Tomasz Sakiewicz Tomasz Sakiewicz
205
BLOG

Powrót postkomunizmu

Tomasz Sakiewicz Tomasz Sakiewicz Polityka Obserwuj notkę 10

Czym był system nazwany postkomunizmem? To zespół powiązań ludzi starego reżimu z częścią ludzi dawnej opozycji, realnie ograniczający demokrację, wolny rynek, równość wobec prawa, wolność słowa, a nawet suwerenność Polski na rzecz grupy tworzącej ten system i ich zagranicznych sponsorów. Można w skrócie ująć, że był to spisek przeciwko demokracji i państwu polskiemu, dający gwarancje nie tylko bezkarności, lecz także uprzywilejowania ludziom dawnego systemu. Teoretycznie jego ważnymi cechami były kompletna bezideowość i prywata. Jednak pewne. „zjawiska” ideologiczne ten system utrzymywał albo chętnie przejmował. Większość jego uczestników łatwo nasiąkała lewicowo-liberalnymi trendami z Zachodu, dającymi im jakieś usprawiedliwienie dla komunistycznej przeszłości albo jak w przypadku działaczy opozycji, tolerowania komunistów w tworzeniu nowej rzeczywistości. Ale byli komuniści też mieli swój wkład „ideowy” w nowe państwo, wkład rodem z samego PRL.

Chodzi o podważanie zasadności walki zbrojnej przeciwko sowieckiemu okupantowi i jego kolaborantom. Pomijam kwestię obrażania powstańców warszawskich, w czym w latach 90. przodowała „Gazeta Wyborcza”, przez większość istnienia III RP obsesyjnie próbowano zrównać komunistycznych zdrajców z żołnierzami antykomunistycznego oporu. Zbrojna walka z okupantem po 1945 roku choć nie masowa, dawała nadzieję na odbudowanie niepodległej Polski, gdyby doszło w Europie do próby sił między Zachodem a ZSRS. Często była formą oporu przeciwko niszczeniu rolnictwa albo terrorowi władzy komunistycznej.

Prawdopodobnie opóźniła znacząco próbę ostatecznej rozprawy z Kościołem katolickim i uniemożliwiła masową kolektywizację. Komuniści nie zdecydowali się w pierwszych latach swoich rządów na uderzenie w Kościół i likwidację indywidualnego rolnictwa, jak na przykład w Czechosłowacji, obawiając się, że podziemna armia stanie się armią masową. Nie da się wykluczyć, że z tego powodu zachowano takie symbole jak dotychczasowy hymn państwowy, choć jego nowa wersja była już gotowa. Mimo wściekłego tropienia samych Żołnierzy Niezłomnych wielu pomagierów komunistów hamowało represje, bojąc się wymierzenia sprawiedliwości. Cena, jaką za ratowanie ludności, resztek struktury narodu i symboli niepodległego państwa zapłacili Żołnierze Wyklęci, była ogromna. Tysiące zabitych, więzienie, tortury, często gorsze od hitlerowskich, i niszczenie rodzin. Jednak w oczach milionów Polaków to oni byli bohaterami, a komuniści sprzedawczykami i zdrajcami. Zachowanie podziemnej armii wiele lat po zajęciu Polski przez ZSRS było wspaniałym podglebiem dla późniejszych buntów społecznych.

Nic też dziwnego, że lata po upadku komunizmu jego beneficjenci i ci, którzy poszli z byłymi komunistami na współpracę, kwestię usunięcia z pamięci społecznej Żołnierzy Wyklętych traktują jako ważny cel polityczny. Dzisiaj nie ma w Polsce masowej partii komunistycznej. Lewica odżegnuje się od komunizmu, a sama jest najmniejszą siłą w koalicji 13 grudnia. A jednak udało im się zarazić całą ekipę niechęcią do Żołnierzy Wyklętych. Ta sprawa bez względu na barwy partyjne pokazuje, kto jest postkomunistą, a kto przeciwnikiem wszystkiego, co wynikało z sowieckiej okupacji, zdrady i działania przeciwko własnemu narodowi.


Tekst pochodzi z najnowszego tygodnika „Gazeta Polska” nr. 09; data: 28.02.2024.



Autor Bajek dla Marysi i Alicji, współautor książek Układ i Flaki z nietoperza oraz Partyzant wolnego słowa. www.gazetapolska.pl www.niezalezna.pl www.GPCodziennie.pl  www.TelewizjaRepublika.pl ur.31.12.1967. W latach osiemdziesiątych działał w ruchu Oazowym i Muminkowym opiekującym się dziećmi z upośledzeniem umysłowym. Uczestnik organizacji opozycyjnych, w tym konspiracyjnych struktur w liceach na warszawskim Żoliborzu, Ruchu Katolickiej Młodzieży Niepodległościowej, NZS wydział psychologii. Współpracownik ukazujących się w drugim obiegu "Słowa Niepodległego" i "Wiadomości Codziennych". W 1989 r. współzałożyciel ZChN. Wycofał się z polityki w 1991 i zajął dziennikarstwem. 1991-1992 dziennikarz "Nowego Świata", 1992 założyciel "Gazety Polskiej", następnie wieloletni szef działu ekonomicznego, a potem krajowego. Od 2005 r. redaktor naczelny. Prowadził wiele audycji w Polskim Radiu i TVP, w tym "Pod prasą, "Rozmowy Jedynki", "Trójka po trzeciej". Od 2011 red. nacz. Gazety Polskiej Codziennie, współzałożyciel Telewizji Republika.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka