Raz, to przypadek.
Dwa razy - koincydencja
Trzy razy - możliwa tendencja?
Cztery razy - regularność.
Pierwszy raz noją uwagę uchwycił nasz kolega bloger, Krzysztof Osiejuk, wówczas jeszcze występujący pod nickiem Toyah. W jednym ze swoich wpisów umieścił zdjęcia, których właścicielem była Agencja Gazeta. Gdy właściciel upomniał się o swoją własność Osiejuk wszczął awanturę o swoje prawo do cudzej własności, o to, że Igor Janke zastosował się do żądań właściciela i rzeczone zdjęcia kazał usunąć z bloga Osiejuka, miast Osiejuka bronić i żądania właściciela odrzucić. Byłem nieco zdziwiony falą poparcia dla Toyaha, bo wydawało mi się w mojej naiwności, że sytuacja jest jasna i przejrzysta, opisana zarówno prawem, dekalogiem, jak i powszechnie przyjętym zwyczajem. To mógł być jednak tylko przypadek.
Kolejnym blogerem był niefartowny redaktor Piński. Niefartowny, bo jest w stanie pogrążyć każdą inicjatywę, którą się zajmie. Fluidy jakieś wydziela albo co. Ostatnio dorzyna tygodnik "Uważam Rze", przedtem kręcił się w "Nowym Ekranie" nim to przedsięwzięcie zrobiło wielkie buum (cóż za piękna katastrofa, eh, wzruszyłem się), przedtem jeszcze startował z czymś, co miało się nazywać "Wprost Przeciwnie". Tytuł i logo zerżnięte były w sposób oczywisty z tygodnika "Wprost", ale nasz przyjemnniaczek zapierał się, że to, hm, koincydencja, i że przecież żadnego podobieństwa do zastrzeżonego znaku towarowego on przynajmniej nie widzi.


Kolega Gadowskiteż zabrał sie za wywłaszczanie kułaków z zagarniętej przez bolszewików świętości narodowej i narodowej własności. To już zaczęło wyglądać na tendencję.
I wreszcie całkiem niedawno redaktor Karnowski sam z siebie wymyślił bardzo witzowaty tytuł dla swojego produktu, tygodnika opinii, który założył po wyjściu z niewoli egipskiej od faraona Hajdarowicza. I od razu zaczął potykać się o kłody, rzucane mu pod nogi przez wrogów. Ot, okazało się, że kalambur "W sieci" miał innego autora i był własnością, co za przypadek, byłego pracodawcy. Okazało sie też, że spontaniczne świete oburzenie na niecne mtody stosowane przez Hajdarowicza było planowane od dłuższego czasu, sążniste artykuły i drżące od oburzenia spontaniczne wywiady udzielane mniej lub bardziej zaprzyjaźnionym mediom starannie przygotowane i po wielekroć repetowane - boć przecież wiadomo, że nie przygotowana i wyreżyserowana spontaniczność bardzo źle wypada przed kamerami.
To wszystko jest w zasadzie bardzo smutne i pętackie, drobne jumactwo przykro kontrastuje z frazesami o szczytnych ideałach, plany biznesowe oparte na drobnych kradzieżach lądują w krzakach po trzech nieudanych próbach startu, a próbujący je wcielić w życie niewiele różnią się, a jeśli się różnią to na niekorzyść, od przedsiębiorców oferujących prawie autentyczne buty nike na byłym Stadionie Dziesięciolecia. Ci ostatni sa na swój sposób uczciwi, nie udając, że oferują klientom cokolwiek innego, niż podróbkę.
Wspólne dla czterech opisywanych powyżej przypadków jest, że ich bohaterowie nadają sobie miano prawicy. Dziwne to, bo akurat prawicy nie kojarzy się z drobnymi kretactwami, nierzetelnoścą w interesach, podkradaneim znaków towarowych i wypuszczaniem podróbek znanych produktów.
Bo też i ta prawica to prawica kultu cargo. Zazwyczaj opisuje się kult cargo jako oczekiwanie na niezasłużone dobra. Ale tak naprawdę istota kultu jest imitacja. W wersji oryginalnej kult cargo wystepuje na Nowej Gwinei i wyspach Mikronezji. Objawia się na przykład budowaniem imitacji pasów startowych, na których ustawione są makiety samolotów, dość udatnie wykonane z gałęzi i podobnie wykonane makiety wież kontrolnych - mające zachęcić do lądowania wypełnione wszelkimi dobrami stalowe samoloty.
Otóz w podobny sposób polska prawica imituje prawicę zachodnią. Wydaje z siebie imitację zachodnich poglądów. Poglądy te otrzymuje się w pakiecie, powiedzmy, miliona dochodów rocznych i 10 milionowego majątku - najlepiej odziedziczonego w starych pieniądzach. Czego polska prawica nie wie, że nie działa to w drugą stronę.
Jak napisałem, przedsiębiorcy ze Stadionu Dziesięciolecia byli na swój sposób uczciwi. Nie przypuszczam, by mogli tam ustawić swój kramik wyzej przeze mnie wymienieni. W przedsięwzięciach gospodarczych liczy sie przede wszystkim rzetelność.
PS - Linki odsyłają do moich dawniejszych wpisów. Nie warto ich otwierać.
Inne tematy w dziale Polityka