Tomasz Sakiewicz Tomasz Sakiewicz
1590
BLOG

Stosunki pełnopłatne

Tomasz Sakiewicz Tomasz Sakiewicz Polityka Obserwuj notkę 33

Coraz częściej dowiadujemy się, że Polski rząd psuje nasze stosunki międzynarodowe. Oznacza to, że te stosunki były jeszcze rok temu dobre, a pogorszyły się wraz ze zmianą władzy. Na czym polegała wysoka jakość tych stosunków? Przede wszystkim na pełnej odpłatności. Trzeba było kupić za 200 procent ceny helikoptery od Francuzów – to kupiliśmy i Paryż nas chwalił. Trzeba było dwukrotnie przepłacać za ruski gaz – przepłacaliśmy, ale w stosunkach z Moskwą panowało pełne odprężenie. Donald Tusk przez lata miał naprawdę mocne plecy, by naraz znieść poklepywanie Putina, Hollanda i Merkel. Wszystko zepsuło się, gdy Polska przestała płacić. Nowa ekipa chciała dobrych stosunków z czystej miłości. Na takie numery to nikogo tu nie stać. Cash albo kochajcie się sami.

Jest oczywiście pewien wyjątek. Moskwa, owszem, hojnie płaci, ale za złe stosunki – przede wszystkim z Ukrainą. Wystarczy ogłosić, że wszyscy Ukraińcy to banderowcy i nagle niszowe pisemko staje się jednym z największych od Warszawy do Nowego Jorku. Jakiś prawicowiec ogłosi list, by nie pomagać Ukrainie, natychmiast dostanie patronaty wszystkich rządowych instytucji, pieniądze i pomoc w działaniach, co gorsza – również polskich instytucji. Ktoś kilka dni przed szczytem NATO organizuje antysemicką prowokację – z wariata staje się poważnym działaczem społecznym. Oczywiście podobnie dzieje się na Ukrainie. Wystarczy cień wrogości wobec Polaków, by marginalna organizacja miała dostęp do pieniędzy czy mediów. Po kolejnych tego typu akcjach miałem ochotę pogratulować Putinowi skuteczności, z jaką rozgrywa Polaków i Ukraińców.

Dlaczego polskie państwo tak dobrze sobie poradziło z naciskami Francuzów, Niemców, nie dało sobie wejść na głowę najbliższym sojusznikom, czyli Amerykanom, a kompletnie nie radzi sobie z lobbingiem Rosjan? Bo tamci rozmawiali z poprzednią władzą, a Moskwa od kilku lat próbuje, nie tylko zresztą w Polsce, penetrować elektorat prawicowy. I robi to naprawdę skutecznie. Stymulowane przez nią pisma i politycy wcale nie nakłaniają do miłości do Putina. Pozwalają go krytykować, a jak trzeba – lżyć. Krzyczą o miłości do Polski głośniej niż ktokolwiek. My jesteśmy podejrzanymi Polakami, oni najprawdziwszymi. Patrzę na życiorysy tych ludzi i ich kariery zawodowe i trudno mi uwierzyć, że ludzie dają się na to nabierać. Niemal wszystko można sprawdzić w internecie. PiS daje się tu coraz mocniej ogrywać, nie widząc realnego zagrożenia. Może zresztą widzi, tylko nie ma pomysłu, co dalej.

Ja mam jednak cichą nadzieję, że wraz z pustoszeniem rosyjskiej kasy będzie też mniej pieniędzy na „prawdziwy polski patriotyzm”. Jak na razie jednak Moskwa grosza na to nie żałuje. Oni wiedzą, że prawdziwa cnota kosztuje, a jej utrata jeszcze więcej.

Tekst pochodzi z najnowszego tygodnika "Gazeta Polska" nr 44/2016 z dn. 02.11.2016 r.

 

Autor Bajek dla Marysi i Alicji, współautor książek Układ i Flaki z nietoperza oraz Partyzant wolnego słowa. www.gazetapolska.pl www.niezalezna.pl www.GPCodziennie.pl  www.TelewizjaRepublika.pl ur.31.12.1967. W latach osiemdziesiątych działał w ruchu Oazowym i Muminkowym opiekującym się dziećmi z upośledzeniem umysłowym. Uczestnik organizacji opozycyjnych, w tym konspiracyjnych struktur w liceach na warszawskim Żoliborzu, Ruchu Katolickiej Młodzieży Niepodległościowej, NZS wydział psychologii. Współpracownik ukazujących się w drugim obiegu "Słowa Niepodległego" i "Wiadomości Codziennych". W 1989 r. współzałożyciel ZChN. Wycofał się z polityki w 1991 i zajął dziennikarstwem. 1991-1992 dziennikarz "Nowego Świata", 1992 założyciel "Gazety Polskiej", następnie wieloletni szef działu ekonomicznego, a potem krajowego. Od 2005 r. redaktor naczelny. Prowadził wiele audycji w Polskim Radiu i TVP, w tym "Pod prasą, "Rozmowy Jedynki", "Trójka po trzeciej". Od 2011 red. nacz. Gazety Polskiej Codziennie, współzałożyciel Telewizji Republika.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka