Znam przypadek, bardzo świeży, że człowiek został skazany za „domniemanie” i „możliwość”. Nikt mu niczego nie udowodnił, a mimo to sędzia skazał. Człowiekowi zrujnowano życie, choć nigdy nikomu niczego złego nie wyrządził. Odmówiono mu prawa do uczciwego osądu w imię sędziowskiego widzimisię. Sędzia zdecydował, że przepisy prawa są bez znaczenia, orzekając winę bez dowodów winy.
Jeśli tak jest rozumiane prawo i jeśli tak jest rozumiany „trzeci filar demokracji”, to proszę ten filar rozwalić na drobne cegiełki, wywalić na śmietnik te zmurszałe, spękane i oślizłe, a potem zbudować nowy filar, w którym spoiwem jest społeczeństwo i jego wola życia w sprawiedliwym państwie. Może przez jakiś czas będzie demokrację podtrzymywał, zanim z czasem zmurszeje i sparszywieje.
Może to okrąglak, ale sędzia musi być najpierw człowiekiem z ludzkim sumieniem, a dopiero potem sędzią. Nie po to ma Temida opaskę na oczach, aby skazywać niewinnych, ale po to, aby skazywać winnych niezależnie od ich statusu. Obecni sędziowie, pewnie nie wszyscy, ale wielu, opaskę zdjęli i sądzą według mody i wygody, zapominając o swej odpowiedzialności za los człowieka, którego osądzają. Stali się siłą polityczną wysługującą się sitwom, które ich naznaczyły na lukratywne posadki, a obowiązek służenia społeczeństwu mają za nienormalność. Jaką nieludzką francą musi być sędzina, która skazała na więzienie chorego bezrobotnego i jedynego żywiciela rodziny za to, że zbierał spadły z wagonów węgiel? Czy ma wyrzuty sumienia, że go faktycznie zamordowała, bo on w tym więzieniu zmarł?
Dobra Zmiana uderza w ten sparszywiały relikt komuny i widać jak wypełza z niego wszelkie robactwo, przez dziesięciolecia zagnieżdżające centralne ośrodki sądownictwa. Abyśmy doczekali naszych sądów, naznaczanie sędziów musi nam być oddane. To społeczeństwo, a nie politycy winni naznaczać prezesów sądów wszystkich szczebli.
