Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński
501
BLOG

Argument z większości czyli skąd się biorą

Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński Polityka Obserwuj notkę 19

cholerni liberałowie?

(Uwaga, w tekście używał będę słów powszechnie uważanaych za... Osoby wrażliwe, drążliwe, delikatne i Administrację proszę o opuszczenie wpisu).

Przy okazji ogólnonarodowej dyskusji o zdjęciu krzyży w szkołach publicznych we Włoszech (jestem za a nawet przeciw i potrafiłbym za oboma stanowiskami przytoczyć stosowne argumenty) przeczytałem wymianę zdań, którą da się streścić następująco, przy niewielkim uszczerbku dla meritum:

A: Poczekajcie ateiści, aż 98% większość katolicka weźmie was za mordę.

B: Dobrze, że ktoś wziął tę 98% dzicz katolicką za mordę i narzucił jej szacunek dla mniejszości i inne wartości liberalne.

Zauważmy, że obaj autorzy zgadzają się co do meritum - katolicy nie mają wpływu na bieg spraw publicznych - a róźnią jedynie oceną stanu rzeczy.

Opinia to zresztą dość powszechna wśród Salonowiczów, trudno się zresztą temu dziwić, skoro opinie tu wyrażane można łagodnie okreśłić mianem "alternatywnych" lub "mniejszościowych".

Ale rzeczywiście - występuje rozziew między uczestnictwem katolików czy wierzących w źyciu publicznym a wyrażaniem i tym bardziej realizacją celów politycznych związanych z szeroko rozumianą sferą religijną.

Jak to jest, że żarliwy katolik nie głosuje na "katolików" jak to ktoś kiedyś zalecał, a w badaniach opinii publicznej realizacji celów "katolickich" nie popiera?

Odpowiedzi jest wiele, postaram się je tutaj wyliczyć, skomentować, a czasami wykpić.

1. Pierwsza to, że ktoś kieruje Polską wbrew woli większości mieszkańców. Opinia ta akurat w S24 wydaje się mieć wielu zwolenników. Kto kieruje krajem to wink, wink, wiadomo (Żydzi, komuniści, Żydzi i komuniści, Unia Europejska, UE+Żydzi+komuniści, Układ, Układ+Żydzi+komuniści+UE i tak dalej w nieskończoność). Ciekawym zjawiskiem, opisywanym już przeze mnie jest, że tutejsi antykomuniści integralni wpierw opisują współczesny świat zniewolony i skorumpowany przez "lewaków i komunis†ów", by w chwilę później oddać się podróży do krainy szczęśliwości i porządku sprzed roku 1989, gdy to, panie, pedałów trzymano za mordę, wszyscy mieli jeden pogląd, kościoły były pełne, a biskupi mieli posłuch, młodzież była ostrzyżona, jak trzeba to przez milicję, milicjanci byli uprzejmi, o feminiźmie nikt nie słyszał a Michnik siedział w więzieniu.

2. Zmanipulowani są. Tak naprawdę polscy katolicy w głębi duszy opowiadają się za katolickim szariatem, ale media sączą im do dusz jad liberalny (te media to GW, no i Panie GW, i jeszcze GW - a jeszcze Kuba Wojewódzki), zawracają w głowach i potem już redaktorzy Zaremba, Ziemkiewicz, MIchalkiewicz (a imię ich legion, ale nie chce mi się wszystkich wymieniać) tych głów nie mogą im naprostować.

3. Ojczyzna w niebezpieczeństwie, ale lud gnuśny, nie reaguje na alarmy i ostrzeżenia i wkrótce już straszne plagi europejskie nań spadną, przymusowe małżeństwa homo i konwersja na islam). Budzą, budzą salonowicze lud, ale jedyny efekt pobudek to coraz głośniejsze ziewanie czytelników.

4. Wszystkie powyżej przedstawione teorie mają jeden wspólny mianownik - głęboką pogardę dla obywateli (kto powiedział, koteczku, że idea obywatelska Polakom jest wstrętna?). I vice versa - obywatele zdają się mieć w głebokiej pogardzie domorosłe Kassandry, ponure Wernyhory i Piotry Skargi bez polotu, idąc na lep słodkich tonów szczurołapaa z Hameln to jest wiadomo kogo.

5. A co nam wyjdzie, gdy nie będziemy żywić pogardy do obywateli?

Proste wytłumaczenie - ludzie wybierają zgodnie ze swoim sumieniem, przekonaniem i interesem. Ma jedyną wadę - nie można na nim uprząść żadnego porządnego wpsu salonowego

a) przekonanie.  Widocznie wielu, większości katolików nie sprawia odróżnienie wymiaru konfesyjnego od wymiaru obywatelskiego i co najważniejsze nie lubią tych porządków mieszać, mimo, że publicystyki Nadredaktora nie czytają, to zgadzają się z nim, albowiem nie pisze on bynajmniej, jak to się niektórym marzy, w pustce społecznej lub wyłącznie oderwanym od realiów pięknoduchom kosmopolitycznym.

Nawet tate Juda Tadeusz Rydzyk nie może być pewien wierności politycznej swych moherów.

b) sumienie. Rozmaite badania opinii publicznej pokazują, że Polacy bynajmniej w poglądach na sprawy obyczajowe nie są tak krwiożerczy, jakby sobie tego życzyli niektórzy nieszczęsni publicyści z S24. Widać Polacy nie są ani tak zapiekli w swej nietolerancji, jak się obawiają/mają nadzieję nieudani prorocy z S24. Zdaje sobie zz tego sprawę Kościół wcale nie próbujący przeforsować swych ulubionych projektów politycznych drogą np referendum wybierając o wiele skuteczniejszy szantaż polityczny. Wie bowiem Kościół doskonale, że w referendum o zakaz aborcji nie uzyskałby ni wtedy ni teraz 51% głosów. Dlatego łatwiej Kościołowi jest szantażować polityków spadkiem poparcia o 0,5% i uzyskiwać przeróżne koncesje. Wezwania do głosowania na partie chrześcijańskie wygłaszane z ambon razej tym partiom skutecznie zaszkodziły.

Również tolerancja dla "pedałów" większa jest, niż by sobie tego życzyły salonowe wyjce. Mniejsza niż na Zachodzie, ale nie należy zapominać o pół wieku, które polska opinia publiczna spędziła w zamrażarce. Skąd się bierze ta tolerancja? Być może z obojętności, z przekonania, że problem, jeśli w ogóle istnieje nie zasługuje na uwagę. Być może z miłości bliźniego i po ocenianiu po owocach. A skoro widzą, że Biedroń może śmieszny, Jacykow lekko pretensjonalny, ale przecież te 2 pedały z sąsiedztwa zawsze mówią pierwsi "dzień dobry", kolega z pracy, który co prawda tak się szczelnie ukrywa, ale mógłby juź zrobić tego kamingaauta bo wszyscy i tak dobrze wiedzą, więc nie dam złego słowa powiedzieć na sąsiada, siostrzeńca, kuzyna, kolegę ze studiów* bo to złoty i kochany chłopak

c) interes własny. Przekonanie, że ciemni, otumanieni katole głosują przeciwko własnemu interesowi popularne jest wśród Salonowych kaznodziei. Ale wiecie co - tego punktu nie chce mi się rozwijać, bo jest przecież oczywistą oczywistością, że Polacy mogą sobie raz na dekadę wybrać Emisariusza IV Rzeczpospolitej, ale dwa razy tego samego błędu nie popełnią.

No i co mi wyszło? Ano, że świat zamieszkany przez 98% katolików może być całkiem znośny i miły.

* niepotrzebne skreślić

 

PS. Ja wiem, nieładnie się we wstydliwych antenatach grzebać, ale być może wie ktoś coś na temat ewentualnego pokrewieństwa Rafała Ziemkiewicza i Ludwika Ziemkiewicza?

 

PA100950

Patriotyzm jest ostatnim schronieniem szubrawców. Samuel Johnson    

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Polityka