Stół
Stół
Republikaniec Republikaniec
614
BLOG

Jeszcze raz o oświatowej dyskusji

Republikaniec Republikaniec Edukacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 40

Na stronie głównej a jakże, znowu wypracowanie Starego Echa, czy jakoś tam, poświęcone biezobraziju rozmawiania o edukacji. No bo jakże tu dyskutować, skoro pryncypialnie wiadomo, że trzeba przyszły ewentualny wrześniowy strajk popierać. Skąd wiadomo? Wiadomo. Bloger, od którego zacząłem, znów błysnął neologizmem, nazywając rozmawiających „stolnikami” od stołu, który, o zgrozo, był za mało okrągły. Jak zwykle „natemat” od problemu. Typowa przypadłość stolcaka (od stolec), któremu bieżące natężenie przyćmiewa wzrok i umysł.
Na Stadionie Narodowym w piątek  prochu nie wymyślono, nikt tego zresztą nie oczekiwał, skoro chodziło raczej o w miarę delikatne podkreślenie zwycięstwa rządu nad związkowym ciamajdanem. Niemniej jednak skoro była okazja niektórzy maniacy spróbowali powiedzieć coś ważnego. Zwłaszcza dr Jerzy Lackowski, niegdyś wieloletni krakowski kurator oświaty, pierwszy bodajże z nierekomendowanych przez PZPR-owską egzekutywę. Pamiętam dobrze, jaką zgrozę wśród betonowych ZNP-owców budziła wówczas jego niekonwencjonalna na owe czasy fryzura, nie mówiąc już o poczynaniach próbujących wyjąć polską szkołę z czerwonych ramek. Nie powiem, bym zawsze się z nim zgadzał, ale zawsze warto było podyskutować.
Także i dzisiaj. Jedyne omówienie jego wystąpienia znalazłem na stronie RMF, za którą je przytaczam:


Przez ostatnie trzydzieści lat wiele się w naszej oświacie zmieniało. Polacy często myślą, że to taki obszar życia publicznego, który ciągle jest reformowany. Ale dwa obszary nie zostały w istocie dotknięte zmianami - stwierdził w czasie obrad dr Jerzy Lackowski z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Pierwszy - jak wskazał - to "kwestia nauczycielska".
Jedyną zmianą, jaka miała miejsce, jest wprowadzenie w pewnym momencie struktury awansu zawodowego nauczycieli. Poza tym mamy właściwie do czynienia z pragmatyką nauczycielską, która zakorzeniona jest w karcie nauczyciela, dokumencie mocno anachronicznym - powiedział. Karcie, o której - jak zaznaczył - wszelkie dyskusje stają się gwałtowne. To jest bardzo trudne, a bez podjęcia tej rozmowy, szans na zmiany nie mamy- stwierdził.
Druga sprawa to - wg Lackowskiego - kwestia finansowania edukacji, nie tylko w kontekście zwiększenia nakładów. Istota polega na tym, by pieniądze były racjonalnie wydawane. (...) Mamy - jestem gotów służyć dowodami na to - sytuację, w której marnujemy publiczne pieniądze na edukację m.in. na zadania, które nauczycielowi i uczniowi niespecjalnie są potrzebne, a są wykonywane" - mówił.
"Przez 30 lat - premier używał sportowych metafor, więc powiem - myśmy nie zagrali o dobrego nauczyciela - ocenił Lackowski. Wskazał, że w dyskusjach o podwyżkach zakłada się, że wszyscy mają dostać taką samą. Tymczasem - jak mówił - wiemy, że jakość pracy różnych nauczycieli jest bardzo różna, jakość pracy różnych szkół jest bardzo różna.
Zdaniem eksperta, dramatyzm sytuacji polega na tym, że ze szkół odchodzą najlepsi nauczyciele i to wcale nie z powodów finansowych, ale dlatego, że "mają obcinane skrzydła". W schemacie, marazmie, ich ambicja i pasja jest wytłumiana - ocenił Lackowski.


Krótko i celnie – moim zdaniem, wskazał dwa z trzech najistotniejszych oświatowych problemów (za trzeci uważam fetysz „upowszechniania wykształcenia na poziomie średnim i wyższym”, który doprowadził do dramatycznej zapaści poziomu wiedzy i umiejętności absolwentów).
Chociażby dlatego, by tymi problemami publicznie błysnąć w oczy premierowi, było warto. O edukacji musimy rozmawiać, nie zamykając się w murach odizolowanych środowisk. Strajk nauczycieli zbyt dobitnie pokazał miejsce na pochyłej równi, w którym znajduje się polska szkoła, by znów odsunąć sprawę jej przebudowy na pojutrze.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo