Polska nie będzie się sprzeciwiać Europie dwóch prędkości. Idee “Solidarności”, “pluralistyczne społeczeństwa, niezależne media i wymiar sprawiedliwości”, którymi od czasów swej młodości jest przejęta Angela Merkel, u nas się zdewaluowały. Inni sobie będą zażywać dobrobytu. My zaś na uboczu będziemy klepać biedę, jako pozbawiona prawa głosu Unia B. I wtedy stan narodowego nabzdyczenia dostanie powód: nikt nas nie rozumie. My zresztą sami siebie również nie.
Co prawda w tej pluralistycznej Europie niezbyt by było możliwe konsumowanie zwycięstwa na kształt PiS-owski. Przecież u nas się jeszcze teraz media drą z powodu głupiej pensji i samochodu do dyspozycji ustosunkowanego fachowca. Aż strach pomyśleć, co by było przy europejskim bezhołowiu.
Najgorsze, że nie możemy liczyć na towarzystwo w Unii B. Wbrew temu, że Prezes odmawia poparcia dla kandydatury Donalda Tuska na przewodniczenie Radzie Europejskiej w drugiej kadencji, Grupa Wyszehradzka ją poprze. "Warszawa nie ma prawa jednostronnie zablokować reelekcji Tuska bez konsultacji z innymi państwami V4” – pisze prestiżowy czeski dziennik. Słowacy zaś wręcz piszą, że “Kaczyński działa jak komunistyczny towarzysz”. W takiej sytuacji trudno się dziwić, że Międzymorze, równie zresztą mityczne jak sarmackie imperium Lechitów, stanie z nami w ogonie Unii, bo my znowu zapragnęliśmy autokracji. Opozycję bowiem zastąpi nam w niej Prezes, który osobiście zdyscyplinuje złych bojarów.
Taka polityczna “zręczność” sprawia, że zupełnie już nie dziwi fakt, iż inne sztandarowe pomysły PiS-u padają ofiarą szyderców. O ograniczeniu administracji nie ma już mowy, ba, urzędy dostaną nowe czynownicze etaty. Przekroczenie dopuszczalnego deficytu z powodu braku pieniędzy na 500+ pozbawi nas unijnych dopłat, a zbudowane dotąd mieszkania plus są znacznie droższe od lokali dostępnych na rynku. PiS się zaplątał w demagogię podobnie jak w kłamstwa smoleńskie i teraz musi tolerować najbardziej absurdalne ekscesy ich współtwórców, wtajemniczonych w arkana propagandy.
Niestety, polityka zagraniczna nie toleruje nowomowy i tam się już nie da za pomocą sofizmatów wybrnąć ze sprzeczności. Dlatego wizyta Angeli Merkel tak radykalnie odsłoniła skrywaną za eufemizmami prawdę. Odrzucamy Unię w takim samym trybie, w jakim niedawno Białoruś wyzbyła się suwerenności. Ochotniczo.
Komentarze