MJP MJP
336
BLOG

Afera Dreyfusa, Action Française i III Republika

MJP MJP Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Jedna z największych afer we Francji przed I WŚ, moment określany jako przejście nacjonalizmu z „lewicy na prawicę” i kompletne przegnicie instytucji III republiki Francuskiej.

W skrócie: Pod koniec XIX wieku ta bardziej prawicowa część francuskiej opinii publicznej i kadry oficerskiej dostała „ciężkiego ataku autyzmu” i skazała na kolonię karną niewinnego oficera pochodzenia żydowskiego. Druga część, ta bardziej laicka i lewicowa rozpoczęła kampanię jego obrony, która zakończyła się sukcesem, głównie dlatego, że skazany był niewinny a w cywilizowanych krajach argument za skazaniem niewinnego „dla obrony honoru armii” jest raczej śmieszny.  Ze sprzeciwu wobec uniewinnienia niewinnego Dreyfusa wyrosła Akcja Francuska, będąca ideową matką dla dużej części europejskich ruchów konserwatywno-narodowych, wielbiona przez wielu polskich narodowych-monarchistów.  Francja przedstawiana wówczas jako przykład cywilizowanego zachodniego świata, była miejscem zajść utożsamianych raczej z państwami bałkańskimi – licznych mordów politycznych i jawnego ułaskawiania morderców przez sądy.

W 1894 roku Alfred Dreyfus, francuski oficer pochodzenia żydowskiego, został na podstawie poszlakowych, oraz sfabrykowanych dowodów skazany przez sąd wojskowy na dożywocie w obozie karnym w Gujanie Francuskiej za szpiegostwo na rzecz Niemiec. Pułkownik Georges Picquart, odkrył nieprawidłowości w śledztwie, oraz że tak naprawdę szpiegiem był nie kapitan Dreyfus, ale major Esterhazy.  Przełożeni nakazali mu o tym milczeć, później zwolniono go z armii. Niemal rok przesiedział w więzieniu na podstawie sfingowanych zarzutów.
W 1898 Aferę ujawnił na forum publicznym pisarz Émile Zola, publikując 1898, na łamach gazety słynny list otwarty do prezydenta Republiki Francuskiej, zatytułowany „J’Accuse…!” (Oskarżam!). Jednak kolejne procesy rewizyjne utrzymywały wyrok skazujący, zaś Émile Zola został skazany na rok więzienia za zniesławienie armii.  W 1899 nieuchwycony sprawca strzelił w plecy jednemu z prawników Dreyfusa. W tym samym roku Dreyfus został ułaskawiony przez prezydenta Francji, a w pełni zrehabilitowany  został dopiero w 1906. W trakcie I WŚ walczył we francuskiej armii, przeciwko cesarstwu niemieckiemu, dla którego rzekomo wcześniej pracował.

 „Do nieustających zwycięstw lewicy niewątpliwie przyczyniła się niewiarygodna głupota prawicy. Weźmy na przykład procesy Dreyfusa. Tzw. afera Dreyfusa wywołała międzynarodowe poruszenie. W koszu na śmieci niemieckiego attache wojskowego von Schwarzkoppena sprzątaczka znalazła dokument z informacjami (borderau). O jego sporządzenie oskarżono kapitana Dreyfusa, oficera armii francuskiej pochodzenia żydowskiego. Dwukrotnie skazano go za zdradę stanu, choć o uchybieniach proceduralnych można by pisać tomy. Po latach odegrano komedię „ułaskawienia”. Cała francuska prawica, łącznie z republikańskimi skrajnymi nacjonalistami, głosowała za winą Dreyfusa. Nie pomogło też to, że w co inteligentniejszych prawicowych głowach pojawiło się podejrzenie, iż Dreyfus jest jednak niewinny, lecz dowodzono, że nie wolno dopuścić w wojsku do rozłamu, niech więc raczej cierpi niewinny, skoro istnieje ryzyko załamania psychiczno-moralnego jedności armii. Nieustannie cytowano powiedzenie Goethego, iż niesprawiedliwość jest lepsza od nieporządku (plutôt l’injustice que le désordre). To głęboko niemoralne założenie. Poczucie moralności ówczesnego społeczeństwa Francji było jeszcze tak silne, że wspomniana postawa prawicy miała fatalne skutki polityczne. Naprawdę przerażająca była jednak daleko posunięta kompromitacja kościoła, który dał się wciągnąć w aferę Dreyfusa. Nadal są we Francji „antydreyfusiści”, niewzruszenie wierzący w „teorię spiskową”, która po bliższym przyjrzeniu się okazuje się kompletnie bezsensowna. Dopiero przed 15 laty spotkałem katolicko-monarchistycznego krzewiciela tego zabobonu i zapytałem go, czy rzeczywiście jest przekonany, że „międzynarodowy” Żyd mógłby pracować dla solidnego, chrześcijańskiego, niemieckiego cesarza przeciwko francuskiej masońskiej republice. Pozostawiłem go z otwartymi ustami…” [w przypisie: „12 września 1899 r. H. B. von Bülow napisał do kanclerza Rzeszy, księcia Hohenlohe, że wraz z aferą Dreyfusa Francja stoczyła się do poziomu barbarzyńców, wykluczając się automatycznie z rodziny cywilizowanych narodów. Zob. W Herzog, Der Kampf einer Republik, Europa-Verlag, Zürich 1934. Ernst Jünger ocenił Dreyfusa tymi słowy: Powróciwszy z Diabelskiej Wyspy, Kapitan Dreyfus zrezygnował z wyrównywania rachunków ze swymi wrogami i pełnił służbę tak, jak czynił to wcześniej. To jeszcze bardziej niż wygrana rewizja przekonało mnie o jego niewinności. Często zajmowałem się procesem –poza katastrofą Titanica jest on kluczowym wydarzeniem naszych czasów. Pozdrawiam Kapitana. (fragment przemówienia z okazji otrzymania nagrody Goethego. Frankfurtet Allgemeine Zeitung, 28 sierpnia 1982 r.). Dreyfus walczył w I wojnie światowej i zmarł w stopniu pułkownika w 1935 r.]” – Ślepy Tor, Erik von Kuehnelt-Leddihn

Gdy oskarżanie Dreyfusa było już kompletnie bezpodstawne pojawiły się argumenty, że lepiej skazać niewinnego niż narazić na szwank „honor armii”, co powinno być niedopuszczalne dla każdego posiadającego choćby minimum przyzwoitości, a jeżeli nawet tyle się jej nie znalazło, to powinno wystarczać choćby odrobina rozumu, bo ten argument jest śmieszny, tam nie chodziło o dyscyplinę czy cokolwiek takiego, ale o chronienie tyłków kilku „nadgorliwych etnicznie” oficerów, którzy dla zaspokojenia własnej chęci wizualizacji „wroga narodu”, zrobili bajzel na skalę ogólnopaństwową. Cóż, pogarda dla logiki i moralności jest typowa dla nacjonalistów.

Kompromitacja prawicy pozwoliła lewicy na pogwałcenie podstawowych ludzkich wolności. Zamordystyczne ustawy z 1901 i 1905 roku, oraz dekret rządowy z 1904 r. rozwiązały większość zgromadzeń zakonnych (wprowadzono wymóg państwowego pozwolenia na działanie każdego zakonu, a potem wszystkim go odmawiano) 30 tys. zakonników rozproszono siłą), nakazem rządu zamknęły prawie wszystkie z 12 tys. szkół zarządzanych przez zakony (wprowadzono wymóg państwowej akredytacji dla szkoły, a potem ich nie przyznawano), do których uczęszczało więcej uczniów niż do szkół państwowych i zakazano zgromadzeniom zakonnym działalności pedagogicznej i nauczania w ogóle. Większość majątku kościelnego uległa konfiskacje. Pokazuje to, że przejście punktu ciężkości nacjonalizmu do prawicowego obozu, było dla prawicy nie wielkim osiągnięciem i błogosławieństwem, lecz kukułczym jajem i przekleństwem.

Przeciwnicy rewizji procesu Dreyfusa założyli Action Française – ruch ideowo-polityczny, nacjonalistyczny (Nacjonalizm integralny), „monarchistyczny”, korporacjonalistyczny, antyliberalny którego główną postacią był Charles Maurras (cała myśl tego ruchu bywa określana jako maurrasizm). Nacjonalizm integralny to odmiana nacjonalizmu odrzucająca suwerenność narodu na rzecz władzy, która w jego interesie działa, ale jest od niego niezależna.

Program AF to: walka z czterema skonfederowanymi stanami wrogów Francji, tj. masonerią, Żydami, protestantami i „metekami” (cudzoziemcami), a w polityce zagranicznej – odzyskania Alzacji i Lotaryngia oraz złamanie potęgi Niemiec.

Każdy przystępujący do Ligi składał przysięgę zawierającą takie kwiatki jak: „Jedynie monarchia zapewnić może ocalenie publiczne i – biorąc odpowiedzialność za porządek – zapobiec złu, rozpoznanemu przez antysemityzm i nacjonalizm.”

Dewizą ich flagowego pisma były słowa Księcia Orleańskiego: Wszystko, co jest narodowe, jest nasze. We Francji były 3 stronnictwa monarchistów: zwolennicy Burbonów, Orleaniści i Bonapartyści. Nawzajem się nie znosili, a nawet nienawidzili. W trakcie procesu Ludwika XVI w trakcie rewolucji francuskiej, skazano go na śmierć głosowaniem z przewagą jednego głosu, a jednym z głosujących był jego krewny Ludwik książę Orleanu (Philippe Égalité), a w 1830 w trakcie rewolucji lipcowej, z tronu zrzucono Burbonów i wyniesiono na niego Dynastię Orleańską, znaną ze swojego „liberalizmu”.  Po porażce Napoleona III w wojnie Francusko-Pruskiej (1870-1871) stronnictwo Bonapartystów przestało się jakoś specjalnie liczyć. (Napoleon III był bratankiem Napoleona Bonaparte). Paradoks położenia Maurrasa polegał na tym, że choć jego doktryna była antyliberalna, musiał on uznawać liberalnych Orleanów za prawowitych dziedziców tronu (którzy i tak się od niego później odcięli), ponieważ jako nacjonalista nie mógł zdecydować się na konsekwentne przyjęcie zasad legitymizmu, wg których prawo do sukcesji przechodziło po bezpotomnej śmierci (1883) hr. de Chambord na linię „hiszpańską” Burbonów, czyli „cudzoziemców”. „Królami Francji nie mogą być obcy książęta tylko Francuzi”.               

„Umiłowanie ojczyzny stoi ponad wszystkimi innymi rzeczami.” – Charles Maurras – jedna z jego książek nosi tytuł „Francja, tylko Francja”.

 „O tym jak daleko posunął się upadek Francji, świadczy pojawienie się w krótkim czasie agnostyczno-ateistycznej prawicy, która wierzyła wprawdzie w jedność tronu i ołtarza, lecz upatrywała w tym ołtarzu czystej fikcji, pożytecznego” socjo-politycznego spoiwa. To charakterystyczna postawa entuzjastów Action Française Charlesa Maurassa i innych organizacji prawicowych.” [w przypisie: „Za pontyfikatu Piusa XI Action Française znalazła się na indeksie, ponieważ Kościół nie lubi być wykorzystywany do celów politycznych, ale Pius XII cofnął tę decyzję. …”]



„W ówczesnej Francji byli też zwolennicy absurdalnej syntezy „konserwatyzmu” i nacjonalizmu, kompletnego pomieszania z poplątaniem, które później dało o sobie znać również w Niemczech. Pożywką owej bzdury był „internacjonalizm” Marksa i „antysemityzm”, dziecięca choroba konserwatystów. Ponieważ chrześcijańska monarchia jest z zasady instytucją ponadnarodową, współmałżonków dla władców poszukuje się zwykle poza granicami kraju. Było tak już we wczesnym średniowieczu, kiedy królowie i królowe poślubiały wybraków z przeciwległego krańca Europy. Pokonywano przy tym nawet bariery religijne (między kościołem wschodnim i zachodnim). Pojawił się jednak lewicowy internacjonalizm, któremu nacjonalistyczny kolektywizm „musiał” położyć kres. Czyste „reakcje” zawsze są infantylne. Gdy przed wybuchem I wojny światowej socjalista Jean Jaurès optował za utrzymaniem pokoju, został zastrzelony przez członka Action Française – chociaż wojna ta musiała doprowadzić i doprowadziła do triumfu lewicy.” – Ślepy Tor, Erik von Kuehnelt-Leddihn

Raoul Villain nacjonalista, który zamordował Jaurèsa (jedną z niewielu rozsądnych osób, która nie popadła w ogólnoeuropejskie szaleństwo i był przeciwko wojnie, która okazała się jedną z największych katastrof XX wieku i matką wielu następnych) w trakcie przesłuchania, przyznał się do morderstwa i powiedział, że popełnił je gdyż uważał Jaurèsa za zdrajcę Francji. Jego proces ruszył dopiero po wojnie, którą przesiedział w więzieniu. Sąd przysięgłych w Paryżu niemal jednogłośnie (11 głosów z 12) uniewinnił go, uznając oficjalnie za chorego umysłowo. Przysięgli nie ukrywali jednak, że swoje zachowanie uważali za przejaw patriotyzmu. Kosztami procesu obciążono wdowę po Jaurèsie.

Ważną rzeczą o której trzeba wspomnieć jest, to że od 1871r. jedną z głównych namiętności targającymi społeczeństwem francuskim od lewa do prawa, było „odzyskanie” (ponowne podbicie?) utraconej Alzacji i Lotaryngii i chęć rewanżu na Niemcach za francuską porażkę z 1871. A żeby tego dokonać, potrzebna jest armia, dlatego też mnóstwo francuskich szowinistów/nacjonalistów wznosiło armię na piedestał, a z powodu stłumienia komuny paryskiej przez wojsko (też w 1871) na lewicy zaczął dominować anty-militarny nastrój, więc gdy lewica przy okazji afery Dreyfusa przypuściła atak na armię, to ci tradycyjnie jakobińscy i lewicowi szowiniści i nacjonaliści, przeskoczyli do obozu prawicowego. Przynieśli ze sobą jakobińskie szufladkowanie wszystkich na patriotów i nie-patriotów/apatrydów/zdrajców/obcych/pijawki/…

“…żaden z założycieli Action Française nie był wówczas rojalistą, a niektórzy (L. Daudet, R. Quinton, E. Cavaignac, L. Moreau) wywodzili się nawet z rodzin i środowisk o republikańskich i rewolucyjno-jakobińskich korzeniach.” – Prof. Bartyzel

Republikańskimi szowinistami przechodzącymi na „prawą” stronę, z powodu afery Dreyfusa byli min. Daudet i Pujo.

Na moje oko, była to banda sierot po jakobińskim republikańskim nacjonalizmie, które w trakcie afery Dreyfusa i życia przez wiele lat w szarganej aferami republice doszły do wniosku, że republika to zgniły system, a „Francji” najbardziej przysłuży się rząd autorytarny, a kościół katolicki jest w sumie bardziej pożyteczny, niż jest szkodliwy. Programowy antysemityzm i germanofobia, „trochę” gryzą się z uniwersalnym katolicyzmem. Możliwe, że dlatego w 1926 papieża Pius XI, potępił AF i nakazał wpisanie dziennika L`Action Française i siedmiu książek Maurrasa na Index. Sankcje kościelne obejmowały pod karą ekskomuniki również zakaz przynależności katolików do Ligi Akcji Francuskiej, prenumerowania dziennika, etc.

Większość z tych „prawicowych patriotów”, żołnierzy, oficerów zginęła w okopach I wojny światowej, broniąc republiki Francuskiej, niosąc demokrację Europie i służąc zniszczeniu monarchii europejskich, co jak na antydemokratycznych monarchistów jest jakimś „wyczynem”. To jest przykład tego, jak „tożsamość narodowa”, może gryźć się z tożsamością ideową. To tak jakby rosyjscy komuniści mieli walczyć w carskiej armii w trakcie I wojny światowej, bo była rosyjska, a rosyjscy antykomuniści, mieli maszerować z krasnoarmiejcami na warszawę, bo armia czerwona, to armia rosyjska, a „związek sowiecki to personifikacja państwowości rosyjskiej”.

Jak republika francuska odwdzięczyła się tym ludziom? Przytoczmy słowa prof. Bartyzela (wielki sympatyk AF i Maurrasa, co jest dla mnie niezrozumiałe, gdyż pan profesor to bardzo inteligentny człowiek):

„Apogeum działalności politycznej i intelektualnej Akcji Francuskiej przypadło na lata 1914-1924. Prowadzono wówczas czasowo współpracę z prawicą republikańską (R. Poincaré, A. Millerand), a 21 jej członków zasiadało w Izbie Deputowanych. Współdziałanie zakończyła dopiero seria skrytobójczych mordów na działaczach ruchu (szef Kamelotów M. Plateau, skarbnik Ligi E. Berger, 15-letni syn L. Daudeta – Filip). Władze francuskie od końca lat 20. zaczęły zwalczać Akcję Francuską. W 1927 r. aresztowano L. Daudeta, który został skazany na karę 5 miesięcy więzienia za oskarżenia pod adresem policji o współudział w zamordowaniu syna. W 1937 r. ponownie skazano go na 4 miesiące więzienia za zdemaskowanie tolerowanej przez rząd Frontu Ludowego kontrabandy broni dla hiszpańskich republikanów. W tym samym roku skazany został też Ch. Maurras. Natomiast 14 lipca 1936 r. rząd wydał dekret delegalizujący Akcję Francuską wraz z „kamelotami” i organizacją studencką; nie przerwało to jednak działalności ruchu.

W tym samym 1923 rozpoczął się jednak ciąg wychodzących z różnych stron prześladowań AF i samego M.; rozpoczęła je seria skrytobójczych zamachów, których sprawcy, mimo iż jawni i przyznający się do swoich czynów, byli uniewinniani przez sądy; m.in. 26 V 1925 „zamiast” M. (morderczyni — komunistka wyjaśniła przed sądem, że pomyliła tożsamość ofiar) zginął skarbnik AF Ernest Berger, zepchnięty przez nią pod nadjeżdżający pociąg na stacji metra” [https://web.archive.org/web/20090403035303/http://metapedia.konserwatyzm.pl:80/wiki/Action_Fran%C3%A7aise]image

MJP
O mnie MJP

Nazywam się Michał Piekut, jestem katolikiem, rygorystą moralnym i uniwersalistą, dodatkowo popieram wolny rynek. Mam też stronę o nazwie Uniwersalizm Indywidualistyczny. https://www.facebook.com https://uniwersalizmindywidualistyczny.wordpress.com/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura