Grzegorz Gembalski Grzegorz Gembalski
1599
BLOG

Kiedy niepowstrzymana siła spotyka się z niesamowitą precyzją

Grzegorz Gembalski Grzegorz Gembalski Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 24
Wojna pełnoskalowa jaką mamy na Ukrainie to w pewnym sensie spotkanie XX i XXI w. Rosjanie dysponują tutaj olbrzymimi, wydawało by się, że niewyczerpalnymi zasobami, a Ukraińcy coraz częściej wykorzystują zachodnie XXI uzbrojenie.

Wojna pełnoskalowa jaką mamy na Ukrainie to w pewnym sensie spotkanie XX i XXI w. Rosjanie dysponują tutaj olbrzymimi, wydawało by się, że niewyczerpalnymi zasobami, a Ukraińcy coraz częściej wykorzystują zachodnie XXI uzbrojenie.

Niepowstrzymana siła Rosjan opiera się na prostej zasadzie skoncentrowania przewagi ludzkiej i materiałowej na konkretnym odcinku i zasypanie przeciwnika gradem pocisków. Tych ponoć Rosjanie są w stanie wystrzelić nawet 60 tys dziennie. 60 tys pocisków oznacza, że mniej więcej co 1,5 sekundy następuje wybuch. Do tego dochodzą setki czołgów, transporterów i innego sprzętu. 

Strategia Rosji opiera się na tysiącach zmagazynowanego sprzętu i milionach sztuk amunicji, od zawsze szykowanych przez komunistów na wojnę z zachodem. Jednak taka taktyka nie może trwać wiecznie. Nawet jeżeli Rosja ma nieprzebrane zasoby amunicji, to jednak jej zasoby sprzętowe wyglądają znaczne gorzej. Korupcja, która w czasie pokoju powodowała, że remonty czołgów, czy samolotów były często papierowe, brak zdolności produkcji zaawansowanej elektroniki. To wszystko powoduje, że po pierwszym rzucie, kiedy na Ukrainie pojawiały się nowe czołgi (wyremontowane t72b3, t80 czy t90), samoloty czy śmigłowce, już się skończyła. Teraz na front trafia sprzęt coraz starszy, coraz słabiej wyposażony w nowoczesną elektronikę. To też będzie powodowało, że nowoczesny sprzęt, nawet jeżeli nie będzie niszczony przez Ukraińców, będzie się psuł i nie będzie spełniał swojej roli. 

W pierwszej kolejności dotknie to zapewne lotnictwa. Rosjanie od zawsze mieli problem z trwałością swoich silników. Ich maksymalne resursy były kilkukrotnie krótsze niż zachodnich odpowiedników. Dodatkowo warunki wojenne powodują, nie tylko intensywniejszą eksploatację, ale też znacznie gorszy reżim techniczny. To, że coś jest na rzeczy pokazuje fakt, że rosjanie mimo papierowej przewagi w powietrzu nigdy nie osiągnęli pełnej dominacji. Siły Ukraińskie już dawno powinny być uziemnione, bez sprawnych samolotów czy śmigłowców, a jednak są zdolne do przeprowadzania ataków. Ale problem też będzie dotyczył za chwilę czołgów (gdzie wymagane są remonty w związku z przebiegiem i te spowodowane przez uszkodzenia w walce) czy artylerii, gdzie przy intensywnym ostrzale stopień zużycia luf armatnich jest olbrzymi. Dotyczy to również zaplecza, czyli samochodów, pociągów, czy nawet żywności dla wojska i środków medycznych. 

To, ze jest źle pokazuje cicha mobilizacja gospodarki rosyjskiej, dopuszczająca wymuszanie na zakładach pracujących na rzecz armii pracy non-stop, ograniczenie praw pracowniczych i inne tego typu działania. Pokazuje też cichy pobór, gdzie żołnierzy rekrutują "prywatne armie" w stylu grupy wagnera, czy powoływanie do wojska coraz starszych mężczyzn. 

Mimo tego Ukraińcy dalej trwają. Dobrze przygotowali swoje pozycje obronne. Działają mądrze i coraz częściej potrafią się skutecznie odgryźć. Oczywiście nie było by to możliwe bez wsparcia zachodu. Sprzęt porosyjski, którym dysponowała Ukraina jest przeznaczony do tego samego stylu wojny, który prowadzą Rosjanie. Dopiero wprowadzenie nowoczesnych granatników ppanc,  ale też nowoczesnej artylerii, czy ostatnio zestawów rakietowych. Co równie ważne razem ze środkami bojowymi, przekazywane są środki łączności, radary pola walki, a także informacje wywiadowcze. To też powoduje, że mimo ciągłego naporu i utraty kolejnych terenów, Ukraina zaczyna zadawać rosjanom coraz dotkliwsze straty. A mówimy tutaj o pojedynczych jednostkach, kilku wyrzutniach rakietowych, kilkudziesięciu armatach. Wraz z kolejnymi pakietami pomocy nasycenie armii Ukraińskiej nowoczesnymi środkami bojowymi będzie rosło. Zatem jest nadzieja, że w pewnym momencie będą oni gotowi do przejścia do ofensywy i przynajmniej częściowego odzyskania swojego terytorium. Bo sprzęt zachodni, jak zwykle pokazuje swoją wyższość nad sowiecką technologią, nawet tą "nie mającą analoga w mirze" .

Jedynym problemem jest to, że tej niesamowitej precyzji sprzeciwia się niepowstrzymana siła. A kraje zachodnie w znacznej mierze są rozbrojone i nie potrafią/nie chcą przestawić swojej produkcji na tory wojenne. Zachód też od dawien dawna ulegał propagandzie Rosji. np w ramach podpisanych traktatów Niemcy zniszczyły 300 tys rakiet do wyrzutni HIMARS (tak, tych samych, które teraz skutecznie tępią ruskich na Ukrainie), państwa zachodnie redukowały obronę plot, zatrzymywały produkcję sprzętu i amunicji. Pozostanie zatem otwarte pytanie, czy Ukraina dostanie takie zasoby, które pozwolą wygrać z Rosją, lub ją choć skutecznie zatrzymać, czy przeważy jednak ilość. Jednak niezależnie od tego co się stało, Ukraina kupuje nam czas, pozwalając przygotować się do ewentualnej produkcji wojennej, czas potrzebny na wyprodukowanie sprzętu i zgromadzenie odpowiednich zapasów. Warto też pamiętać, że czas ten jest kupowany za nasze pieniądze, ale za Ukraińską krew. 

Otaczający nas cyfrowy świat pełen jest spamu i hejtu, który często ukryty jest pod pozorami anonimowości. Dlatego postanowiłem pisać pod własnym imieniem i nazwiskiem. Nie wstydzę się własnych poglądów i wiem, że one zmieniają się w czasie i pod wpływem innych. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka