Stary Stary
2041
BLOG

Nagość

Stary Stary PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 139

Bunt prezydencki przeciw preześnej dominacji nie dlatego jest tak interesujący, że zapowiada lepsze prawo, usprawniające sądownictwo. Także nie z powodu satysfakcji osiągniętej przez protestujących. Wydaje się, że największą jego wartością jest ukazanie, iż nieposłuszeństwo wobec szefa PiS-u nie powoduje końca świata. Dla rządzących powstał bardzo niebezpieczny precedens.

Przecież chociażby postępowanie pani prezes TK, która jeszcze przed wszelkimi ewentualnymi postępowaniami przesądziła o konstytucyjności inkryminowanych ustaw, wedle znawców drastycznie sprzecznych z Konstytucją,  odsłania marną jakość kadr, którymi dysponuje partia rządząca. W tej sytuacji można się spodziewać buntu przeciwko amatorszczyźnie pisiewiczów nie tylko w sądownictwie, ale też gospodarce lub administracji. Nie wszyscy tam pracujący są zastrachanymi oportunistami, zaś odzew wywołany ich sprzeciwem zapewni im bezpieczeństwo.

Również bardzo prawdopodobne jest kwestionowanie władzy Jarosława Kaczyńskiego w PiS-ie. Ci w partii, którzy się czują konserwatystami, mają teraz znakomitą okazję, aby zrealizować swoje dążenia. Za przykładem Jarosława Gowina, który się pokazał jako oportunista w momencie próby, a teraz poprze weto prezydenta. Nadarza się bowiem okazja do odrzucenia prawosławnego antyokcydentalizmu, prolatariackiego wstrętu do elit i powstaje możliwość oddzielenia prawicowych wartości od lewicowego koniunkturalizmu.

Tutaj zresztą już widać pierwsze sygnały. Kiedy się porówna poniedziałkowe orędzia prezydenta i pani premier, można łatwo odróżnić różnicę natężenia w nich zapowiedzi wsparcia dyktatury proletariatu. Kiedy prezydent mówił o równości obywateli wobec prawa, premier raczej o opiece państwa nad nieudacznikami. Nie przypadkiem chyba TVP pokazała wbrew chronologii wypadków najpierw przemawiającą Beatę Szydło a potem Andrzeja Dudę.

Pokazanie więc, że “król jest nagi” wzbudzi nie tyle zakłopotanie, co poczucie ulgi w kręgach naszych konserwatystów, wyzwolonych nagle z konieczności uznawania pryncypiów politycznych z czasów Peerelu. Nade wszystko zaś uczyni ich wolnymi od szyderstw przeciwników, wytykających im naśladowanie narracji właściwej wiodącej sile proletariatu z czasów Gomułki.

Wydaje się zatem, że rozbrat PiS-u z gowinowcami jest bardzo prawdopodobny. I powstaje taka sama szansa dla skrytych tam jeszcze indywidualnych konserwatystów. Z wyjątkiem tych oczywiście prawicowców, którym okazja umarła jeszcze przed jej poczęciem, jako że akt łaski za swoje wcześniejsze odstępstwo opłacili nazbyt ostentacyjnym serwilizmem wobec łaskawcy.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka