Stary Stary
681
BLOG

Spóźnialscy

Stary Stary PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 59

Jeżeli podąża za tobą milion osób, zastanów się gdzie popełniłeś błąd [starochińskie, za Andrzejem Mleczką].

Dopóki ten milion nie wie o niedoskonałości prowadzącego, przewodnictwo jest dla niego bezpieczne. Kiedy jednak prowadzeni posiądą wiedzę o jego zaniedbaniach, zaczynają się kłopoty. Szczególnie są duże, gdy się pragnie decydować o wszystkim. Wtedy bowiem nie ma się wpływu na nic. Czyli lepiej się od razu zastanowić przed sensem objęcia autorytarnej władzy, bo wtedy popełnienie błędu jest oczywiste, ba, nieuniknione.

Sobotnie podsumowanie trzylecia inauguracji pierwszego gabinetu PiS-u (bez udziału dziennikarzy, ale z unijną flagą) jest w tym kontekście ambiwalentne. Władzę mieli osiągnąć tworząc program na podstawie głosów obywateli. To dlaczego brali rozbrat z Unią? Przecież Polacy są za przynależnością.

Walki polityczne powinny utracić swój plemienny charakter. Tak mówił Mateusz Morawiecki, zapominając jednak o swoich słowach podczas uroczystości w Radiu Maryja. Wracając do rzeczy trzeba stwierdzić, że jest oczywista, ale wtedy wspólnota wartości wzięłaby prymat nad wspólnotą krwi. Jak to pogodzić już nie tylko z publicznie zanoszoną do Matki Baskiej prośbą o opamiętanie się inaczej myślących, ale z pryncypiami narodowców, którzy coraz bardziej są widoczni w “biało-czerwonej drużynie” pani Szydło? Oponenci “dobrej zmiany” nie mają prawa do narodowych barw?

Z jednej więc strony media prezentowały samochwalstwo polityków, z drugiej prezentowały stojące z nim w kontraście dyskusje o nepotyzmie, aferach, zwykłej niegodziwości. Więcej, widać w nich ustawiczne odwoływanie się wyrazicieli PiS-u do prawdziwej lub zmyślonej niegodziwości poprzedników. Trudno się zatem oprzeć wrażeniu, że posługują się innym językiem. Natychmiast to rodzi skojarzenie ze słowami Ludwika Dorna, który po liście pani Mosbacher napisał, że ujawniła ona najskuteczniejszy sposób rozmawiania z PiS-em. Bez owijania w bawełnę, prosto z mostu. Brutalnie.

Rzecz leży w sposobie komunikowania się sprawiedliwych. Krzyk podnoszony o byle co, kreowanie powodów do awantury, kiedy ich nie ma, używanie najcięższych oskarżeń bez obiektywnej potrzeby, nawet okazji do tego powoduje też głuchotę na argumenty. Dopiero kwestia wyrażona stanowczo, językiem sądu albo kogoś nie mniej ważnego, “bez żadnego trybu”, bez dyplomacji i politycznej poprawności skutkuje albo odwrotem, jak w przypadku postanowienia TSUE albo lamentem, co wywołał list pani Mosbacher. Może dlatego też ogłoszono teraz powściągliwość i stabilizację.

Niewyrobiony elektorat jest głuchy na awantury, na wszelkie doniesienia o deptaniu praw, upolitycznianiu publicznych instytucji, sądów, mediów. To dla niego abstrakcja. Za to do każdego dociera uwłaszczanie się na państwowym. Na tym zbudowali swoją karierę wszyscy populiści i przez to padali. Dzięki temu też PiS zdobył salony władzy. I teraz się musi zastanowić gdzie popełnił błąd.

Ubiegłotygodniowe uroczystości wykazały, że osiąga mądrość opornie i raczej po szkodzie.


Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka