Ustawa o państwowej komisji, zajmującej się rosyjskimi wpływami w Polsce, wywołała wściekły skowyt antyprawicowej liberii i karczemne pogróżki, wobec tych, którzy na nią głosowali, artykułowane przez samego Donalda T. Oprócz niekonstytucyjności, co zakrawa na kpiny, gdyż Polska Konstytucją nigdzie nie odwołuje się do powstawania takich komisji, podnoszony jest także argument, że dzieje się to tuż przed wyborami. To zupełnie tak samo, jakby wraży żołnierze mieli pretensje, że nawała artyleryjska następuje tuż przed generalnym szturmem. A kiedy ma nastąpić, kiedy wróg będzie na nią przygotowany?
Jakoś polska i światowa darwinistyczno genderowa liberia nie biła na alarm, kiedy podczas ostatnich wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych liberalno demokratyczni terroryści, odbierali Trumpowi jego konstytucyjne prawo do wyrażania swoich opinii, poprze całkowitą, medialną izolację. Jakoś wtedy owo, karczemne łamanie prawa im nie przeszkadzało?! Jednak teraz, kiedy istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że byli POwscy i PSLowscy kacykowie będą musieli tłumaczyć się ze swojego zblatowaniu z oprycznikami Władymira Putina, powstaje ogólny wrzask i darcie szat, bowiem, jak to możliwe aby polityk tłumaczył się przed wyborcami?
Jeśli chodzi o mnie, to ustawa ta nie powinna mieć barw politycznych. Jeśli któryś z pisiorów ma brud za paznokciami, niech to media pokażą, bo to, że Donald T. Taki brud ma, a nawet wagon brudu, to tego tylko pan, Żakowski, pan Lis i pani Kublik mogą nie dostrzegać. Jestem także za tym aby takie komisje powstawały często i gęsto, choćby taka idąca w drugą stronę i badająca niemieckie wpływy na polskie życie polityczne i ups, nie moja w tym wina, że także w tym przypadku Donald T. ma łapy brudne jak matka Ziemia!
Mogą sobie inni pokrzykiwać! Unia? I tak nie da nam pieniędzy. USA? Jesteśmy ich jedynym poważnym sojusznikiem na flance wschodniej. Jeśli nas opuszczą, Europę zagospodarują Niemcy i Francuzi, a za nimi Chiny. Jedźmy więc dalej tą karawaną, a psy niech szczekają, tylko tyle mogą!
Komentarze