Tymoteusz Bojczuk Tymoteusz Bojczuk
139
BLOG

O trzech postach

Tymoteusz Bojczuk Tymoteusz Bojczuk Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Och, te dzisiejsze odchudzanie i diety. Ile zmarnowanej śliny kosztuje człowiekowi odmówić sobie tłustego kotleta czy porcji frytek. I to w imię czego? W imię naukowych teorii, które mówią, co zdrowe, ale które przekonują tylko garstkę ludzi w masie tych, którzy bez oporów folgują swoim kulinarnym zachciankom.

W epoce bajkowej prehistorii, gdy ludzie chadzali po lasach nie słysząc gongu wzywającego do pracy, co jakiś czas spadały na nich chwile niedoboru kalorycznego, kiedy to za posiłek musiała wystarczyć kora z drzewa. Była to cena, jaką płacili za owe wiekuiste survivalowe wakacje, z których obudziła ich pierwsza zbudowana fabryka i pierwszy udzielony kredyt. 

Taki naturalny, trwający eony i dyktowany przez konieczność cykl postów wdrukował w ludzki organizm określony wzór funkcjonowania, wedle którego „niedobór bliższy jest umiarkowania niż nadmiar”, jak to sformułował Izokrates. 

Gdy nastała cywilizacja, ta nieudana imitacja natury, posty naturalne ustąpiły religijnym nakazom wstrzemięźliwości, i tak jeszcze do dzisiaj, w tradycji katolickiej, uskutecznia się piątkowy zakaz spożywania mięsa. Oto drugi etap wcielania w życie owego wzoru, którego sankcją stały się nakazy religii. 

Obok rytualnych nakazów konieczność naturalna wciąż dawała się ludziom we znaki; szczególnie chłopom, którzy stanowili większość. Koniec zimy i przednówek były dla nich okresami większej lub mniejszej wstrzemięźliwości, gdy wyczekiwali na nowe plony. Wtedy to biedniejsi raczyli się głównie ziemniaczkami, a i chwast niejeden znajdywał ich uznanie (co budzi zachwyt wielu współczesnych maniaków diety, z zazdrością spoglądających na witaminy i właściwości odtruwające, którymi odznaczają się np. łopian większy, czy postrach skóry – pokrzywa zwyczajna). 

Nastały czasy nowoczesne. A wraz z nimi nowy kult - nauka, rozpościerająca swe władztwo także na polu zdrowia biologicznego. Odkryto szereg ważnych zasad, i dzięki ich popularyzacji, głównie wśród osób wykształconych, uznanie znalazło poszczenie o charakterze naukowym. W miejsce dawnej konieczności i późniejszego posłuszeństwa Bogu, przyszło praktyczne, rozumowe uzasadnienie z zakresu dietetyki. Ale co ciekawe, mimo że takie racjonalne, sądząc po statystykach, chyba nie do końca nas przekonuje (co może byłoby argumentem za wyższością religii i natury w tej kwestii). 

Jego największą wadą jest właśnie ekskluzywność i opcjonalność. Czasy prawdziwej religii niejako „wymuszały” poszczenie (choć nie karały opornych), o tyle łatwiejsze, że wszyscy wokół, przepojeni wiarą, przestrzegając reguł, wspierali się wzajem. Jakże trudniej walczyć z zachciankami w pojedynkę, kiedy dziś, o każdej porze, targa nami nieukojona zazdrość na widok wyłaniającego się na ulicy jegomościa zaopatrzonego w ptysia z mięsem, podczas gdy inny, w telewizyjnej reklamie, ciągle zaprasza nas na pizze.  

Królową współczesności jest zachcianka; a walka z nią jest mocno daremna. Tak łatwo powiększamy grono jej poddanych uzbrojonych w widelec, podczas gdy w naturze pozbawieni możliwości wyboru, w czasach religii znajdowaliśmy opacie u wszystkich przekonanych. 

Innym, specyficznym wariantem postu, praktykowanym w antycznej epoce umasowionego dobrobytu był rzymski zwyczaj używania piórka, gdy przesycony ucztą żołądek opróżniano przez łechtanie podniebienia. W ten sposób czynność jedzenia nie służyła zaspokojeniu głodu, lecz przyjemności (podobnie dzisiaj miłość w łóżku uprawia się głównie dla przyjemności, nie dopuszczając do zapłodnienia, albo usuwając jej skutki, czyli płody; i co ciekawe – idea postu miłosnego nie znajduje wielkiego uznania w obecnym czasie). 

Nowożytność jeszcze nie dobiegła końca, toteż czas pokaże, który rodzaj poszczenia był najbardziej skuteczny; jednak jak dotąd, otyli i przeżarci ludzie stanowią widok powszechny, a wedle prognoz i statystyk ma być ich co raz więcej. 


Tymoteusz Bojczuk jest filozofem kultury i cywilizacji, himalaistą i podróżnikiem. Publikował eseje w „Aspektach”, „AlboAlbo”, „Ibidem” "Londynek.net" i „Pulsie”. Absolwent filozofii na Uniwersytecie Śląskim. Autor książki Element Wmówiony oraz Słownika psycholingwistycznego języka polskiego z komentarzem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo