Harley Porter Harley Porter
671
BLOG

Książątko Schettino i jego rozbicie dzielnicowe

Harley Porter Harley Porter PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 11

No i kto zaprzeczy stwierdzeniu, że historia lubi się powtarzać? W dwunastym wieku rozbicie dzielnicowe zafundował Polakom (a może Polanom jeszcze?!) Bolesław Krzywousty pragnąc uniknąć walki o koronę między swoimi synami. Cel był w miarę szlachetny - ówczesna Polska miała pozostać w rękach piastów i uniknąć krwawych wojen o synekurę krzywoustowej progenitury, co i tak do końca się nie udało. Ot zła decyzja w szczytnym celu, która przyniosła fatalne skutki w postaci sprowadzenia krzyżaków osłabienia znaczenia ówczesnego państwa polskiego, gdyż praktycznie takiego już nie było, umożliwienie wzrostu potęgi państw sąsiednich szczególnie Niemiec i utratę, co może najważniejsze, rodzącej się mocarstwowości.

Decentralizacja państwa spowodowała znaczne utrudnienia dla ludności - niespójne prawo, obciążenia finansowe i umocnienie kosztem niej szlachty, u której książęta szukali poparcia i za stosowne przywileje takowe uzyskiwali. Rozdrobnienie Polski (wtedy jeszcze tak jej nie nazywano) spowodowało osłabienie militarne i podatność księstw na najazdy ze strony Niemiec, Rusi i Mongołów czy też własnej rodziny pragnącej przejąć dzielnicę.

W końcu było już tak źle, że pojawiły się oczekiwane przez naród i potrzebne jak dżdża dla kani tendencje centralistyczne, które ujął w swoje małe łapki późniejszy król Polski Władysław Łokietek. Kapo Platformy Obywatelskiej księciunia Schetynę porównywać do Łokietka absolutnie nie można z przyczyn oczywistych (majestat, klasa, patriotyzm, wizja Polski etc.). I gdyby ten współczesny jakimś cudem (kolaps grawitacyjno - temporalny) wpadł w łapy tego historycznego, to po krótkim zreferowaniu swojej wizji Polski skończyłby jako pozbawiony rąk i nóg, obdarty ze skóry kadłubek wyrzucony do lasu ku uciesze dzikich zwierząt.

Nie życzę tak dojmujących przeżyć naszemu Grzegorzowi o nazwisku tak bardzo podobnym do tego jakie miał ów nieszczęsny kapitan, który zatopił Concordię, jednak nie można dopuścić aby wiedziony organiczną nienawiścią do Prawa i Sprawiedliwości (Pis trzeba zniszczyć, zabić, zarżnąć, rozczłonkować etc.) dopuścił się plagiatu na bardzo zasłużonym dla Polski do chwili rozbicia dzielnicowego Bolesławie Krzywoustym, tym bardziej, że plagiat jawi się o niebo gorszy niż oryginał, na same dzień dobry czyniący z Polski państwo baronów z PO z baronem seniorem zamkniętym w Warszawie - Schetyną oraz z czołobitnością powracającą z czteroletnich wakacji w stosunku do Unii, Berlina i Moskwy. To na początek, później szykować się mogą następne kwiatki z zakopaniem przekopanej Mierzei Wiślanej jako przykładem absolutnie z dymiącej czapy, ale patrząc w wodniste ślepka Grzegorza wcale nie niemożliwym.

I na koniec. Odnoszę wrażenie, że nasze książątko jest na etapie, że sprzedał by duszę własnej matki i dopuścił się czynu niecnego z dziurą w zębie smoka wawelskiego, aby tylko odsunąć Prawo i Sprawiedliwość od władzy. Jego aberracja sięgnęła tak daleko, że rozbicie dzielnicowe to pikuś. On gotów jest paść do celulitycznych nóg Angeli Merkel i prosić ją o zagony leopardów co by rozjechały wraże plemię pisowców, a pomysł ten, gdy się na tym zastanowić wcale nie leży tak daleko od Polski dzielnicowej jaka roi się we wrzącym umyśle Schettino w jego śnie o potędze rodem z Tworek.

Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka