Kancelaria Sejmu nie wykonuje wyroku sądu i nie pokazuje, kto zgłaszał kandydatury sędziów do KRS. Przy okazji okazało się, że byli sędziowie, którzy zgłosili sędziów - kandydatów do KRS, ale poinformowali kancelarię Sejmu, że wycofują swoje poparcie dla kandydatur. Marszałek Sejmu takiego 'wycofania' nie uznał. W przypadku przynajmniej jednego sędziego uznanie 'wycofania poparcia' oznaczałoby, że było za mało podpisów pod kandydaturą. Trwa dziwny spór - czy można 'wycofać poparcie', czy nie można.
Dlaczego ten spór jest dziwny ? Ano - z prostej przyczyny. Zgłoszenie kandydatury a 'popieranie jej' w dalszych etapach to dwie różne sprawy. Ustawa mówi jasno:
"Art. 11a.
Marszałek Sejmu [...] obwieszcza w Dzienniku Urzędowym Rzeczypospolitej Polskiej „Monitor Polski” o rozpoczęciu procedury zgłaszania kandydatów na członków Rady
2. Podmiotami uprawnionymi do zgłoszenia kandydata na członka Rady jest grupa co najmniej:
[...]
dwudziestu pięciu sędziów, z wyłączeniem sędziów w stanie spoczynku"
Czy jest na tym etapie mowa o jakimkolwiek popieraniu ? Czy tylko o zgłaszaniu kandydatury ? To dość istotny szczegół - w świetle tego, co jest dalej. Bo dalej u ustawie jest co następuje:
"Do zgłoszenia kandydata przez podmiot, o którym mowa w art. 11a ust. 2 pkt 2, załącza się wykaz sędziów popierających zgłoszenie, zawierający ich imiona, nazwiska, miejsca służbowe, numery ewidencyjne PESEL i własnoręcznie złożone podpisy"
Tutaj się po raz pierwszy (w kontekście zgłaszania przez sędziów) pojawia czasownik "popierać". Po pierwsze - zgłaszać kandydaturę to nie to samo, co popierać - prawda ? Można zgłosić nie dlatego, że się popiera (tak, jak można głosować 'za', ale nie klaskać i się nie cieszyć) - ale to szczegół. Ważne jest to, że raz mowa o zgłaszaniu, a potem o popieraniu zgłoszenia. Dość wyraźne rozróżnienie - tym bardziej, że nie jest napisane 'sędziów, którzy zgłosili', albo 'sędziów, którzy poparli' - jest napisane "popierających". Jest różnica między człowiekiem 'biegnącym', a człowiekiem, który biegł. To kwestia czasu - przeszłego, lub teraźniejszego. I tu ciekawostka, bo zaraz po samym zgłoszeniu z 'wykazem sędziów popierających' (można by na siłę założyć, że w momencie zgłaszania popierali) jest coś takiego:
"Marszałek Sejmu, w terminie trzech dni od dnia otrzymania zgłoszenia kandydata przez podmiot, o którym mowa w art. 11a ust. 2 pkt 2, zwraca się na piśmie do Ministra Sprawiedliwości o potwierdzenie posiadania przez osoby popierające zgłoszenie statusu sędziego. Minister Sprawiedliwości potwierdza posiadanie przez osoby popierające zgłoszenie statusu sędziego w terminie trzech dni od dnia otrzymania pisma Marszałka Sejmu. Przepisy ust. 5 i 6 stosuje się odpowiednio"
Co tu jest ciekawego - ano - upłynęło trochę czasu od momentu zgłoszenia, podczas którego ktoś popierał (lub nie). Upłynęło do trzech dni - a mówi się nadal o 'osobach popierających zgłoszenie'. Nie o osobach, które poparły/zgłosiły. Mowa o osobach, które popierają w tym momencie. Jeżeli więc marszałek Sejmu wie o tym, że jakaś osoba 'już nie popiera' - to nie może traktować jej podpisu jako podpisu osoby, która jest 'popierająca'. Może traktować jako podpis osoby, która kiedyś zgłosiła/poparła. A ustawa mówi o osobie 'popierającej'. Ciekawe jest też to:
"Jeżeli po przeprowadzeniu postępowania, o którym mowa w ust. 4, okaże się, że liczba prawidłowo złożonych podpisów przez obywateli popierających zgłoszenie jest mniejsza niż wymagana, Marszałek Sejmu odmawia przyjęcia zgłoszenia"
Czyli - po przeprowadzeniu postępowania liczba złożonych podpisów przez osoby popierające w momencie 'po przeprowadzeniu postępowania' się liczy. Nie liczba osób, które popierały w momencie składania podpisu. Liczba osób popierających (nadal).
W każdym razie - ustawa wyraźnie, na pewnych etapach postępowania mówi najpierw o sędziach/obywatelach zgłaszających, a potem - w kolejnych etapach - o tych 'popierających'. Nie tych, 'którzy poparli/zgłosili'. W związku z tym zignorowanie oświadczenia woli sędziego, który zgłosił kandydaturę, a który na późniejszym etapie mówi 'ej, ja tej kandydatury już nie popieram' jest kuriozalne. Bo fakt zgłoszenia nie oznacza automatycznie popierania tej kandydatury po jakimś czasie. Ustawodawca rozdziela te pojęcia - i niech rozdziela - trzeba tego rozdziału słuchać.
Najlepsze jest to, że wystarczyłoby, aby niechlujności językowych było mniej w projekcie ustawy - i spokojnie marszałek Sejmu mógłby zignorować wiedzę o tym, że ktoś 'już nie popiera'. Ale jak wiedział, to nie mógł założyć, że to jest osoba 'popierająca' (w tym momencie). Swoją drogą - samo używanie określenia 'popieranie kandydatury przez osobę zgłaszającą' pokazuje, ile w tym zgłoszeniu było przewidywane - już na etapie projektu ustawy - samodzielności. Skoro ci sędziowie/ci obywatele są określani na dalszych etapach jako 'popierający kandydaturę', a nie 'ci, którzy zgłosili', to widać, że tak naprawdę oni są tylko od popierania kandydatur wymyślonych przez kogoś innego.
Ciekawe to wszystko. Przez to, że ktoś nieuważnie dobierał słowa w projekcie ustawy może się okazać, że kadencja neo-KRS się nie rozpoczęła.
jestem z białka
Gęby za lud krzyczące sam lud w końcu znudzą,
I twarze lud bawiące na końcu lud znudzą.
Ręce za lud walczące sam lud poobcina.
Imion miłych ludowi lud pozapomina.
Wszystko przejdzie. Po huku, po szumie, po trudzie
Wezmą dziedzictwo cisi, ciemni, mali ludzie.
a to nasz wieszcz narodowy, jakże przewidujący nasze czasy - a tak dawno temu te słowa pisał
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka