Steelon Steelon
326
BLOG

Putin w damskiej przebieralni

Steelon Steelon Polityka Obserwuj notkę 2

   To byłoby nawet zabawne, gdyby nie było znajome. Władimir Putin, który z Ukrainą postępuje tak samo jak Hitler z Czechosłowacją, tłumaczy, że będzie bronił Ukrainy przed faszyzmem i nacjonalizmem. Logiki w tym za kopiejkę, ale to nie ma znaczenia. Zachód to kupi i jeszcze przyklaśnie Putinowi, bo przecież sam z faszyzmem walczy. Obym się mylił, ale coś mi mówi, że obrońcy demokracji z Paryża, Berlina i Brukseli przestaną się wkrótce oburzać na Putina i sięgną po demokratyczne hasła. Zaczną się domagać przeprowadzenia plebiscytu – najpierw na Krymie, a później w kolejnych częściach Ukrainy. Niech ludzie sami się wypowiedzą, czy czują się związani z Rosją, czy z Ukrainą. Jeśli już musi być rozwód – a widać musi – to ważne, aby przeprowadzić go w cywilizowany sposób. Ot kultura! Ot Europa! Ot historia! 

   Zamęt, jaki zajazd Putina na Ukrainę wywołał w Europie, do złudzenia przypomina komediowy numer, w którym facet wbiega przypadkowo do damskiej przebieralni. Pojawia się nagle i wywołuje popłoch wśród roznegliżowanych niewiast. Te piszczą wniebogłosy i zakrywają wdzięki czym tam mają pod ręką. Czyż życie nie stało się podobne do komedii? Putin zaskoczył europejskich prezydentów i premierów, którzy w swojej naiwności uznawali Rosję za oswojonego misia. Przymilali się do niego, robili z nim słit focie, zapewniali o przyjaźni, a nawet odnawiali pomniki śpiącym rosyjskim bohaterom. Próbą przejęcia Krymu przez Rosję oburzyli się na całego tylko dlatego, że tak wypada! Bo to ich demokratyczny obowiązek. Ale więcej nie zrobią już nic. Nie wyjdą goli przed szereg i nie dadzą Putinowi po łapach – no może jakiś nadgorliwy szef rządu, myśląc że tak trzeba, wyrwie się i ruszy w pościg, grożąc sankcjami, dopóki nie zauważy, że jest sam i na dodatek bez gaci. A Putin? Bez wyszukanej dyplomacji, topornie, ale skutecznie realizuje zasadę Stalina – tam, gdzie stanie żołnierz sowiecki, tam już jest Związek Radziecki.

   Jakie wnioski płyną z ukraińskiej lekcji bez czekania na ostatni dzwonek? Jest ich aż nadto.

Po pierwsze – padł mit Europy bezpiecznej siłą unijnego zjednoczenia. W całej okazałości ujawnił się za to obraz Europy bezradnej, ubezwłasnowolnionej słabością moralnego złajdaczenia. Polityka odcinania się od korzeni cywilizacji chrześcijańskiej doszła do ściany. Nie ma świętości, których należy bronić, nie ma uniwersalnych wartości, dla których warto się poświęcić. Jest tylko pieniądz i interes, który można zrobić.

Wniosek drugi – wynikający z pierwszego – żadne NATO i żadna Unia nie kiwną palcem w obronie naszego Lublina, Rzeszowa czy Białegostoku, gdyby łapy po nie wyciągnął dostarczyciel gazu ze wschodu. Na nas samych spoczywa obowiązek dbania o bezpieczeństwo i integralność terytorialną. Tylko jak dbać, gdy dzięki naszym miłującym naiwność władzom mamy więcej myśliwych niż żołnierzy, a w koszarach stary posowiecki sprzęt?

Trzeci wniosek, to widoczna jak na dłoni słabość przywódców politycznych – tak w Polsce, jak i w Europie. Nie ma mężów stanu, którzy w czasie kryzysu potrafiliby odczytać scenariusz rozwoju wypadków, posiadali wizję i plan działania. Są wyłącznie „teflonowi” liderzy, do których nie przywiera odpowiedzialność za losy świata, a celem ich polityki jest wygranie kolejnej kadencji na wyborczej loterii.

Wniosek czwarty – nauka historii, czy szerzej – patriotyzmu, to droga, na którą czym prędzej musimy w Polsce wrócić, jeśli nie chcemy, by znów wymazali nas z map. Poszanowanie tradycji, kultury, religii – jakkolwiek patetycznie by to nie brzmiało – jest paliwem do działania, siłą, która pozwala przetrwać nawet największe upadki. Dzięki niej wciąż istniejemy jako naród, a to najlepszy dowód skuteczności.

I wreszcie wniosek piąty. W konfrontacji z mocarstwem, do której – jak uczy historia – co jakiś czas dojść musi, może nas ocalić jedynie jeszcze większe mocarstwo. Osobiście znam tylko jedno takie, przed którym nie wstyd paść na kolana i uprawiać indywidualną dyplomację. Można w to nie wierzyć i tego zaniechać, ale niech nas później nie zdziwi widok Putina, grasującego w naszej przebieralni.

Steelon
O mnie Steelon

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka