Tomasz Sakiewicz Tomasz Sakiewicz
154
BLOG

Mobilizacja albo niebyt

Tomasz Sakiewicz Tomasz Sakiewicz Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Mam do Państwa dwie prośby: pierwsza – nie wierzcie w żadne sondaże, ani te dobre, ani gorsze; i druga – mobilizujmy się, choćby wszystko wydawało się kompletnie wygrane albo absolutnie przegrane. Nie słyszałem o jakiejkolwiek partii, która zwyciężyłaby tylko dzięki sondażom. Znam za to parę, które przez sondaże przegrały. Jednych zgubiła pewność siebie, innych niewiara we własne siły. Dzisiaj każdy wynik jest absolutnie możliwy i tylko pełna mobilizacja może przesądzić o ostatecznym zwycięstwie. PiS wygrał wybory w 2015 roku przy około 40 proc. poparcia. Wtedy PO i Nowoczesna
podzieliły elektorat liberalny, a lewica była tak rozbita, że w ogóle nie dostała się do Sejmu. Nie weszli też narodowcy, którzy oddali przez to swoje
mandaty PiS-owi. Dzisiaj resztki Nowoczesnej połączyły się z PO, lewica idzie na wspólnej liście, a z rozbitymi narodowcami nie wiadomo, co się
stanie. Oznacza to, że PiS by rządzić, potrzebuje więcej niż 40 proc. Ile – to się zobaczy, może wystarczy 43, a może trzeba będzie aż 45 proc.
Frekwencja będzie w tych wyborach wyższa niż w 2015 roku, więc realnie na PiS musi zagłosować więcej osób niż w poprzednich wyborach. Tak dobry układ jak wtedy był niemal cudem, a cuda
rzadko się powtarzają. Kto uważa, że wszystko jest już wygrane, chodzi z głową w chmurach.
Jakie będą skutki tego, że PiS nie zdobędzie 231 mandatów, nawet jeżeli będzie miał ich najwięcej? Przede wszystkim potworny chaos. Rząd będą tworzyły trzy koalicje składające się co najmniej z sześciu partii. Proszę nie wierzyć w to, że Kukiz nie pójdzie ze Schetyną i Biedroniem. Od kiedy dogadał się z PSL-em, wszystko jest możliwe. O ewentualności wspólnego rządu Kukiza z Biedroniem mówił u mnie w programie przedstawiciel tej pierwszej partii. To, że będzie i śmiesznie, i strasznie, nie ma żadnego znaczenia.
Druga iluzja to wiara w koalicję PiS-u z Konfederacją. W interesie tego drugiego ugrupowania jest odsunięcie PiS-u od władzy, by za parę lat przejąć część elektoratu tej partii i zrealizować marzenie Romana Giertycha z czasów Ligi Polskich Rodzin. Stąd pewnie wsparcie „Gazety Wyborczej” dla Giertychów i umizgi Krzysztofa Bosaka do Pawła Rabieja (w sprawie nalepki strefa przeciwko cenzurze LGBT czy obrona władz Warszawy wobec kompromitującej katastrofy ekologicznej).
Ale to nie względy ideowe będą tu decydujące, zadecyduje czysta arytmetyka. Głos oddany na Konfederację to głos nieoddany na PiS. Jeżeli konfederaci zdobędą mniej niż 5 proc., a jest to prawdopodobne, wszystkie oddane na nich głosy będą zmarnowane. Jeżeli osiągną na przykład 6 proc., co jest mało prawdopodobne, ale możliwe, dostaną zaledwie kilka mandatów. Za te same 6 proc. PiS zyska ich kilkanaście. Tak działa obecna ordynacja. To samo dotyczy głosowania na Kukiza. Pomijając to, że w dwóch trzecich jest to głos na zieloną postkomunę.
Nie marnujmy więc swoich głosów i patrzmy, co możemy stracić:
– wcześniej czy później ograniczą program 500 plus;
– nie będzie ani trzynastej, ani czternastej emerytury – tego jestem po prostu pewny;
– nie będzie uniezależnienia się od dostaw gazu i ropy z Rosji;
– nie będzie przekopu z portu w Elblągu uniezależniającego żeglugę od Rosji;
– wróci sprawa sprowadzenia do Polski arabskich imigrantów;
– skończą się wzrost gospodarczy i dobra sytuacja finansów;
– rozwiążą WOT, przez co będziemy bezbronni w razie ataku, rozwiążą też CBA i IPN;
– przywrócą ubeckie emerytury;
– wprowadzą do szkół edukatorów LGBT, nie oszczędzając nawet przedszkoli;
– nagonka na Kościół nabierze form instytucjonalnych.
To wszystko czeka nas realnie. Nie mówię o zagrożeniach międzynarodowych. Dlatego nie cieszmy się z sondaży. Mobilizujmy ludzi do wyborów. Walczmy o każdy głos. Przekonujmy krewnych, sąsiadów, kolegów z pracy. Każdy wysiłek ma sens. To służba Polsce i nam wszystkim.
W poprzednim numerze wymieniłem trzech szefów klubów „GP” startujących z list PiS-u. Dostaję od klubów następne prośby o poparcie. W Gdańsku startuje Kazimierz Koralewski, szef klubu Gdańsk II – Okręg 9, miejsce 25. Z Warszawy wymieniłem już Adama Borowskiego, ale staruje też Piotr Naimski, który jest stałym bywalcem naszych klubów – Okręg 19, miejsce 4. Z Poznania kandyduje nasz klubowicz, poseł Bartłomiej Wróblewski, Okręg 39, miejsce 6. Proszę o następne kandydatury.


Tekst pochodzi z najnowszego tygodnika "Gazeta Polska" nr. 39; data: 25.09.2019.

Autor Bajek dla Marysi i Alicji, współautor książek Układ i Flaki z nietoperza oraz Partyzant wolnego słowa. www.gazetapolska.pl www.niezalezna.pl www.GPCodziennie.pl  www.TelewizjaRepublika.pl ur.31.12.1967. W latach osiemdziesiątych działał w ruchu Oazowym i Muminkowym opiekującym się dziećmi z upośledzeniem umysłowym. Uczestnik organizacji opozycyjnych, w tym konspiracyjnych struktur w liceach na warszawskim Żoliborzu, Ruchu Katolickiej Młodzieży Niepodległościowej, NZS wydział psychologii. Współpracownik ukazujących się w drugim obiegu "Słowa Niepodległego" i "Wiadomości Codziennych". W 1989 r. współzałożyciel ZChN. Wycofał się z polityki w 1991 i zajął dziennikarstwem. 1991-1992 dziennikarz "Nowego Świata", 1992 założyciel "Gazety Polskiej", następnie wieloletni szef działu ekonomicznego, a potem krajowego. Od 2005 r. redaktor naczelny. Prowadził wiele audycji w Polskim Radiu i TVP, w tym "Pod prasą, "Rozmowy Jedynki", "Trójka po trzeciej". Od 2011 red. nacz. Gazety Polskiej Codziennie, współzałożyciel Telewizji Republika.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka