Wczoraj na lotnisku rozpętało się piekło.
Jak opowiadają podróżni, o czym informował także dzisiaj Polsat, wczoraj na lotnisku dochodziło do dantejskich scen Spółka zatrudniona do ochrony lotniska nie była się w stanie "wyrobić" z coraz większą ilością podróżnych, i nie nadążyła z odprawą ich na samoloty.
Część podróżnych spóźniła się na swoje samoloty.
Niby mamy 21 wiek, a technika jak za króla ćwieczka.
Ciekawe kto tym ludziom zwróci teraz za stracone nerwy, stracony czas, straconą część lub całość wakacji.
Podobno spółka która odprawia pasażerów jest nowa.
I tym tłumaczy się opóźnienia.
Po co więc władze lotniska ją zatrudniły?
To kolejny bałagan jakich za czasów "profesjonalistów" z PO coraz więcej.
Po komunikacji miejskiej jeżdżącej jak chce i ciągle podnoszącej ceny biletów, komunikacji samochodowej i metro którym zdaża się tonąć dosłownie i w przenośni jednocześnie, przyszła pora na komunikację lotniczą.
Czy w tym państwie jeszcze ktokolwiek ma nad czymś kontrolę?
Inne tematy w dziale Polityka
