Premier się wypalił. Po 6 latach długiego weekendu stał się wręcz kłębkiem nerwów. Ale sam tego chciał. Doharatał się. Nie słuchał ostrzeżeń życzliwych, że pozorowanie roboty jest o wiele bardziej męczące od samej pracy i dalej szedł tą drogą. Teraz jego stres wzmógł się do tego stopnia, że deptanie marynarki Grasia nie jest w stanie ukoić skołatanych nerwów. Ba, nie działa już nawet wycierania obuwia w nowiutkie, markowe garnitury. Podwładni premiera w Platformie trochę ich zamówili, bo żywo mają w pamięci los Gilowskiej, Rokity i innych, gdy na podorędziu zabrakło kolekcji Armaniego czy Bossa do deptania. Wkurzony wódz potrafi dopiec.
Świetnym lekarstwem na stres jest dymek. Kojący aromat dobrych cygar potrafi zdziałać cuda. W kłębach dymu premier czuje się jak młody bóg. To takie pobudzające intelektualnie. Wracają wspomnienia z cudownych lat dwutysięcznych i podróży do Peru. Tam to dopiero były cygara. I zero stresu. Wiedząc o tym, działacze Platformy zawsze mają pod ręką paczkę markowych cygar. Dla dobra ich wszystkich, czyli dobra wspólnego.
Jednak najlepszym lekarstwem na stres premiera jest wino. Lekarze i farmaceuci zalecają: lampka wina co godzina. Wino najlepiej działa, gdy spożywa się je w towarzystwie inteligentnych rozmówców. 3 lata temu, gdy Platforma była jeszcze partią inteligencką, jej władze były gotowe oddać królestwo za wino. Czym jest wobec tego marne 51 tysięcy za czerwone wytrawne? Dziś – w czasach zaciskania narodowi pasa – wydatki na wino skurczyły się do 16 tys. I nie jest prawdą, że przyczyną tego spadku jest brak odpowiedniego towarzystwa dla premiera. Wino zagryzane szczawiem zyskuje niepowtarzalną nutę. I uspokaja.
Oryginalne połączenia kulinarne stają się specjalnością Platformy. Prawdziwym hitem jest sushi podawane na roznegliżowanej tancerce. Palce lizać! Czym wobec tego specjału jest pisowski dorsz za 8,50? Absolutny brak klasy. Poza tym, takich marnych groszy nie można nawet zapłacić kartą, a dobra karta to podstawa, najlepiej bez limitu. Złota karta jest wymiernym dowodem zaufania obywateli do władzy. Zaufania, na które ta władza sobie zapracowała, zapieprzając po boisku i oddając za nas swoje zdrowie. Kto myśli inaczej jest zwyczajnym niewdzięcznikiem! To właśnie przez takich podżegaczy, którzy podpalają Polskę, premier się wypalił.
Inne tematy w dziale Polityka