Grzegorz Gembalski Grzegorz Gembalski
758
BLOG

Piłka kopana - po co zmieniać coś, co świetnie działa

Grzegorz Gembalski Grzegorz Gembalski Euro 2020 Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

Polska reprezentacja w piłkę kopaną  nie popisała się na imprezie międzynarodowej - jak zwykle. 

Jedyną nowością było to, że najpierw zagraliśmy mecz o honor, a potem mecz o wszystko. Reszta pozostała bez zmian. 

Polskie drużyny nie liczą się w rozgrywkach europejskich - jak zwykle.

Oglądanie polskiej ligi piłkarskiej powoduje ból zębów u przeciętnego widza. 

I wszystko to działa świetnie. 

Prawda jest taka, że nie ma chyba nikogo, komu by zależało na zmianie tego stanu rzeczy.

PZPN?  Jako organizacja samorządna i niezależna ma swoją kasę do wydania i nieźle z tego żyje. Zawodnicy?  Ci którzy się wybili, osłodzą sobie gorycz porażki czekami otrzymanymi w zachodnich klubach (może poza Lewandowskim, który jest fighterem i który jako jeden z nielicznych może się tym przejmować),a Ci którzy grają w Polsce wiedzą, że droga na zachód już coraz mniej zależy od pokazania się w międzynarodowej imprezie.  Kibice? Kibice mają tylko płakać i płacić. Sponsorzy? Pojawią się i tak, bo przecież jest oglądalność. 

I tak to się kręci, od meczu do meczu. od imprezy do imprezy. Problem nie leży w trenerach. Czy to będzie trener polski, czy zagraniczny i tak ma do dyspozycji od lat podobną grupę góra 30 Polaków, którzy jako tako potrafią kopnąć piłkę, ale nie potrafią stworzyć prawdziwej drużyny. 

Cały polski futbol wyspecjalizował się w wyciąganiu kasy od ludzi, poprzez zaspokajanie ich potrzeb emocjonalnych, a nie w uczeniu ich gry zespołowej i pokazywaniu drogi do osiągnięcia sukcesu. To system pokazuje, ze lepiej jest zakombinować, (np. wystawić trochę starszego zawodnika w młodzikach żeby osiągnąć łatwe zwycięstwo, olać trening będąc zawodnikiem ligowym, itp. itd.  ) niż ciężko pracować na przyszły sukces. Dlatego nie wróżę szybkich sukcesów naszej piłce kopanej. Bo jej sukces nikomu nie jest potrzebny.  

A kibice? A kibice bez zmian. Popiszą sobie, popłaczą, a potem i tak grzecznie zapłacą za kiepski produkt. Jak zawsze. 

Otaczający nas cyfrowy świat pełen jest spamu i hejtu, który często ukryty jest pod pozorami anonimowości. Dlatego postanowiłem pisać pod własnym imieniem i nazwiskiem. Nie wstydzę się własnych poglądów i wiem, że one zmieniają się w czasie i pod wpływem innych. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport