Romuald Szeremietiew Romuald Szeremietiew
1616
BLOG

Memento

Romuald Szeremietiew Romuald Szeremietiew Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 22

W 1939 roku Polska poniosła klęskę bowiem jej sojusznicy nie wywiązali się z podjętych zobowiązań. Obecnie, mimo deklaracji MON, że podstawowym założeniem jest wypracowanie własnych zdolności obronnych nadal dominuje aspekt sojuszniczy – skuteczność obrony RP jest uzależniona od pomocy sojuszników, a troską stworzenie sił zbrojnych, które będą w stanie bronić się samodzielnie do czasu nadejścia pomocy. Założenie, że pomocy może w ogóle nie być najwyraźniej nie jest rozpatrywane.

*****************

Sun Tzu autor najstarszego na świecie podręcznika sztuki wojennej twierdził, że „ sprawą najwyższej wagi w wojnie jest rozbicie strategii wroga”. Sztuką jest wybrać  taki sposób prowadzenia działań wojennych, aby zniweczyć zamiary silniejszego przeciwnika.

Teoretyk wojny gen. Carl von Clausewitz uważał obronę za „silniejszy” od ataku rodzaj działań. Jednak dla zrealizowania takiej obrony konieczne jest, wg Clausewitza zastosowanie należytych środków. Są nimi wojska operacyjne, które będą kontratakować i siły terytorialne do obrony miejscowej. Atutem jest też własne terytorium, które powinno być przygotowane do obrony, obsadzonego siłami terytorialnymi oraz wsparcie przez ludność i w razie konieczności masowe działania nieregularne. Użycie tych środków wg Clausewitza sprawi, że obrona będzie skuteczna i obrońcy, jeżeli zaatakowane państwo miało sojuszników, będą mogli liczyć na pomoc z zewnątrz.

Sile uderzeniowej agresora, składającej się wyłącznie z wojsk operacyjnych, państwo broniące się może przeciwstawić siłę obronną, w której wojska operacyjne (element uderzeniowy) stanowią tylko jeden z jej fragmentów (niekoniecznie najsilniejszy). Próby obrony państwa przy pomocy samych tylko wojsk operacyjnych, przy przewadze agresora, skazują broniącego się na przegraną.

Preliminaria wojny

Polskie dowództwo w 1939 roku postawiło siłom zbrojnym zadanie obrony kraju wykonywane wspólnie z armiami sojuszniczymi: Wojsko Polskie miało wytrzymać napór wroga do czasu, aż sojusznicy wystąpią - nie dać się rozbić i dotrwać do odciążającej ofensywy z Zachodu.

W 1921 r. Polska zawarła sojusz wojskowy z Francją. Zobowiązała się wówczas do utrzymywania dużych wojsk operacyjnych (30 dywizji piechoty, 9 brygad kawalerii z jednostkami lotnictwa, artylerii, czołgów). Francuzi zażądali, aby Polacy byli zdolni do przeprowadzenia interwencji zbrojnej, gdyby Niemcy naruszyły postanowienia traktatu pokojowego z Wersalu.

W 1923 r. uzgodniono polskie działania ofensywne na kierunku niemieckim (plany wojny: „Bałtyk”, „Prusy Wschodnie”, „Śląsk”). Obok tego w polskim planowaniu obronnym przyjmowano nieustająco francuskie wsparcie jako zasadniczy warunek powodzenia w wojnie z Niemcami.

W dowództwie polskim przyjęto jako zasadnicze działania manewrowe. Z racji na szczupłość środków nie można było, poza wojskami operacyjnymi, stworzyć inne elementy systemu obronnego.  Nie wydawały się one jednak potrzebne, skoro działania wojenne miały się toczyć na terytorium wroga.

Hitler w 1939 r. dysponował armią ofensywną zdolną przeprowadzać krótkie „błyskawiczne” kampanie. Armia niemiecka nie były w stanie prowadzić długotrwałych działań wojennych i dłużej niż kilka miesięcy utrzymać zdolności ofensywne, np. we wrześniu 1939 r. już po dwu tygodniach walk niemieckie czołgi stawały z braku paliwa.  W tym stanie rzeczy przedłużający się opór polski miałby dla rezultatów kampanii istotne znaczenie. Jednak polska obrona wojskami operacyjnymi, dużo słabszymi od wojsk agresora, nie była w stanie zatrzymać naporu niemieckich czołgów i samolotów.

Jak i czym się bronić?

We wrześniu 1939 r. najlepszym wariantem byłoby skoncentrowanie wysiłku obronnego na umocnieniach obsadzonych wojskami terytorialnymi, usytuowanych głównie w rejonach zurbanizowanych. Należało zastosować dyskutowany w polskim dowództwie, ale odrzucony plan utworzenia tzw. obozów warownych (duże ośrodki miejskie) z możliwością wyprowadzania stąd kontrataków na siły niemieckie wdzierające się na polskie terytorium.

Wykonanie tak pomyślanej obrony było jednak obiektywnie niemożliwe. Do obronnego obsadzenia wielu ośrodków na terenie kraju nie było po prostu sił. Zaplanowano wystawienie 1,35 mln żołnierzy w 39 dywizjach, 11 brygadach kawalerii i 2 brygadach pancerno-motorowych, łącznie 52 tzw. wielkie jednostki wojsk operacyjnych. Przeznaczone do manewru wojska nie mogły wykonywać zadań obrony miejscowej. Mogłyby je realizować wojska terytorialne, ale liczyły one zaledwie 52 tys. żołnierzy. Decyzja o formowaniu wojsk terytorialnych zapadła zresztą dopiero w końcu 1936 r. Nie było czasu, aby te formacje rozwinąć.

image

Żołnierze ON otrzymują broń.

Czy Polska miałaby środki do wystawienia masowych wojsk terytorialnych, gdyby decyzja o ich utworzeniu zapadła odpowiednio wcześniej? Otóż zgodnie z planem mobilizacyjnym „W” wystawiono w wojskach operacyjnych dodatkowo 9 rezerwowych dywizji piechoty. Koszt sformowania takiej dywizji wynosił 30 mln zł. Na sformowanie dywizji terytorialnej (Obrony Narodowej) trzeba było 7 mln.  zł. To oznaczą, że za 270 mln zł wydanych na wspomniane 9 dywizji można było wystawić około 40 dywizji terytorialnych - 450 brygad Obrony Narodowej, łącznie 2700 batalionów. W formacjach terytorialnych byłby milion żołnierzy, liczba wystarczająca do obsadzenia wszystkich rejonów umocnionych. Wraz z wojskami operacyjnymi armia polska liczyłaby 2,4 mln żołnierzy. Wszyscy przeszkolenie wojskowo obywatele broniliby Polski.

Samoloty i czołgi.

We wrześniu 1939 roku uderzenia niemieckiego lotnictwa i wojsk pancernych przełamywały polską obronę. Polska mogła przygotować środki pozwalające zminimalizować to zagrożenie.

W obronie powietrznej Polska nie miała samolotów myśliwskich, które byłby zdolne rozbijać wyprawy niemieckich bombowców. Ten brak wynikał z tego, że od 1934 roku pracowano nad konstrukcją nowego bombowca PZL.37 „Łoś” i ten samolot wszedł na uzbrojenie w 1938 roku. Konstruowanie nowego myśliwca PZL.50 „Jastrząb” podjęto w 1936 r., a jego prototyp oblatano na początku 1939 roku. Gdyby jednak najpierw zajęto się konstruowaniem myśliwca, to on mógłby wejść na uzbrojenie lotnictwa przed wybuchem wojny.

image

Myśliwiec PZL.50 „Jastrząb”.

Do wybuchu wojny wyprodukowano około 120 „Łosi”, po 580.000 zł każdy -. za wydatkowane na nie środki można było wystawić 260 „Jastrzębi. Dodając do nich 130 PZL P-11 otrzymalibyśmy 390 myśliwców. Przeciwko Polsce Niemcy rzucili 1941 samolotów, w tym 988 bombowych i 523 myśliwskich. Strona polska dzięki „Jastrzębiom” miałaby dużo większe możliwości w obronie przestrzeni powietrznej kraju.

Gen. Franz Halder, szef sztabu niemieckich wojsk lądowych napisał w Dzienniku wojennym: „Gdyby Polska miała broń przeciwpancerną, to zwycięski pochód byłby niemożliwy”. Polska miała broń ppanc. i Polacy zniszczyli kilkaset czołgów niemieckich, ale polska obrona rzeczywiście musiałaby być dużo silniejsza, aby sparaliżować działania niemieckich dywizji pancernych. Dla wzmocnienia tej obrony można było wyprodukować dużą ilość karabinów ppanc. broni stosunkowo taniej (900 zł), której pociski z odległości 100 m przebijały pancerze wszystkich niemieckich wozów pancernych.

image

Karabin ppanc 7,92 mm wz. 35.Do sierpnia 1939 roku wojsku dostarczono około 5000 szt.

Należało zwiększyć ilość działek ppanc. 37 mm, których pociski przebijały pancerze wszystkich niemieckich czołgów z odległości 500 m. W 1939 r. Wojsko Polskie miało na uzbrojeniu 1200 tych działek. W tym czasie realizowano w Holandii zamówienie na dwa duże okręty podwodne za około dwadzieścia milionów zł. Te okręty nie odegrały większej roli w czasie wojny. Za środki przeznaczone na okręty można było dodatkowo zakupić kilkaset działek ppanc. i wydatnie wzmocnić polską obronę ppanc.

image

Armata przeciwpancerna 37mm wz. 36.

Mogliśmy też mieć na uzbrojeniu wozy pancerne, które spełniałyby rolę niszczycieli niemieckich czołgów. Było kilkaset czołgów rozpoznawczych TK nazywanych tankietkami. Zdecydowano, że 110 z nich zostanie zmodernizowane i uzbrojone w działka 20 mm FK-A wz. 38. Pocisk wystrzelony z tego działka przebijał pancerz do 40mm z odległości 200 metrów, a więc wszystkich czołgów niemieckich. Można było modernizację czołgów TK przeprowadzić zanim wybuchła wojna. 

image

Czołg TK (20mm).

Nie ulega wątpliwości, że gdyby Wojsko Polskie miało odpowiednie ilości środków ppanc. to niemieckie dywizje pancerne najpewniej straciłby zdolności ofensywne.

Umocnienia i partyzanci.

Niedocenionym elementem w obronie Polski były fortyfikacje i umocnienia. Zrezygnowano z nich z racji na wysokie koszty. Tymczasem nie musiały to być kosztowne obwarowania na wzór francuskiej Linii Maginota. Można było zbudować tanie umocnienia, jak to zrobiono w Finlandii. Dzięki nim Finowie skutecznie odpierali sowieckie ataki. Polska  mogła bez trudu stworzyć podobnie umocnione rejony. Improwizowane obrony Warszawy i Lwowa dowiodły, że strona polska, oddając Niemcom niebronione miasta, zaprzepaściła liczące się możliwości powstrzymywania niemieckich wojsk.

Wreszcie elementem operacji obronnej mogłyby być formacje nieregularne (partyzanckie). Można było jeszcze przed wybuchem wojny stworzyć organizację do działań nieregularnych na terenach, które mogli zająć Niemcy. Jak trudną do eliminacji była taka forma oporu pokazuje przykład oddziału mjr. Henryka Dobrzańskiego „Hubala”. Jego oddział liczył ok. 200-300 żołnierzy. Niemcy musieli przeznaczyć 7,5 tys. wojska do jego likwidacji. Jakimi siłami musieliby dysponować, gdyby na terenach zajętych przez Niemców zaczęło działać wiele oddziałów takich „hubalczyków”?

image

Uwzględniając powyższe można było spowolnić posuwanie się agresora w głąb kraju. Można też założyć, że wówczas Sowiety nie byłyby skłonne opowiedzieć się po stronie Hitlera, którego wojska nie mogłyby poradzić z polską obroną. To zaś mogło wpłynąć na postawę Zachodu i być może uruchomienie francuskiej ofensywy na Niemcy. 

