Tomasz Szymborski Tomasz Szymborski
1687
BLOG

Nieznani agenci

Tomasz Szymborski Tomasz Szymborski Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 37
Wywiad PRL działał nie tylko zagranicą. Tworzył też swoje struktury operacyjne w kraju, aby werbować agenturę. Co się z nią stało? Czy została przejęta po 1989 roku przez nasze służby czy służby specjalne innych krajów?

Dla wywiadu PRL najważniejsze były Niemcy, więc współpraca z wywiadem Stasi znanym jako HVA była bardzo bliska. Nie można wykluczyć, że byli agenci wywiadu PRL, zwerbowani przez krajowe rezydentury Departamentu I, zostali „przejęci” przez niemieckie służby specjalne – czyli BND i BfV. O KGB nie wspominając.

W 1971 roku Dyrektor Departamentu I MSW, czyli wywiadu wydał Instrukcję nr 045 „W sprawie organizacji pracy operacyjnej w krajowych instytucjach przykrycia pracowników Departamentu I”. Miejsca, gdzie byli umieszczani oficerowie to np. centrale handlu zagranicznego, Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Ministerstwo Handlu Zagranicznego i Gospodarki Morskiej lub instytucje naukowe. „Pod pojęciem instytucji przykrycia należy rozumieć istniejące na terenie PRL urzędy, przedsiębiorstwa państwowe, jednostki gospodarki uspołecznionej, związki i organizacje społeczne, prywatne warsztaty i punkty usługowe oraz wolne zawody i indywidualne miejsca pracy” – czytamy w dokumencie.

W tych miejscach lokowani byli zarówno oficerowie wywiadu, delegowani tam do pracy na tzw. etatach niejawnych, czyli poza szefem tejże instytucji nikt nie wiedział, a raczej – nie powinien widzieć, że taki "urzędnik", "doktorant" czy "dziennikarz" jest oficerem wywiadu. Działali też oficerowie II linii - to najciekawsze przypadki.

Władysław Bułhak z IPN tak ich opisuje w jednej z publikacji: „Werbowano i po indywidualnym przeszkoleniu wcielano w szeregi wywiadu urzędników różnych ministerstw i central handlu zagranicznego, tworząc drugą linię w odróżnieniu od oficerów wywiadu politycznego, stanowiących pierwszą linię. Słowem, powstała struktura, która była formą symbiozy wywiadu MSW z gospodarką PRL. Oficerowie drugiej linii zazwyczaj pozostawali na swoich stanowiskach, często były to funkcje kierownicze średniego szczebla, np. zastępcy dyrektora departamentu. Niezbyt odpowiedzialne, ale dające dostęp do informacji i wpływ na rozmaite decyzje zapadające w gospodarce. Część z nich wyjeżdżała za granicę i tam działali jako oficerowie rezydentur. Druga linia tworzyła sieć powiązań wywiadu, bardzo ważnych dla jego politycznego funkcjonowania”.

W każdej instytucji przykrycia powstawały rezydentury krajowe wywiadu cywilnego, które składały się z 2-5 oficerów. Obowiązywała konspiracja – oficerowie rezydentury w kraju nie mogli kontaktować się bezpośrednio z pracownikami Departamentu I MSW, czyli Centralą. Bezwzględna konspiracja obowiązywała natomiast oficerów II linii, którzy absolutnie nie mogli pojawiać się w siedzibie wywiadu.

Zarówno oficerowie pod przykryciem, jak II linii to tzw. pracownicy zewnętrzni wywiadu. Kierowani do pracy w instytucjach przykrycia poza Departamentem I, pojawiali się w kadrach z przygotowaną i udokumentowaną „legendą biograficzną” – fałszywym nazwiskiem, dokumentami.

„W przypadkach powołania rezydentur krajowych za wiedzą i zgoda kierownictwa instytucji przykrycia, należy tak ustalić zakres pracy delegowanych tam pracowników, aby realizowali oni zadania oficjalne w interesujących dla wywiadu kierunkach. Pracownicy ci powinni zajmować stanowiska dające szeroki, naturalny wgląd w sprawy ważne dla potrzeb wywiadu, bez zbędnej odpowiedzialności za określone kierunki oficjalnej pracy”.

Najbardziej niepokojące jest to, że jak wynika z moich informacji, agentura werbowana przez wywiad PRL skutecznie została zakonspirowana. Dotyczące jej dokumenty zostały bardzo dokładnie zniszczone (lub sprywatyzowane) po 1989 roku...


szymborski[at]gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura