytuacje. A w piątek bronili się w dziewięciu, zostawiając z przodu tylko Ylmaza, który nie miał szans w starciach z bezbłędnymi Chiellinim i Bonuccim. Fajny mecz. Oby takich było podczas tych mistrzostw jak najwięcej.

Rozmawiał Piotr Dobrowolski

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport