Podopieczni Jerzego Brzęczka wracają z Lublany bez punktów. Fot. PAP/EPA
Podopieczni Jerzego Brzęczka wracają z Lublany bez punktów. Fot. PAP/EPA

Fatalny mecz Polski w eliminacjach Euro2020. Kadra Brzęczka przegrała 2:0 ze Słowenią

Redakcja Redakcja Piłka nożna Obserwuj temat Obserwuj notkę 104

Pierwsze stracone bramki w eliminacjach do Euro 2020 i od razu bolesna porażka. W piątek serii spotkań grupy G Polska nie sprostała oczekiwaniom i zasłużenie przegrała 2:0 ze Słowenią w Lublanie. 

Pierwsze minuty meczu z gospodarzami nie zwiastowały nadciągającej katastrofy. Grzegorz Krychowiak wyglądał lepiej niż wiosną. Często grę na siebie brał Mateusz Klich. "Biało-czerwoni" mieli przewagę, ale nie potrafili jej udokumentować nawet strzałem. Kompletnie niewidoczna była prawa flanka ofensywna polskiej drużyny, a Kamil Grosicki był długimi fragmentami bezradny z dobrze kryjącymi Słoweńcami. Na środku obrony zabrakło kontuzjowanego Kamila Glika, którego zastąpił Mateusz Pazdan. Wybór z konieczności trenera Jerzego Brzęczka zemścił się na drużynie narodowej.

W 35. minucie pierwszą, dogodną okazję wykorzystali Słoweńcy. Po rzucie rożnym piłka spadła pod nogi niepilnowanego Aljaża Struna, a defensor gospodarzy pokonał strzałem z bliskiej odległości Łukasza Fabiańskiego. Spory popłoch w szeregach obronnych "biało-czerwonych" robił Josip Ilicić, występujący we włoskiej Atalancie. Oddawał strzały na naszą bramkę i doskonale rozprowadzał futbolówkę pod polem karnym Polaków. Nie potrafił go powstrzymać ani Pazdan, ani też Jan Bednarek. 


Dość powiedzieć, że polska drużyna oddała pierwszy celny strzał w 70. minucie. Tymczasem w 65. minucie świetne, prostopadłe zagranie z własnej połowy do Andraża Sporara przełamało nasze szyki obronne, następnie napastnik Słowenii bez trudu wygrał pojedynek biegowy z dużo wolniejszym Pazdanem. Mimo ostrego kąta, Sporar zmieścił piłkę między nogami Fabiańskiego i było 2:0. Stało się to, czego wielu kibiców się obawiało. "Biało-czerwoni" nie potrafili zareagować, a Jerzy Brzęczek nie miał asa w rękawie. Katastrofalnie wyglądała współpraca Roberta Lewandowskiego z Krzysztofem Piątkiem.

Nic nie wnieśli z ławki Jakub Błaszczykowski i Dawid Kownacki. Lekki plus za groźny strzał można postawić przy Krystianie Bieliku, który zadebiutował w dorosłej reprezentacji. Gdyby nie Fabiański, wynik byłby bardziej okazały dla Słoweńców. W końcówce spotkania prawidłowego gola zdobył Grosicki, ale sędzia dopatrzył się faulu w ofensywie Lewandowskiego i niesłusznie nie uznał bramki. 


Polska nadal jest liderem grupy G z 12 punktami w 5 meczach. Blisko znajduje się Austria ze stratą 3 punktów do lidera. W walce o awans na Euro 2020 liczy się jeszcze Słowenia z dorobkiem 8 "oczek". Tyle samo punktów mają Izraelczycy i Macedonia Północna. Kolejny mecz Polaków odbędzie się w poniedziałek na Stadionie Narodowym. Przeciwnikiem naszej reprezentacji będzie Austria. 

Słowenia-Polska 2:0 (Struna 35', Sporar 65')

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport