Tomasz P. Terlikowski Tomasz P. Terlikowski
111
BLOG

Czekając na konkrety

Tomasz P. Terlikowski Tomasz P. Terlikowski Polityka Obserwuj notkę 70
Pomysł Ewy Kopacz, by rejestrować kobiety w ciąży, choć już został wyśmiany choćby przez blogerów, to mógłby być dobry sygnał. Ktoś bowiem wreszcie uczciwie powiedział, że - tak sławiony - prawny kompromis aborcyjny zwyczajnie nie działa. I to nie dlatego, że od czasu do czasu, jakiejś kobiecie odmówi się (zazwyczaj słusznie i zgodnie z zasadami) dostępu do zabicia jej dziecka, ale dlatego, że w tym samym czasie w Polsce morduje się nielegalnie dziesiątki tysięcy dzieci. Policja zaś i odpowiednie służby, nawet wtedy, gdy są o tym informowane, nie podejmują działań. Aborcjoniści działają więc w najlepsze, reklamując się w gazetach czy na stronach internetowych.

Minister zdrowia zabrała się jednak do tego od niewłaściwej strony. Rejestracja kobiet czy badanie, ile z nich urodziło dzieci, nie dotyka bowiem istoty problemu. Według polskiego prawa kobiety nie są karane sa zabicie własnego dziecka, a karze podlega wyłącznie lekarz, który "zabiegu" dokonywał. Jeśli więc chcemy rzeczywiście walczyć z nielegalnymi aborcjami, czyli egzekwować istniejące w Polsce prawo, to zamiast rejestrować kobiety, trzeba zmusić policję czy prokuraturę, by zaczęły poważnie traktować aborcyjne zgłoszenia. Trzeba, by minister spraw wewnętrznych wydał polecenie podlegającym sobie służbom, by te zaczęły poważnie badać choćby prasowe ogłoszenia o "wywoływaniu miesiączek". Materiału jest tam dosyć, a gdyby kilku zabójców w ginekologicznych kitlach rzeczywiście wyprowadzono w kajdankach, a później skazano - to można by mówić o istnieniu "prawnego kompromisu".

Jaki cel ma zatem minister Kopacz (która przypomnijmy nie tylko była bezpośrednią przyczyną zabicia dziecka "Agaty", ale też wielokrotnie powtarzała, że aborcja jest dobra)? Nie chciałbym być posądzony o "spiskową teorię dziejów", ale mam nieodparte wrażenie, że chodzi tu raczej o to, by pokazać, że obecnie istniejąca ustawa i tak nie działa, nie ma więc co o nią kruszyć kopii, ale w imię uczciwości intelektualnej trzeba ją zmienić... Gdyby cel był inny, to wybrano by inne środki. A te są po stronie wicepremiera Schetyny, a nie minister Kopacz. I jeśli rzeczywiście Grzegorz Schetyna wyda odpowiednie polecenia, wówczas uwierzę w dobre intencje minister zdrowia i tego rządu. 

Chrześcijański konserwatysta Tomasz Terlikowski Utwórz swoją wizytówkę A oto i moje dzieła :-) Apel ATK ws. CBA

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (70)

Inne tematy w dziale Polityka