Torvik Torvik
187
BLOG

Manewr Zandberga 2.0. Co dalej z antysystemowcami?

Torvik Torvik Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

W polityce wszystko dzieje się bardzo szybko, nikt nie pamięta tego co działo się miesiąc temu, a co dopiero podczas poprzednich wyborów. Otóż w wyborach parlamentarnych PiS z przystawkami uzyskało samodzielną większość dzięki temu, że dwa bloki lewicowe nie weszły do Sejmu. SLD weszło w koalicję z Palikotem i mimo zdobycia 1 147 102  głosów nie przekroczyło progu wyborczego. Przyczyną była skrajnie lewicowa partia Razem, która zdobyła 550 349  głosów, też nie przekraczając progu. Ponad półtora miliona wyborców lewicowych nie miało swojej reprezentacji w Sejmie. To rozbicie głosów to właśnie "manewr Zandberga", od nazwiska lidera Razem.

W obecnych wyborach partii stricte lewicowej nie było, SLD wtopiło się w populistyczną Koalicję Europejską. Wyborcy skrajnej lewicy podzielili się między Wiosnę celebryty Roberta Biedronia i partię Razem. Tym razem nie była pompowana w liberalnych mediach i osiągnęła o wiele gorszy rezultat, nie dający dotacji. Ale manewr Zandberga tym razem dotyczył antysystemowej prawicy.

Ta startowała w dwóch blokach: Konfederacji, dość eklektycznej grupy, w skład której wchodzili zarówno działaczka pro-life Kaja Godek jak i raper Liroy. Do tego z dodatkiem narodowców, ekscentrycznego Juliusza Brauna i człowieka, którego głównym celem istnienia w polityce jest przekonanie wszystkich, że nie należy go traktować poważnie - Janusza Korwin-Mikkego. Drugi blok to pozbawione większych osobistości poza liderem lista Kukiz'15. Tak samo jak 4 lata temu tym razem razem swojej reprezentacji nie będzie miało 621 188 głosujących na Konfederację i 503 564 głosujących na kukizowców. Znowu podzielenie się elektoratu między dwa ugrupowania spowodowało brak reprezentacji antysystemowej prawicy w Parlamencie Europejskim.

Co to oznacza dla przyszłości prawicowej opozycji wobec PiS-u? Praktycznie jedynym sposobem dostania się do Sejmu jest połączenie sił Konfederacji i Kukiza. Tylko, że jest to równie prawdopodobne jak to, że polska drużyna wygra piłkarską Ligę Mistrzów. Zresztą sama Konfederacja, jako zbiór ugrupowań w którym jedynym spoiwem jest sprzeciw wobec aborcji trzeszczy w szwach. Już Janusz Korwin-Mikke zdążył publicznie ponarzekać, że gdyby go nie powstrzymywano to powiedziałby, że ta pedofilia to tak naprawdę nic wielkiego i wtedy na pewno te brakujące 100 tysięcy głosów by się znalazło. Korwin jak widać zamierzał odpalić "protokół 1%", ale mu nie pozwolono, więc tradycyjnie zamierza się obrazić i zabrać zabawki do domu. Tak rozbił UPR, gdy przestał być prezesem, tak samo zrobił z KNP, teraz może zrobić to samo z Konfederacją. 

Czy antysystemowcy mają w wyborach parlamentarnych szansę? Będzie bardzo trudno. Ale dla dobra Polski PiS potrzebuje sensownej, merytorycznej opozycji. A taką populiści z PO przebrandowionej na KE nie są i nigdy nie będą. Prawicowcy mogą się taką opozycją stać. Ale najpierw muszą sobie poradzić z rozbiciem na dwa obozy.

Torvik
O mnie Torvik

Czasem coś napiszę, chociaż wolę czytać.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka