Grzegorz Gembalski Grzegorz Gembalski
148
BLOG

Ustawa wiatrakowa

Grzegorz Gembalski Grzegorz Gembalski Polityka Obserwuj notkę 10
Ustawa wiatrakowa - kolejny przykład ekościemy.

Ustawa wiatrakowa - kolejny przykład ekościemy.

Dawno dawno temu, gdzieś koło 2016 r. PiS wprowadził ustawę regulującą stawianie wiatraków na lądzie w odległości 10h od zabudowań. 10h to znaczy 10 krotność wysokości wiatraka.

Była to ustawa zła. Blokowała ona w sposób permanentny rozwój wiatraków na lądzie. W Polsce zwyczajnie co kilka kilometrów stoi jakaś chałupa, a jak nie, to mamy obszar chroniony itp. 

Dlatego w 2023 r. wprowadzono nową ustawę. Można stawiać wiatraki w odległości nie mniejszej niż 700 m. pod warunkiem uchwalenia MPZP. Czyli to władza samorządowa musi popracować i wziąć odpowiedzialność za to co uchwaliła. A problem z wiatrakami na lądzie jest taki, że masę ludzi je popiera, pod warunkiem, że powstaną one w sąsiedniej gminie. 

Z drugiej strony wszędzie tam, gdzie mieszkańcy chcieli, zawsze mogli udać się do swojego UG i przekonać swoich radnych i tym, że wiatrak to najbardziej fantastyczna inwestycja, lepsza niż aquapark i dofinansowanie remizy razem wzięte i wtedy hulaj dusza, piekła nie ma a wiatraki rosły by jak te ciche grusze na miedzy na naszej polskiej ziemi. Wystarczy przestać pierdzieć w stołek i uchwalić odpowiedni plan zagospodarowania przestrzennego. 

Ale, że tamtą ustawę uchwalił PiS, a jak powszechnie wiadomo wszystko co jest PiSowskie jest z gruntu złe i ogólnie ***** *** obecna koalicja POLEW-3D postanowiła zmienić 700 m na 500 m wpisane na sztywno, z jakimiś konsultacjami społecznymi jako protestem. Dodatkowo zignorowali uwagi wojska o takich drobiazgach jak strefy ochronnej lotnisk wojskowych, korytarze przelotu i tym podobne militarne dyrdymały, o których przeciętny cywil nie ma bladego pojęcia. 

Biorąc pod uwagę powyższe, twierdzenie, że zmiana z 700 na 500 m. ma być świętym gralem energetyki wiatrowej i bez tego nic nie da się zrobić jest kolejnym przykładem tego, że próbujecie zrobić ludzi w wała. 

Natomiast co do samych wiatraków. Wbrew pozorom ich budowa to nie jest to taka zła idea. Tyle, że wymaga uzupełnienia o konieczność magazynowania energii, a o tym w ustawie nie było ani słowa. Nawet budowanie zespołu wiatrak + magazyn może być efektywne kosztowo, pod warunkiem doboru miejsca gdzie wieje. A doświadczenia z innych krajów pokazują, że zbyt gęsta sieć wiatraków powoduje, że nawet wiatru zaczyna brakować. 

Poza tym Polska może doskonale inwestować w inne niskoemisyjne źródła, jak geotermia, biogazownie czy atom. A wiatraki na lądzie budować tam gdzie jest akceptacja społeczna, czyli w sąsiedniej gminie. 

Jeżeli chodzi o polityczną wrzutkę o mrożeniu cen prądu to też koalicja zakiwała się w gałę. Prezydent zawetował ustawę wiatrakową, wyciął żywcem zapisy o cenach prądu i ma skierować je do sejmu. Czyli politycznie Nawrocki nie dość, że pokazuje, że słucha ludzi w sprawie niechęci do wuliatraków, to jeszcze zpunktował kosztem  rządu ich własnymi przepisami. Bo teraz albo parlament przegłosuje prezydencką (sic!)  ustawę o cenach prądu, albo wyjdzie na to, że nie dość, że nie grają czysto w sprawie wiatraków, to jeszcze nie chcą zmniejszać cen prądu i chronić biednych ludzi. 




Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj10 Obserwuj notkę

Otaczający nas cyfrowy świat pełen jest spamu i hejtu, który często ukryty jest pod pozorami anonimowości. Dlatego postanowiłem pisać pod własnym imieniem i nazwiskiem. Nie wstydzę się własnych poglądów i wiem, że one zmieniają się w czasie i pod wpływem innych.  W związku z gwałtownym rozwojem SI dodałem do swojego profilu konto suppi. Tak, żeby było widać, że jestem człowiekiem z krwi i kości. 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Polityka