IPN ogłosił w środę, że rozpoczyna śledztwo w sprawie śmierci generała Władysława Sikorskiego. Najciekawsze jest to, że śledztwo wszczęto w sprawie "zbrodni komunistycznej polegającej na sprowadzeniu niebezpieczeństwa katastrofy w komunikacji powietrznej w dniu 4.07.1943 r. w Gibraltarze w celu pozbawienia życia generała Władysława Sikorskiego".
Przypomnę, że ściganie podejrzanych przez pion śledczy IPN za popełnienie zbrodni komunistycznej (która nie ulega przedawnieniu), było wielokrotnie wyśmiewane przez przeciwników IPN!
Śmierć Generała wymaga wyjaśnienia. I to nie piórem mniej lub bardziej domorosłych historyków lub publicystów. Dariusz Baliszewski na uzytek serialu w TVN formułuje tezę, że
Sikorski został zamordowany 4 lipca 1943 r. w pałacu gubernatora Gibraltaru razem z szefem sztabu gen. Klimeckim i szefem oddziału operacyjnego sztabu płk. Mareckim. Katastrofa miała jedynie zatuszować morderstwo.
Rozpoczęcie śledztwa w tej sprawie być może wyjaśni, czy Sikorski padł ofiara spisku. Moze będa tropy w strone organizatorów zamachu: Polacy, Anglicy czy Sowieci... Ale najważniejsze jest sprowadzenie do Polski materiałów dotyczących tego zamachu. Przypomnę, że tylko dzięki rozpoczęciu przez IPN śledztwa w sprawie zamachu na Jana Pawła II do Polski trafiły tysiące stron z Włoch.Śledztwo IPN wywołało niemal natychmiastową reakcję polskich naukowców. Reakcje nieprzychylną. Oburzył sie prof. Tomasz Szarota:
Najważniejsze dokumenty w sprawie śmierci gen. Władysława Sikorskiego nadal są przez Brytyjczyków utajnione, a bez możliwości ich wykorzystania, bezsensowne jest wszczynanie śledztwa w sprawie śmierci generała.
Najbardziej jednak szokujące jest stanowisko historyka Andrzeja Friszke, który stwierdził, że "Wszczęcie śledztwa w sprawie śmierci gen. Sikorskiego za niepoważne. Angażowanie w to autorytetu instytucji państwowej, jaką jest IPN jest kompromitujące" . I dalej w rozmowie z dziennikarzem PAP: "Czym prokuratorzy mają się zajmować, skoro świadkowie katastrofy nie żyją, dokumenty na jej temat zostały dawno opublikowane, zaś ich część znajdująca się w archiwach brytyjskich nie została odtajniona, w związku z czym jest niedostępna" .
Wolta Friszkego (odmiana nazwiska poprawiona na wniosek Chevalier des Arts - tosz), który jeszcze niedawno zasiadał w kolegium IPN, jest zrozumiała - jest zadrosny o to, że nie będzie miał wyłączności "na Sikorskiego". Nie napisze kolejnej książki dzięki przywilejowi łatwego dostepu do archiwum IPN. Nie napisze - czyli nie zarobi.
Moim zdaniem faktycznie nie ma szans, aby Anglicy przekazali prokuratorom IPN utajnione na "wieki wieków" materiały dotyczące śmierci Sikorskiego. Żądanie dokumentów od Anglików może wywołać niemałe zamieszanie. Otóż jeżeli Anglicy takie dokumenty mają, to co prawda nie muszą ich odtajnić i przekazać IPN, ale muszą powiedzieć, że je mają i jakie mogą mieć znaczenie dla przeprowadzonego śledztwa. Skłamac nie mogą, bo nieoficjalnie wiem, że IPN ma już sporo dokumentów przekazanych śledczym nieoficjalnie z innych źródeł.
Są też archiwa w innych krajach - w USA, Hiszpanii czy Berlinie (archiwa Abwehry i RSHA). W ramach pomocy prawnej Polska może mieć do nich dostęp.
Pomoc prawna śledczym z IPN zostanie udzielona. Pytanie tylko, jak długo potrwa czekanie na te dokumenty.
Inne tematy w dziale Polityka