Przyjęte w II RP założenie obronne (pomoc sojuszników) i model sił zbrojnych (tylko wojska operacyjne) sprawiały, że przestrzenna obrona kraju nie była możliwa. W warunkach II RP nie można było zastosować przedstawionego wyżej wariantu obrony kraju. Jednak doświadczenia września 1939 r. warto uwzględnić dziś rozważając model współczesnej obrony.

Dwie koncepcje.

Koncepcja obronna 2017. W 2015 roku władze Prawa i Sprawiedliwości zdecydowały, że ministrem Obrony Narodowej zostanie Antoni Macierewicz. W 2016 roku kierownictwo MON wprowadziło nowy (utajniony) Program Technicznej Modernizacji Sił Zbrojnych i przeprowadziło Strategiczny Przegląd Obronny. W maju 2017 roku minister obrony zaprezentował jawną wersje ustaleń z SPO pt. „Koncepcja Obronna RP”. Wynika z niej, że MON zamierza uzyskać zdolność do samodzielnej obrony granic do momentu udzielenia wsparcia przez sojuszników. Głównym składnikiem obrony mają być wojska operacyjne (cztery dywizje i kilka brygad) wspierane tworzonymi wojskami terytorialnymi (50 tys. żołnierzy, 17 brygad). Wojska operacyjne będą dysponować ograniczonymi środkami ofensywnymi do uderzeń na terytorium wroga (rakiety na samolotach F-16 i okrętach podwodnych). Zostanie stworzona obrona przestrzeni powietrznej (rakiety „Piorun”, „Patriot”). Na uzbrojenie zamierza się wprowadzić nowe czołgi i śmigłowce uderzeniowe (szturmowe).

MON liczy na pomoc sojuszu Północnoatlantyckiego, który wzmacnia wojskowo tzw. flankę wschodnią NATO.

Planowane zdolności obronne siły zbrojne RP mają osiągnąć w 2030 roku.

Koncepcja obronna 1937. W maju 1935 roku po śmierci marszałka Piłsudskiego Generalnym Inspektorem Sił Zbrojnych został Edward Śmigły-Rydz. W 1936 roku przeprowadzono studia operacyjne i opracowano prowizoryczny plan wojny z Niemcami. Przyjęto wieloletni program rozbudowy i modernizacji armii. W 1937 roku władze RP miały skonkretyzowaną koncepcję obrony kraju.

Zamierzano uzyskać zdolności do samodzielnej obrony granic do momentu udzielenia wsparcia przez sojuszników. Obronę zamierzano prowadzić ofensywnie (manewrowo) i przejść do kontrofensywy na terytorium wroga po wystąpieniu sojuszników. Głównym składnikiem obrony miały być wojska operacyjne (dywizje piechoty i brygady kawalerii) wspierane tworzonymi od 1937 roku wojskami terytorialnymi (50 tys. żołnierzy, 17 brygad). Wojska operacyjne miały dysponować ograniczonymi środkami ofensywnymi (bombowce „Łoś”, duże okręty podwodne). Zamierzano stworzyć obronę przeciwpancerną (karabiny ppanc., działka 37 mm) i przeciwlotniczą (działka 40 mm, działa 75 mm). Na uzbrojenie zamierzano też wprowadzić nowe czołgi i wstawić 4 brygady zmechanizowane (pancerno-motorowe).

Liczono na pomoc sojuszniczą Anglii i Francji, które zresztą 3 września 1939 roku wypowiedziały wojnę Niemcom, ale nic więcej nie zrobiły.

Planowane zdolności obronne siły zbrojne RP miały osiągnąć w 1942 roku.

 

Jak widzimy koncepcje obronne wypracowane w roku 2017 i w 1937 są identyczne – dlaczego?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura