Harley Porter Harley Porter
2213
BLOG

Jarosław Kaczyński gotuje się do wojny

Harley Porter Harley Porter PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 80

Chcesz pokoju, gotuj się do wojny - tak mówi łacińska maksyma, a jej aktualność jest, także w dzisiejszych czasach nie do podważenia. O trafności tego powiedzenia wie także Jarosław Kaczyński, więc na ostatniej Miesięcznicy Smoleńskiej mówi wprost - szykujemy się do wojny! Póki co nie chodzi o wojnę gorącą, taką z dywanowymi nalotami i oskrzydlającym atakiem czołgów ale o zimną, wojnę ideologiczną i propagandową, a być może i ekonomiczną jaka przyjdzie nam toczyć z Europą Zachodnią -  głównie Niemcami i Francją oraz wspomaganą przez nich wewnętrzną opozycją totalną, oraz współpracującym przeciw Polce europejskimi parlamentarzystami z polskiej opozycji kierowanymi przez Tuska i Bieńkowską.

Na marginesie,  powtarzające się cyklicznie niczym złowieszczy dźwięk kurantów w Strasznym Dworze, zdrady narodowe - najzwyklejsze, wołające o pomstę do nieba zaprzaństwa pewnych grup społecznych nie utożsamiających się z Rzeczpospolitą są zadziwiające i znamienne. Czy to owa wrosła w nasz kraj jak zastrzał w zdrową skórę swawola szlachecka i magnacka doprowadziła do tego, że co jakiś czas musimy zmagać się ze zdrajcami sprzysięgającymi się z wrogami naszego narodu, czy też jest to jakaś parszywa, genetyczna cecha  charakteru, ściągająca nas w otchłań upadku? Trudno na to odpowiedzieć racjonalnie, ale fakty są niezaprzeczalne - w historycznych przełomach naszym wrogom często towarzyszyli zdrajcy o polskim rodowodzie.

Kaczyński czuje pismo nosem, przeczuwa, że prawdziwą wolność i samostanowienie, my Polacy będziemy musieli wywalczyć sobie wbrew niemieckiej, francuskiej i europejskiej woli, że przeciwko Najjaśniejszej pójdą ramię w ramię polscy zdrajcy, europejscy politycy i zachodni finansiści wspierani medialnie przez niechętną nam prasę i stacje telewizyjne, wszystko w imię zasady wyświergotanej przez kosmopolitkę kompletną Holland - "aby było tak jak było". Nikt bowiem nie chce nowego rozgrywającego w Europie i trudno, niemal tak trudno jak z dobrej kochanki, jest zrezygnować z olbrzymich zysków ciągniętych przez prawie trzy dekady z traktowanej jak kolonia Polski.

Jest coś jeszcze. To czyniona przez koła biznesu i polityki wrogie chrześcijaństwu i katolicyzmowi, kroki zmierzające do całkowitego przebudowania  europejskich narodów dokonanego w taki sposób aby społeczeństwa jednorodnie etnicznie i wyznaniowo przestały istnieć. Trudno tu zrozumieć cel takiego działania, najbardziej prawdopodobnym zdaje się być ten, mówiący, że społeczeństwami niejednorodnymi i zatomizowanymi łatwiej się manipuluje i włada. Jednak według mnie to nie może być tylko to. Wystarczy bowiem pobieżna analiza wydarzeń w Europie aby zrozumieć, że cel ten został przerzucony, zaś prawdziwym jest najzwyklejsza destrukcja naszego kontynentu i jej mieszkańców. Dochodzimy tutaj do wykładni, którą można jedynie rozważać transcendentalnie w parametrach odwiecznej walki dobra i zła.

Nie wiem czy odczuwa tak Jarosław Kaczyński ale  z pewnością wie jedno: nie zostawią nas w spokoju, będą robić wszystko aby ponownie wtłoczyć Polaków w poprzednie ramy i obsadzając w Polsce spolegliwych i służalczych polityków zmienić w ciągu pokolenia nasz kraj tak, że w niczym nie będzie przypominał dumną Rzeczpospolitą. Jestem przekonany, że Kaczyński ma świadomość, że zostaną przeciwko Polsce rzucone wszystkie siły i każde pieniądze aby zawrócić nas z drogi ku niepodległości. Dlatego też ponagla reformy, tam gdzie może ręcznie steruje przemianami i sam sypie wały, chce zdążyć przed atakiem. Zdaje sobie także sprawę, że część nas jest już stracona, że stała się kosmopolitycznymi zombie gotowymi kąsać własne państwo i naród i wie, że część ta musi zostać odepchnięta od wspólnoty i naznaczona odium zdrady.

Prezes Prawa i Sprawiedliwości wie, że idą dla niego ciężkie czasy, bo czasy takie idą dla Ojczyzny. Wie również, że aby Polska stała się państwem z naszych marzeń wszyscy ci, którzy utożsamiają się z wizją państwa prawdziwie niepodległego, będą musieli o nią walczyć, kto wie czy nie krwawo. Bardzo chciałbym przesadzać, ale twórcy zasady państw multikulturowych z wolnością, równością i braterstwem, które tak na prawdę są antytezami tych pięknych słów - takimi krzyżami do góry nogami, zdają się byś zabójczo zdeterminowani aby owe zasady na opak - wprowadzić. Jak daleko  sięga ta ich determinacja? Ja sądzę że aż do odgłosu przeładowywanego karabinu. a kto wie, czy nie  do nowej, lewackiej rewolucji kulturalnej czerpiącej wzorce postępowania z orwellowskiego "1984".

Na szczęście zawołanie Kaczyńskiego na ostatniej miesięcznicy o potrzebie determinacji w dążeniu do celi i o gotowości do zachowania polskiego stylu życia za wszelką cenę nie jest głosem wołającego na puszczy. Coraz więcej ludzi - naszych rodaków budzi się liberalnego tumanu i staje przy ojczyźnie, coraz więcej młodych pragnie być dziedzicami naszej historii i naszej chwały i w tym tkwi nadzieja.

Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka