twardek twardek
61
BLOG

RZĄD EKSPERCKI, NO TO NAPISZMY MU PROGRAM

twardek twardek Polityka Obserwuj notkę 0
Cz. 3.4. wyżywienie i odzienie

Z punktu widzenia koniecznych rozważań co do rozwiązania występujących problemów obie grupy potrzeb charakteryzuje zbliżona logika w podejściu do analizy sprawy. W obu przypadkach bowiem możemy mówić o dwu czynnikach składowych problemu:

1. Zdolność płatnicza konsumentów,

2. Dostępność produktów

         Co do zdolności płatniczej, to jest ona uwarunkowana odpowiednio wynagradzaną pracą. A więc wpierw dostępnością pracy, poddaną dostatecznie czułemu monitorowaniu i stymulowaniu rynku zatrudnienia tak, by osiągać w miarę zbilansowany układ podaży i popytu pracy. Nie ma na świecie recepty trwałego utrzymywania stanu równowagi. Na ogół przyjmuje się, że względem całego układu gospodarczego państwa, a więc i rynku pracy – poważne rozruchowe znaczenie mają inwestycje państwa i prywatnego biznesu. Tak w fazie realizacji jak i – w przypadku pozyskiwania w ich trybie obiektów wytwórczych lub usługowych – eksploatacji. Trzeba jednak zauważyć, że bodaj niemniejsze (w przypadku popytowego problemu inflacyjnego - chyba większe) znaczenie mają niedoceniane inwestycje własne obywateli. Chodzi o takie, które generują zaabsorbowanie w dłuższym cyklu fachowego uczestnictwa innych obywateli. Ten rodzaj inwestycji jest bardzo pożądany, gdyż nie wzbudza w większej skali potrzeb instytucjonalnego, finansowego zaangażowania budżetu państwa a równocześnie minimalizuje ryzyko zarówno samego wystąpienia krachu jak i poziomu szkodliwości skutków nietrafnych decyzji inwestycyjnych (upadłości lub błędy w indywidualnych przypadkach są praktycznie bez znaczenia dla całości).

Przy okazji, jako kraj mamy dość rozległy front inwestycji w toku i planowanych, ale zapewne nikt nie potrafi odpowiedzieć szczegółowo na pytanie jak ich skuteczna realizacja przekładać się będzie na osi czasu na dynamikę rynku pracy. Nikt pewnie też nie potrafi odpowiedzieć na pytanie jakie inwestycje przewidzieć do zrealizowania w odleglejszej perspektywie mając na uwadze ich stabilizujący wpływ na rynek pracy. To, co na pewno dzisiaj można zrobić w kwestii kształtowania niezbędnej zdolności płatniczej konsumentów, to ze strony państwa:

1) zainicjowanie, obsługa i merytoryczny monitoring trwale funkcjonującego „okrągłego stołu” pracy   i biznesu, ukierunkowanego na pracę, płace i ceny (poszerzony profil martwej /?/ Rady Dialogu Społecznego) ale też zgłaszane na jego platformie potrzeby małych inwestycji w wymiarze osiągania równowagi na lokalnych rynkach,

2) formułowanie programu inwestycyjnego państwa z silnym uwzględnieniem (także) czynnika rynku pracy, w tym z uwzględnieniem bieżącego dorobku „okrągłego stołu” jw.

3) inspirowanie i wspomaganie inwestycji własnych obywateli, w szczególności podejmowanych czy to przez pewne grupy społeczne (np. samodzielna budowa domów przez młodych – patrz rozdz. „dach nad głową”), czy też wspólnoty lokalne.        W przypadku wspólnot lokalnych pojawił się w marcu br.,                 w Internecie, mój pomysł ogólnokrajowego uruchomienia budowy schronów www.salon24.pl/u/twardek/1211736,zainwestujmy  – ze względu na rozchwianie stosunków międzynarodowych i ewentualność wystąpienia zagrożeń dla państwa już w wymiarze „gorącej” wojny. Ta inicjatywa może być z duzym prawdopodobieństwem podjęta przez wspólnoty lokalne (mieszkaniowe, osiedlowe, małych miasteczek czy wreszcie wsi). Pomysł ktoś podchwycił i podsunął p. Morawieckiemu.      I dobrze, coć podesłanie mi butelczyny w podzięce byłoby całkiem na rzeczy.

Przy okazji, realizacja obu programów (domy dla młodych, przez młodych oraz schrony), w znacznym stopniu rozwiążą problem pracy dla Ukraińców z kolejnej, spodziewanej fali napływu. 

4) ochrona minimum zarobkowego i czuła społecznie polityka podatkowa

       Co do dostępności produktów

W „normalnych” warunkach państwo ma niewiele do powiedzenia poza stymulowaniem wytwórczości oraz wymiany handlowej, korzystając z oczywistych ułatwień względem własnego sektora (państwowego) - na rynku wewnętrznym i z zagranicą. Instrumentami są głównie podatki, kursy walutowe, stopy procentowe, cła – na platformie całej skomplikowanej maszynerii zarządzania gospodarką. Ofertowe - w wyborach, czy w przymiarkach do nich - promowanie w szczegółowym ujęciu nie ma jednak większego sensu. Bez realnego, operacyjnego kontekstu dobrze rozpoznanego stanu rzeczy.

Istnieje wszakże pewien aspekt dostępności produktów w warunkach szczególnych, mianowicie wystąpienia ostrych niedoborów, czy to wskutek załamania rynku europejskiego/światowego ze względów strukturalnych, czy też wskutek stanu wojny. Właśnie mamy odczuwalne przejawy. Mając na względzie taką sytuację, potrzebne jest

pilne opracowanie i pielęgnacja państwowego układu priorytetów, w ujęciu branżowo – podmiotowym

(podmiotowym - chodzi o specjalnie wyodrębnione grupy wytwórców, usługodawców i konsumentów), kierowanie się którymi to priorytetami powinno być podstawowym narzędziem sterowania obrotem gospodarczym. Odnosząc się do rozważanego układu czterech grup potrzeb (dach nad głową, pomoc medyczna, wyżywienie i odzienie), łatwo zauważyć, że mając na względzie warunki nadzwyczajne                  i oczywistą konieczność realizacji decyzji w krótkim cyklu – przedmiotem układu priorytetów w układzie branżowym powinna być w pierwszym rzędzie ochrona zdrowia i wyżywienie. Godząc się tu z faktem, że dachu nad głową nie przysporzy się w krótkim cyklu, natomiast odnośnie odzienia przyjmując, że awaryjnie da się wykorzystać wszelkie zapasy, które ludność na znacznym poziomie posiada.

Nie potrafię oczywiście odnieść się do problemu sprostania konieczności trwałego utrzymywania na niezbędnym poziomie przemysłowej produkcji żywności i hodowli w warunkach poważnych zaburzeń. Nie będzie jednak błędem przemyśleć, póki jest pokój - problem uaktywnienia sektora małych gospodarstw rolnych, zasadniczo mniej czułych na zaopatrzeniowy chaos w obrocie. A także, przy właściwym im rozproszeniu - na zniszczenie. Potencjał „aktywności” małych gospodarstw zapewne da się oszacować. By choćby odpowiedzieć sobie na pytanie: czy w warunkach zdestruowania systemu energetycznego tj. wyłączenia z aktywności przemysłowych jednostek pozyskiwania i przetwórstwa płodów rolnych oraz „produktów” hodowli udanie aktywowane małe i „maleńkie” gospodarstwa będą w stanie dostarczyć żywności na poziomie czegoś w rodzaju „wojennej diety”. Taka „dieta” powinna zostać opracowana. Jej projekcja na naszą przezorność w czasie pokoju mogłaby się objawić np. tym, że o ile, dajmy na to, olej rzepakowy znajdzie się w niej, to powinniśmy mieć w głowie, że wsie, których rolnicy uprawiają rzepak powinny mieć zarówno jakiś silos, z corocznie wymienianym zapasem, ale też praskę do tłoczenia,                z jakąś przystawką do podłączenia - dla przejścia na ręczny napęd. Nie będę rozwijał tematu, bo materia sprawy jest mi obca. Jeżeli piszę to, co piszę, to jako konsument, ze strachu 

twardek
O mnie twardek

inżynier 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka