Tomasz Szymborski Tomasz Szymborski
195
BLOG

Sensacje wokół "tajnego" raportu ws. śmierci Blidy

Tomasz Szymborski Tomasz Szymborski Polityka Obserwuj notkę 71
"Czy ktoś tuszował okoliczności śmierci b. posłanki SLD? - Barbara Blida nie żyje, oficjalna wersja: popełniła samobójstwo - świadkiem takiej rozmowy funkcjonariuszy ABW pół godziny po tragedii był informator "Polski". A "Uwaga" dotarła do tajnego raportu biegłych, którzy badali akcję ABW." Zamurowało mnie, kiedy to przeczytałem http://www.tvn24.pl/-1,1547251,wiadomosc.html
Myślałem, że jakieś granice bezmyślności moich kolegów po fachu. Przypominam sobie jeden z artykułów, jaki opublikowano kilka dni po śmierci Blidy, którego autorka twierdziła, że w łazience posłanki SLD padło .... kilka strzałów.
Tekst z "Polski" jest jeszcze bardziej sensacyjny  http://www.polskathetimes.pl/9,33302.htm
Założę, się, że gdyby prokurator przesłuchał autora tych sensacji, to ten naturalnie natychmiast zasłoniłby się tajemnicą dziennikarską. Gdyby taki świadek naprawdę istniał, to juz dawno byłoby o nim głośno.
"Polska" i "Uwaga" dotarły do "tajnego raportu biegłych". Może tak było. Ale jest jednakże ekspertyza uzupełniająca, wykonana przez Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Komendy Głównej Policji  na polecenie Prokuratury Okręgowej w Łodzi, która bada okoliczności śmierci Barbary Blidy. A do niej  "śledczy" nie dotarli. Może nie pasowała do założonej sensacyjnej tezy. Nie wiem.
Eksperci dochodzą w tej dodatkowej ekspertyzie do ciekawych wniosków. Według nch nie można stwierdzić, gdzie był przechowywany rewolwer Astra, z którego zastrzeliła sie Blida. Nie wiadomo też, czy broń była w szafce w łazience czy Blida miała go w szlafroku.
"Z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością można powiedzieć, że w chwili śmiertelnego strzału Blida przebywała w mniejszym pomieszczeniu łazienki w bliżej nie określonym ustawieniu i miejscu. Świadczą o tym spójne zeznania Barbary P., funkcjonariuszki ABW oraz Henryka Blidy".
Mąż Blidy zeznał: "Żona leżała w rogu tej wnękl, właściwie siedziała, opierając się o ściane i regał. Wyglądała jakby zemdlała, była blada. Podbiegłem do niej, rozchyliłem szlafrok i wtedy spod szlafroka wyleciała broń".
Po strzale do łazienki wpadła funkcjonariuszka, Henryk Blida i dowodzący akcją w domu Grzegorz S. Rozpoczęła sie akcja reanimacyjna Barbary Blidy, kilka minut później przyjechały karetki reanimacyjne siemianowickiego pogotowia.
Eksperci też twierdzą, że krew w łazience była Barbary Blidy, a nie innej osoby.
Nie można stwierdzić, z której ręki został oddany strzał oraz czy język spustowy rewolweru został naciśnięty kciukiem czy palcem wskazującym. Dlaczego? Otóż budowa tej broni (krótka lufa) umożliwia oddanie strzału z przyłożenia zarówno wtedy, gdy broń znajdowała sie w prawej ręce i język spustowy był ściągnięty palcem wskazującym, jak również gdy rewolwer Blida trzymała w lewej ręce, a spust nacisnęła kciukiem.
Specjalistyczne badania wykazały, że najbardziej prawdopodobna jest wersja, iż Blida trzymała rewolwer w obu dłoniach (a nie jak twierdzą reporterzy Uwagi - w jednej!). Jedną ręka Blida mogła podtrzymywać broń lub szlafrok obok miejsca przyłożenia lufy do ciała, a palcami drugiej - nacisnąć spust.
Nie można na podstawie śladów cząstek GSR (powstają w czasie oddania strzału z broni palnej) pobranych z odzieży funkcjonariuszki, stwierdzić jaka była pozycja obu kobiet w czasie tragedii. Co prawda na kurtce funkcjonariuszki ABW znaleziono ślady cząsteczek GSR, ale były innego rodzaju (amunicja zachodnia, a nie dawnego bloku wschodniego - jak w broni B.B.), niż te na szlafroku Blidy.
Najprawdopodobniej cząsteczki GSR na odzieży funkcjonariuszki ABW wzięly się stąd, że miała swoją broń w kaburze, pod kurtką.
Dlaczego zachowały sie jedynie cząstkowe ślady linii papilarnych? Według biegłych zależy to od podłoża, z którego zostały zdjęte.
Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj71 Obserwuj notkę

szymborski[at]gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (71)

Inne tematy w dziale Polityka