Tiwaz Tiwaz
156
BLOG

Sam Balcerowicz przeciwko pisowskiemu rasizmu

Tiwaz Tiwaz Polityka Obserwuj notkę 0

Wielki nasz nauczyciel i mędrzec nad mędrcami, profesor doktor dwojga razów, aprobowany przez uczeńszych od nas w Nowych Jorkach, Sussexach i Marburgach, sam Leszek Balcerowicz zawitał był wczoraszniego wieczora do tefałenów by, jako ma we zwyczaju ów mąż szlachetny a pełen cnót wszelkich, dać świadectwo prawdzie i rasismus pisowski ohydny obnażyć. W centralnej telewizyji szczerych demokratów wolność miłujących rzekł był doniosłe te słowa, co obnażyły nicość i bezbożność kaczystów przebrzydłych:

"Chyba się stosuje jakieś kryterium rasowe, że dokopują się do jakichś przodków". 

Temi słowy spiżowymi,  niby piersią własną, postawił mur między siepacze a nieszczęsną trzódką Duraczową, co to jeno wolności żebrze a poszanowania, a niczego wyprosić nie mogąć we frustracyją jeno większą popada iże rumieniec jej z z liców chybko znika, ku rozpaczy a zgryzocie naszej.

Jaśniepani Olejnik Monika, co to dla jej urody niezwyczajnej (jeno) Stokrotką zwą, a nigdy dla innych assumptae, rozkwitła jako bławat w koniunkcjej z hortensjej gdyć słyszała te słowy, PiSu na pohybel! Chwała mężu szlachetnemu! Chwała Balcerowiczu!

Nie od dzisiaj prawią, jakoby po wyrżnięciu polackiej zarazy, owych panów, co to naród nieszczęsny syno-żółty nahajkami okładały, Kaszeby i Słowińce żelazną dłonią ciemiężyły, chachłackiej pięknej mowy Rusinom szlachetnym zabraniały, Lićwinom na bucienisa nie pozwalały mówić "gandras", i innych takoż zbrodniej się dopuściły, postanowiła nomenklatura, w swej niezmierzonej mądrości, by w polskiej republice, na chwałę internacjonalizmusa, w instytucjach przedstawicielstwo bratnich narodów poumieszczać. Powiadają, iże do ministeriów głównie szły Rusiny (różne tam Ukraińce, Łemki, Chachłaki),  do zarządów bezpośrednich utyliów, zakładów,  tudzież manufakturów, Niemce więcej technice sposobni, byle by ino jako-tako po polsku gadali. Jeno do MSZ-tu wstęp był ograniczony dla najsposobniejszych.

Łgarstwo jedno a bezdowodowa lacka nagonka na szlachetne narody. Wiadomoż, że w polskiej armiej służyli jeno Polacy, starczy nam zaźwiska przeczytać - same polskie. I nie prawda, że tłomaczone, bo takież i mieli od urodzenia. Rzekomo któren by Szczyrba, to i się nazywał "Szczerba",  a jak któren był Baltaodis,  to został się Bieleckim, jak Gheist na Śląsku Duchem. Jak mówio Rusini "eto łoż",  co się wykłada, że kłamstwo. Niczego takiego nie było. Żadnego mordowania Polaków nie było, tylko 2. wojna światowa była. Najlepszy dowód, że żadnego mordowania nie było to "Kabaret starszych panów". Gdyby w rzeczy samej jakiś genocyd miał miejsce, to Przybora skończyłby w kamieniołomach Mathausen-Gusen, a Wasowski powędrowałby do Szeolu przez komin w Aushwitzu. A przecież wszyscy widzieliśmy ich żywych, co nie?

Tak więc profesor nasz,  narodu nauczyciel i przewodnik, Leszek Balcerowicz, broniąc Duraczowej czeladki stanął jednocześnie w prawdzie, ku i innych obronie, których wbrew veritas veritatis i słuszności w przyszłości mogłyby pisowskie watahy na okoliczność narodowych preferencyjej dopytywać, miłość szczerą ojczyzny podważać, o agienturalność oskarżać. O podli! Wara wam od naszych nominantów! Ich wybralim i ichnie dzieci będą urzędy dziedziczyć! Łgarstwa o genocydzie Polaków nie przejdą, etnicznej czystości naszych elit zanegować siepaczom pisowskim nigdy nie pozwolimy!

Wara!


Tiwaz
O mnie Tiwaz

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka