swann swann
273
BLOG

Zespół Trzaskowskiego-Tuska

swann swann Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 32

Zawsze warto wiedzieć na kogo się głosowało i na kogo zamierza głosować w kolejnych wyborach. Dobrze więc zastanowić się na kogo głosowali ci, którzy lata temu oddali swe głosy na Tuska a teraz zamierzają oddać je na Trzaskowskiego. Wybrałem te dwa nazwiska nie tylko ze względu na ich polityczną aktualność ale i dlatego, iż reprezentują ten sam typ polityka. Nagminnie spotykany w dzisiejszej dobie. Co to za typ? Jakie są jego główne cechy?

Otóż, po pierwsze, są to ludzie z głębokim deficytem wykształcenia i doświadczenia realiów codzienności. Całe swe życie spędzili w polityce, nigdy nie pracując w żadnym sektorze gospodarki. Niczego nie stworzyli, za nic nie odpowiadali, żyjąc z budżetu. Mają formalne wykształcenie, lecz żadnej wiedzy ani umiejętności samodzielnego i krytycznego myślenia. Doskonale spełniają sołżenicynowską definicję "wykształciucha". Mogą opowiadać o słuchaniu Mahlera i Bogu Spinozy, ale wszyscy przecież wiemy, że Tusk nie odróżniłby Bacha od Beethovena a Trzaskowski plecie o Bogu Spinozy, tylko dlatego by nie powiedzieć otwarcie, że jest zwykłym ateistą; mógłby wszak stracić kilka głosów... Brak umiejętności krytycznego myślenia nie pozwala im na posiadanie własnych poglądów. Tak więc można za Orwellem powiedzieć, ze po garnitury jeżdżą do Mediolanu a po poglądy do Berlina. Są jednak na tyle "wykształceni i bystrzy", że orientują się które poglądy są w cenie w politycznym świecie Berlina i Brukseli, by uznać je za swoje.

Po drugie, są to ludzie mocno cierpiący na kompleks niższości, wynikający z tego, że urodzili się i wychowali w " tym kraju". A przecież wiadomo, że "ten kraj" to bieda, ciemnota i zacofanie. Cóż ludność "tego kraju" wie? Co rozumie? No przecież niewiele,  by nie napisać, że zgoła nic. Tym bardziej więc identyfikują się z Brukselą i Berlinem, gdzie mądrością, jak wiadomo, ulice są brukowane. Słowo naród nie przejdzie im przez usta. Nauczono ich bowiem wpierw w PRL, a potem  podszkolono w Berlinie, że  pojęcie narodu, jest wsteczne i zgoła szkodliwe. Cuchnie nacjonalizmem i nienormalnością...

Po trzecie są de  facto ateistami. Pisze de facto, gdyż wynika to nie z ich głębokich przemyśleń, ( do których nie są zdolni) lecz zwykłego płynięcia wraz z lewicowym prądem. Nikt chyba nie dał się nabrać na ślub kościelny Tuska przed wyborami sprzed 15 lat ( dziś uznałby taki krok za całkiem niepotrzebny ) ani na " Boga Spinozy" a la Trzaskowski. To zwykła blaga. Ale za tą blagą kryje się coś jeszcze mniej pięknego, a mianowicie ordynarny cynizm, który pozwala im na kłamstwa nawet w sprawach kardynalnych.

Po czwarte, brak własnej tożsamości intelektualnej i  moralnej popycha ich w jedynym możliwym kierunku, zabiegania o własny interes i karierę. Inne są całkiem trzeciorzędne, jeśli w ogóle brane przez nich pod uwagę. To wyjaśnia czemu  można godność Premiera Polski zamienić na dużo lepiej płatną fuchę w Brukseli, przydającą poza tym ( według tuskowego rozeznania) większego splendoru " na Zachodzie". Dla własnej kariery gotowi są powiedzieć cokolwiek, a nawet uczynić, choć trzeba przyznać, że ich lenistwo stoi mocno na przeszkodzie czynom.

Takich oto mamy polityków na opozycji. Wspomniane powyżej cechy nie wyczerpują rzecz jasna opisu. Dają jednak możliwość identyfikacji ludzi dotkniętych " zespołem Tuska-Trzaskowskiego". Nie wiem czy ta  dolegliwość intelektualna i moralna jest uleczalna. Śmiem wątpić. Z pewnością jest na tyle zaraźliwa, że dotknęła bardzo wielu. To zaś, jak nauczyli nas epidemiolodzy nakazuje by trzymać się od nich na bezpieczny dystans skoro ich kwarantanna jest wykluczona...

Kto więc będzie głosował na Trzaskowskiego? Z pewnością ci, którzy sami cierpią na Zespół Tuska-Trzaskowskiego. To oczywiste. Zapewne również ci, którym podobają się jego koszule, garnitury bądź fryzura. Również ci, którzy swą niechęć do Kaczyńskiego przedkładają nade wszystko. Są również i tacy przecież. Niedawno jeden z nich na moje pytanie, za co tak nie cierpi Kaczyńskiego odpowiedział mi srogim głosem: " za wszystko". Odpowiedź ta to swoiste signum temporis; włączyli biedakowi emocje a wyłączyli myślenie.



swann
O mnie swann

 Weteran zimnej wojny. Stary pies, który zna już wszystkie sztuczki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka