venivici venivici
1955
BLOG

Srebrne wieżowce – Gazeta dodaje skrzydeł Kaczyńskiemu

venivici venivici PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 100

        Miało się dziać. Przynajmniej według Gazety Gazety Wyborczej i medialnej koalicji antypisowskiej. W roku mocno wyborczym uderzenie medialne miało potężnie zatrząsnąć polską polityką. Tomasz Lis emocjonował się mówiąc o wybuchu bomby informacyjnej z nagraniem w tle, która zmiecie wszystkie inne newsy z powierzchni ziemi w Polsce na jakiś czas oraz dodał: 29 stycznia 2019 - to będzie jeden z najważniejszych dni w osiemnastoletniej historii PiS. Jarosław Kurski ubolewał, że nie zdążono podnieść nakładu gazety. Jednym słowem, po publikacjach z PiSu miały zostać tylko zgliszcza.

        Tymczasem autorzy publikacji w Gazecie Wyborczej, z pewnością niechcący, kreują pozytywny wizerunek Jarosława Kaczyńskiego. Odsiewając proste erystyczne sztuczki stosowane przez Jarosława Kurskiego (w komentarzu do głównej publikacji) , przewijające się przez cały komentarz, przejawiające się chociażby w sformułowaniach: Słuchamy jak boss Kaczyński próbuje – ku osłupieniu powiązanego z nim rodzinnie austriackiego biznesmena Geralda Birgfellner – wykręcić się od zapłaty za wykonaną usługę, bo nie ma do tego formalnych podstaw, gdzie w jednym zdaniu mamy „bossa”, „osłupienie”, „wykręcanie się”, z całej afery wyłania się wyjątkowo korzystny obraz Jarosława Kaczyńskiego. Pomijając mroczny ton narracji (takie dodanie do Bolka i Lolka podkładu muzycznego z Teksańskiej masakry piłą mechaniczną) dowiadujemy się na przykład, że:

  1. Kaczyński  biegle porusza się w arkanach deweloperskiego biznesu. Przywykliśmy do jego politycznych frazesów i patriotycznego patosu. Tymczasem te same usta mówią o rachunkach, audytach, biegłych rewidentach, roszczeniach, radach nadzorczych, uchwałach, księgowaniu itd. Prezes Kaczyński sprawnie liczy udziały i procenty.
  2. Kaczyński ma twarz biznesmena twardo stąpającego po ziemi i świetnie obeznanego ze skomplikowaną siecią fundacji i spółek.
  3. Przez 14 miesięcy pracy dla spółki Srebrna Gerald Birgfellner odbył 160 spotkań biznesowych, w tym 16 z samym Kaczyńskim w siedzibie PiS przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie.

        Publikacje Gazety Wyborczej (artykuł Czuchnowskiego i Szpali, oraz komentarz Kurskiego) pokazują, że Jarosław Kaczyński jest najzwyczajniej w świecie mądrym, rozsądnym i, co najważniejsze, uczciwym człowiekiem. Jarosław Kurski zaraz na początku swojego komentarza pisze: Od zarania swej politycznej kariery Jarosław Kaczyński wytwarza wokół siebie aurę idealisty, człowieka bez skazy, wolnego od pokus ascety gardzącego groszem. Obraz człowieka bez konta bankowego i bez zielonego pojęcia o finansach. Ileż to razy taki właśnie obraz Kaczyńskiego służył do naigrywania się z jego nieporadności, zaściankowości, zacofania. A gdy okazuje się, że szef PiSu, oprócz wyjątkowego talentu politycznego potrafi również poruszać się w świecie biznesu, to tego już dla jego przeciwników politycznych jest za dużo. Jednak próba skompromitowania go (z pewnością taki był cel publikacji) okazała się całkowitą klęską. Co więcej, uważam, że może ona przynieść dużo więcej korzyści Kaczyńskiemu niż ewentualnych szkód. Podejrzewam, że autorzy mocno ubolewali nad faktem, że w nagranych taśmach nie znaleziono (a przynajmniej nic o tym nie wiadomo) smaczków typu: Kaczyński klnie jak szewc, Kaczyński zajada się ośmiorniczkami, Kaczyński pijany itp. Może przynajmniej to zraziłoby do niego część wyborców. A tutaj klapa. Publikacje Gazety są na tyle niegroźne, a wręcz korzystne dla  wizerunku Jarosława Kaczyńskiego, że zastanawiam się nawet, czy nie są one wynikiem celowego działania. Ale nie dziennikarzy Gazety, tylko samego środowiska PiSu. Jedna z możliwości jaka przychodzi mi na myśl jest taka, że Kaczyński po raz kolejny po mistrzowsku rozgrywa nieprzychylne mu media, z Gazetą Wyborczą na czele i taśmy, którymi ekscytuje się GW, a które miały pognębić środowisko PiSu i jego szefa, zostały redakcji sprytnie wciśnięte przez samych nagranych. I być może dodatkowo GW słono za nie zapłaciła. To dopiero byłaby bomba.

        Dziękuję Gazecie Wyborczej za te publikacje, a zwłaszcza za zrobienie wokół nich reklamy wprowadzającej, bez której z pewnością bym ich nie przeczytał – moja, już około dwudziestoletnia agorafobia jest chyba nieuleczalna. Wyłania się z nich całkiem rozsądny wizerunek Jarosława Kaczyńskiego. Człowieka, który, jak zauważa redaktor Czuchnowski twardo stąpa po ziemi

venivici
O mnie venivici

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka