Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński
1757
BLOG

Precz z historią

Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński Polityka Obserwuj notkę 68

Należy zlikwidować nauczanie historii, książki historyczne wycofać z bibliotek i palić na rynku każdego miasta i miasteczka, pisarzy historycznych wysłać do obozów reedukacyjnych.

Historia nie jest dobra dla Polaków.

Każdy żyje w jakiejś swojej, na własną modłę interpretowanej, epoce historycznej, nikt nie żyje we współczesności. Nie wierzycie? Proszę bardzo:

Pisarz Coryllus chce reaktywować pańszczyznę. Pańszczyzna, pisze, wcale nie była taka zła, ma tylko czarny pijar.  Ziemiaństwo też miało czarny pijar, a przecież Polska ziemiaństwem stała i hreczkosiejstwem. Basują mu komentatorzy, w marzeniach już się sadowiący w odzyskanych majątkach, dworkach i folwarkach. Że co, że historycy mają inne spojrzenie na dzieje ziemiaństwa? Coryllus już się i z historykami rozprawił. Że przecież to pedały, opłacane przez cesarsko-królewski rząd Austro-Węgier.

Nicpoń ma inne wizje. Śni mu się rabacja chłopska. Ten nowy Jakub Szela rżnął będzie - lewaków (w szczególności Wojciecha Sadurskiego), gwałcił feministki (w szczególności bodaj Magdalenę Środę), a kogo się nie dorżnie, tego powiesi lub zastrzeli. Ale Nicpoń jednak preferuje rżnięcie. Potem zaś ten nowoarystokrata zaprowadzi Nową Sarmację. Jak mu jego pańszczyźniane, z chłopów chłopskie, pochodzenie z Nową Sarmacją się godzi przechodzi moje pojęcie - chyba jednak powinien co nieco z Coryllusem wyjaśnić.

Sarmację chce też przywracać niejaki Jacek "Korabita" Kowalski. Nawet napisał odpowiednie hasło w Wikipedii, tak mniej więcej mające się do rzeczywistości, jak do rzeczywistości mają się opracowania historyczne Coryllusa. Moja skromna teoria mówi, żeśmy wszyscy z baroku intelektualnie powstali, znaczy się z "Nowych Aten" księdza Chmielowskiego. Od roku 1683 nic się w polskich czerepach nowego nie pojawiło.

Pani Bochwic chciała wszczynać Powstanie Styczniowe, przeciw carowi (?) Putinowi i cesarzowej Merkel. Coś się tutaj nie zgadza, bo Merkel to jednak Hitler przecież, a Polacy żyją pod okupacją nazistów sprzymierzonych z Sowietami. Bo przecież mamy PRL bis, tyle, że chronologia jest chwiejna. Niektórym zwidują się najczarniejsze lata stalinowskie i czują się prześladowani przez UB. Inni zaś widzą Polskę w latach późnego Gierka, kwitnącą, dostatnią i szanowaną na świecie, nie to co dzisiaj. Zadymiarze tęsknią do późnego Jaruzelskiego, będą tworzyć nową Solidarność i wprowadzać rady robotnicze i prawdziwy kapitalizm. Wcale nie tak nieliczne jest stronnictwo średniego Gomułki, chociażby dlatego, że za Gomułki, to panie, Michnik znał swoje miejsce, panie. No i ten wspaniały rok 68, niektórym widać marzą się wiece poparcia na fabryce i na POPie.

Być może są i drobniejsze fakcje powrotu do PRL, nie będziemy się jednak w to wszczegóławiać.

Rybitzky jest zdecydowanym orędownikiem Powstania Warszawskiego, podobnie bodaj jak red Terlikowski. Vis, białoczerwona opaska i zdobyczny hełm - i już można się rozsiadać przed telewizorem i przeżywać, przeżywać, strzelać do Niemca, uciekać kanałami, przytulać powstańcze dziewczyny i bohatersko, raz po raz ginąć. Te ginąć to tylko na niby, w Powstaniu nikt przecież nie zginął, widziałem w telewizji.

Co wybredniejsi umieszczają się w mniej eksploatowanych epokach - a to Warszawa Aleksandra I, a to czasy Stanisława Augusta. Ale oczywiście w patritycznej opozycji. Najbardziej patrityczna była jednak Konfederacja Targowicka, więc i wzorem patriotów jeżdżą i ci z pokornym adresem do Petersburga, to jest do Waszyngtonu, by Ciołka, to jest Tuska uzurpatora car, to jest jaśnie pan prezydent przepędził. Choć ten obecny jakoś się nie kwapi spełnić mokre nocne marzenia patriotów - wiadomo, lewak. Może następca uchyli przychylnie ucha? I będziemy mieć wolność w Warszawie.

Frakcja piastowska zabiera się za repolonizację Śląska, bo kto to widział, by Ślązacy coś mruczeli na temat swojej odrębności, własnej historii, kultury, tradycji i obyczaju. Za mało Mickiewiczem karmieni, ot co I Sienkiewiczem, tym od zdegenerowanego ziemiaństwa. To jest, niedokładnie, tego od Potopu miałem na myśli. Tego wielkiego patrioty, który to nigdy, ale to przenigdy nie zamierzał emigrować do Ameryki. A zresztą, jeśli emigrował, to ze względów patriotycznych.

A, Marcin Kacprzak przeczytał na nowo Lalkę Prusa. I wiecie czego się doczytał? Że w powieści, kropka w kropkę opisana jest wojna domowa PiS z PO. No, nie żartuję.

Kogoś pominąłem? Oj, zapomniałem o zadrugowcach i innych neopoganach, słowiańskiej Atlantydzie, czcicielach Peruna i Światowida, kresowianach i krakowiakach, góralach i lisowczykach.

Dlatego należy zabronić historii, z historii nic dobrego dla Polaków nie wynika.

Choć jeśli już to osobiście skłaniam się ku poglądowi, że cała Polska ulepiona jest z baroku, a wąs sarmacki jest wbudowany w kod genetyczny Polaka. Kto gładko wygolony ten Źyd.

PS. Potopu nigdy nie przeczytałem, ani Trylogii. Odrzucało mnie.

 

 

 

 

 

 

 

Patriotyzm jest ostatnim schronieniem szubrawców. Samuel Johnson    

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (68)

Inne tematy w dziale Polityka