Zatrzęsło mną. Trzęsie mnie zresztą na wiele przejawów polskiego stanu mentalnego i chętnie się przyznaję, że ducha polskiego po tylu latach nie rozumiem. Wynarodowiłem się dokumentnie i jestem z tego dumny. Nie ruszają mnie celebry polskich nieszczęść narodowych, te wszystkie bezsensowne, przegrane powstania, widzę, jak narodowe puszenie się jest podszyte kompleksem niższości.
To wszystko są wykwity choroby dla Polski szkodliwej. Jednym z takich utrwalonych przekonań narodowych polskich jest pogarda dla pracy. To jakiś wariant pogardy dla chłopa i dla robola, tych, którzy żyją z pracy swoich rąk.
Trzęsie mnie, gdy słyszę wyrażenie "na zmywaku". Ileż w tym zawiera się pogardy - dla uczciwej, ciężkiej pracy. Wyjechał "na zmywak"? No i bardzo dobrze. Pokazał, że nie siedzi bezczynnie na dupie, że potrafi się w sobie zebrać, znaleźć nową pracę, w obcym środowisku. Za parę miesięcy poduczy się języka, cały czas szukając nowej, popłatniejszej, ciekawszej, perspektywicznej pracy.
Nie spotkałem Szweda, młodego lub dojrzałego, który z taką pogardą wyrażałby się o tego rodzaju zajęciach, przynoszących dyshonor młodym Polakom. Wręcz przeciwnie, młody Szwed, student, a chociażby nawet prestiżowych kierunków, a i gimnazjalista za punkt honoru uważa znalezienie sobie pracy na wakacje i na dorabianie. Kuvva, młodzi Szwedzi, studenci, biorą pracę na zmywaku, w domu starców, w szpitalu i to im się liczy na plus. Jako śmieciarze i inne niewykwalifikowane zajęcia. W weekendy dorabiają "na kasie" lub latają z mopem. Dupa im sie od tego nie urywa. Od tych prac zaczyna się kariera profesjonalna.
Sam zresztą z dumą i pewnym sentymentem wspominam swoje początki w Szwecji, na zmywaku właśnie, w restauracji centrum konferencyjnego w Skokloster wärdshus nad jeziorem Mälaren, mniej więcej w połowie drogi między Sztokholmem i Uppsalą. Jeśli będziecie w okolicy to gorąco polecam zwiedzanie zachowanego w stanie nienaruszonym, łącznie z umeblowaniem i pozostałym wyposażeniem barokowego zamku Skoklosters slott..
Ja nie wiem, skąd się ta pogarda dla pracy własnych rąk w Polakach bierze? Oświećcie mnie. Albo raczej nie. Nie chcę wiedzieć, nie chcę nurzać się w zakisłych zakątkach polskości.
Dobra, wracam do wiertarki, wkrętarki i młotka. Mieszkanie samo się nie urządzi.
BB King zmarł wczoraj. To ostatni z gigantów bluesa, nikt tak jak on nie potrafił wydobyć z gitary wszystkich dźwięków - i jeszcze więcej.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo