Steelon Steelon
410
BLOG

Franciszek jako Socjal-Mesjasz. Za co lewica pokochała papieża?

Steelon Steelon Polityka Obserwuj notkę 0

 Lewicowy salon zakochał się w papieżu Franciszku. To nawet zabawne jak antyklerykałowie spod ciemnej gwiazdy i czerwonego prostokąta wychwalają Ojca Świętego. Oczywiście nie świadczy to o ich cudownym nawróceniu, ale o genetycznym wręcz przywiązaniu do mrzonek i utopii. Za takie należy bowiem uznać plan „kradzieży” Franciszka katolikom. 

Lewacy pokochali Franciszka miłością warunkową i niezbyt czystą. Widzą w nim narzędzie, które rozsadzi Kościół od środka. Jest dla nich uosobieniem rewolucjonisty, który przemebluje Watykan, ogołoci księży z majątku, dopuści kobiety do godności, a homoseksualistów uwolni od poczucia grzechu. Nowy, długo oczekiwany socjalistyczny mesjasz. Socjal-Mesjasz! Tak, lewica chce mieć Franciszka i nie zawaha się go użyć, przede wszystkim przeciwko polskiemu kościołowi. Rodzimi lewacy nie mają imperialistycznych ambicji. Wystarczy im, jeśli na wieczny odpoczynek udadzą się nadwiślańscy, konserwatywni biskupi. Franciszek – przyjaciel Magdy Środy – z pewnością ich odprawi. Już ona go o to poprosi w kolejnym liście.

Największą wartością Franciszka w oczach lewicowego salonu nie jest oczywiście jego nauczanie ex cathedra, ale jego wizerunek człowieka otwartego, tolerancyjnego i skromnego. Trzeba więc zestawić te pozytywne cechy z czarną gębą dorobioną polskim biskupom: butą, arogancją i bogactwem. Trzeba poprowadzić medialną narrację tak, aby widzowie zobaczyli dwa kościoły. Już nie łagiewnicki i toruński, ale kościół Franciszka – czyli powszechny – i Michalika, czyli zaściankowy, który przypisuje dzieciom odpowiedzialność za pedofilię księży. Prawda, że plan idealny? Wierni będą zachwyceni! Mogą teraz prawowiernie psioczyć na Kościół i jednocześnie być w nim głębiej niż dotychczas, bo z poczuciem misji jego oczyszczenia. Na deser dostaną coś specjalnego. Jak już będzie po Michaliku i spółce, salon wskaże kolejnego wroga – papieża Franciszka, który wtedy, za głoszenie czystej nauki Kościoła, zostanie ogłoszony niereformowalnym, konserwatywnym do szpiku kości przywódcą ciemnogrodu. 

Plan to sprytny, ale nie doskonały. Franciszek, który tak uroczo wybiega poza schematy obyczajów i tradycji watykańskiej, już wkrótce zawiedzie lewicowych klakierów. Na przekór ich mirażom, może wzbudzić wiosnę Kościoła Katolickiego. Na zachodzie Europy już obserwuje się tzw. efekt Franciszka – którego przejawem są otwarte kościoły i kolejki przed konfesjonałami. Ludzie wracają do praktykowania wiary, odkrywają nową twarz Kościoła. Trudno wyrokować, czy będzie to trwała zmiana, czy chwilowy wyskok, ale jedno jest pewne - coś drgnęło. Łódź Kościoła dostał wiatr w żagle. Franciszek pociąga przykładem zarówno świeckich jak i duchownych. Jest przy tym wymagający. Z pewnością części duchowieństwa nie podoba się decyzja o likwidacji tytułów honorowych: prałatów i infułatów, zapewne wielu biskupów niechętnie przesiadłoby się z limuzyn do tramwajów, ale wielu powie – Nareszcie! I z jeszcze większą gorliwością ruszy do wypełniania misji Kościoła. A za nimi pójdą kolejni. I to będzie największą porażką salonu.

Pora się budzić, lewico, z pięknego snu – kolejnej utopii. Socjal-Mesjasz nie istnieje, a już na pewno nie jest nim papież Franciszek.

Steelon
O mnie Steelon

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka