Widzę, że S24 ogarnęło kolejne, tym razem referendalne opętanie. Każdy, choćby niczym ze sprawą nie związany, z bliska i z daleka, musi wtrącić swoje niemądre 3 grosze. Była mieszkanka Warszawy, Ufka, zapowiada najazd na stolicę, gdzieś z błot mazurskich będzie się tłuc 300 kilometrów tylko po to, by zagłosować na złość bezprawnie okupującym miasteczko Wilanów słoikom.
Mogę więc i ja, wygnaniec. Nie, nie zamierzam brać udziału w referendum, choć mam takie same prawo do udziału jak Ufka. Nie będę jednak się wygłupiał i robił na złość rzeczywistym mieszkańcom Warszawy ani narzucał im rozwiązań, których konsekwencje nie ja będę ponosił.
Mam tylko jedną uwagę. Nawoływanie do niebrania udziału w referendum nie podobało mi się od początku. Przekombinowane i naznaczone lekceważeniem dla reguł demokracji.
Trwanie przy błednej decyzji jest, no właśnie, błędem. A skoro już i do wyborców i władz PO dotarło, że elektoratem się nie pomiata, bo elektorat może się zbiesić, to jedyne co pozostało jest pokorne posypanie głowy popiołem, przyznanie się do błędu i szczere przeprosiny.
Ale wiecie co - jestem przekonany, że żaden przywódca partyjny w Polsce nie jest zdolny przyznać się do błędu i szczerze przeprosić.
Inne tematy w dziale Polityka