Harley Porter Harley Porter
164
BLOG

Dawniej byli magnaci, dzisiaj są samorządy

Harley Porter Harley Porter Polityka Obserwuj notkę 17

Koniec siedemnastego i cały wiek osiemnasty, jawi się jako szczytowy okres upadku państwowości Rzeczypospolitej, a co za tym idzie jej sprawczości. Można pisać, że przyczyną takiego stanu rzeczy było liberum veto i złota wolność szlachecka, jednak jak dla mnie, prawdziwymi sprawcami takiego stanu rzeczy, byli magnaci, owi właściciele wielkich latyfundiów, traktujący swoje majątki jak małe państwa i w większości dbający tylko o nie, w swoich jaśnie pańskich tyłkach mając to, co stanie się z Rzeczypospolitą, byle tylko ich dziedzictwo nie ucierpiało.

Na co dzień owi panowie, ci wszyscy Wiśniowieccy, Radziwiłłowie, Zasławscy, Koniecpolscy, później Rzewuscy i Braniccy, szermowali hasłami wolności i dobra Rzeczypospolitej, w rzeczywistości jednak, wszystko miało pogłębić jedynie niedowład Ojczyzny i zniszczyć resztki jej sprawczości, a służyć  miało tylko im i ich dobrom. Kraj miał przestać być spójnością, zamieniając się w konglomerat małych państw magnackich, splecionych ich własnym interesem, a nie dobrem Rzeczypospolitej. Udało to się znakomicie, a miejsce polskiego króla zajęli król Prus, rosyjska caryca i austriacki cesarz.

Później, gdy nie było już Ojczyzny, owa magnateria, całowała cesarskie ręce i wysługiwała się zaborcom, przyjmując zaszczyty, tytuły i nadania, podpisywane na ich korzyść gotykiem albo cyrylicą. Analogia z dzisiejszymi samorządami, w każdym razie ze znaczącą ich częścią, nasunęła mi się, kiedy pani marszałek województwa Lubuskiego Elżbieta (o zgrozo) Polak, na targach turystycznych, postanowiła swój region promować w pawilonie niemieckim.

Potem, pomyślałem o samorządowcach z Elbląga, Gdańska, Warszawy czy Poznania, kreujących swoją własną politykę, wbrew tej krajowej i państwowej. Co więcej, polityka tych  i innych samorządów, nacechowana jest nie tylko odmiennością, ale zasadą szkodzenia polskim pryncypiom i racji stanu. W  samorządach, kreowane są działania idące w kierunku całkowitego uniezależnienia się od administracji państwowej i zdobycia statusu niezależnych regionów. Innym czynnikiem pogłębiającym separację od państwa, jest oddawanie ważnych spółek samorządowych w ręce operatorów z innych państw, jak choćby sprzedanie przez Gdańsk swojej firmy ciepłowniczej Niemcom.

Jednak jest coś  gorszego, coś co czyni wiele samorządów prawdziwymi wrogami polskiej państwowości. Chodzi o polityczną i społeczną narrację, która nie jest ani polska, ani oryginalnie samorządowa. Język, jakim dzisiaj one mówią, to język, głównie niemieckich, interesów, albo rosyjskich, jak mamy do czynienia w przypadku Elbląga. To także lansowanie zachodniego kodu obyczajowego, uderzającego w nienaruszalne dotąd nasze pryncypia społeczne i kulturowe.

Najgorszym z tego wszystkiego, jest jednak, tak jak niegdyś u Targowiczan, szukanie wsparcia dla swoich działań za granicą, głównie w Niemczech, ale także w Komisji Europejskiej i w innych organach unijnych. Stamtąd właśnie samorządy czerpią siłę dla swoich działań, im bardziej uderzających w rząd i państwo, tym bardziej przez Unię afirmowanych. I wszystko to dla zachowania swojego własnego, samorządowego status quo, choćby na spalonej unijnymi restrykcjami, polskiej ziemi.

Niech Polska upadnie, bylebyśmy my trwali, wołają samorządowcy, choć maskują ów faryzeuszowski okrzyk, zupełnie tak samo jak czynili to dawni magnaci, praworządnością, konstytucją, wolnością i dobrem Rzeczypospolitej. I tak jak Targowiczanie zerkali namiętnie ku carycy, tak teraz oni, zerkają ku nowej carycy - Unii. Również na starego Fryca spoglądają ci wszyscy Trzaskowscy, Jaśkowiacy i Dulkiewiczowe i rozdzierają szaty i wołają o pomoc, dla nich, dla magnackich - samorządowych kraików, mających na końcu tych swoich judaszowych zwieraczy  Polskę i jej dobro. A Polska, cóż, tak jak kiedyś, nie potrafi przeciwdziałać, wziąć za kark tych szkodników i nastrzelać szmatą od naczyń po zaprzańskich łbach, aby wiedzieli, co to jest, dobro wspólne i czym naprawdę jest Ojczyzna.

PS.

Już trwają w Brukseli prace nad nowym prawem, pozwalającym środki unijne przekazywać bezpośrednio nie krajom, ale regionom i samorządom.


Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka