waw75 waw75
520
BLOG

Relatywiści versus realiści czyli wojna polsko-polska

waw75 waw75 Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 22
Aż do wyborów wszystkie strony sporu politycznego w Polsce będą walczyły o emocje wyborców. Opozycja wymyślając kolejne kłamstwa, ekipa rządząca pompując emocjonalny patos wokół prawdy. I tego będą też zapewne oczekiwały od swoich liderów ich elektoraty.

Jak to wygląda w praktyce? Jarosław Kaczyński nigdy nie będzie ogłaszał np., że Donald Tusk chce aby wszystkie poczęte dzieci do 12 tygodnia były poddane aborcji. Bo to byłaby nieprawda. Choć przecież hasło: „aborcja do 12-go tygodnia” wyrwane z kontekstu brzmi dość jednoznacznie. Dlatego Tusk z tego typu kłamstwem (i nienawiścią nim wywołanym) nie musi się zmagać, bo jego rywale polityczni takimi metodami się nie posługują. Sam Tusk jednak nie miał przecież hamulców żeby okłamywać opinię publiczną i swoich wyborców, twierdząc że Jarosław Kaczyński chce aby prawnie zmuszać kobiety do urodzenia i ochrzczenia nawet bardzo chorego (nawet niemogącego samodzielnie żyć) dziecka. Mimo że Kaczyński, w 2017 roku powiedział coś dokładnie przeciwnego: że prawo nie może narzucać tak trudnych wyborów.
Różnica w metodach stosowanych przez Tuska od tych jakimi posługuje się Kaczyński to swego rodzaju przepaść osobowościowa – liderów i ich elektoratów. Elektoraty te od wielu lat odmiennie definiują bowiem atuty kunsztu politycznego swoich liderów.
.
Oczywiście to ludzie budują systemy i ustroje odpowiadające ich mentalności i wartościom – systemy które są dla nich opłacalne. Dlatego stworzenie tego co dziś definiujemy jako komunizm, faszyzm, stalinizm czy nazizm zawsze umożliwiała skłonność do kłamstwa, jako narzędzia walki politycznej. Zmieniały się tylko punkty ciężkości aktualnych problemów społecznych – stąd też kolejne nazwy tych samych skłonności. Problemów w których kłamcy zawsze stawali też przecież po pozytywnej stronie. Kiedy mordowali ludzi to zawsze w imię obrony człowieka, kiedy wywoływali wojny to zawsze w obronie pokoju, kiedy zamykali do więzień niewinnych to tylko w imię wolności. Zawsze bazując na okłamywaniu mas kierujących się jak najlepszymi intencjami. Stąd w Polsce po upadku komunizmu nie było przecież winnych – ani więzienia i mordowania ludzi, ani bicia , przesłuchań, ani okradania własnego kraju, ani nawet łamania demokracji – pozostali jedynie prawdziwi idealiści którzy wierzyli w szlachetne hasła (które oficjalnie głosili po to żeby legitymizować swoją władzę). Nie jestem pewien czy za kilka dekad współczesny ekologizm - jako mechanizm pozwalający Rosji uzależnić Europę od rosyjskiego gazu i wymusić pośrednictwo Niemiec w jego dystrybucji, nie zostanie zdefiniowany jako system kłamstwa wpływający na systemy polityczne całego kontynentu. Bazując przy tym na naprawdę jednoznacznie bardzo szlachetnych odruchach okłamanych Europejczyków. Ale to osobny temat.
.
Czy ktokolwiek wierzy jeszcze że WOT to „prywatna armia Macierewicza” powołana do pacyfikowania demonstrantów? - nie, dziś wiadomo że było to kłamstwo – ale czy jego głosiciele stracili wiarygodność ?. Czy da się jeszcze elektryzować Polaków że po wygranej PiS-u po ulicach będą chodziły „brunatne bojówki” a państwo będzie chronione przez organizacje neofaszystowskie ? Kto dziś wciąż powtarzałby teorie że wetowanie budowy gazociągu Nord Stream to łamanie europejskiej solidarności energetycznej a wręcz dążenie do wojny z Rosją ? Wiadomo przecież że jest dokładnie odwrotnie – to wybudowanie nitek Nord Stream umożliwiło Rosji napaść na Ukrainę. Kto uwierzyłby dziś, szczególnie w obliczu wojny na Ukrainie, że budowanie bloku państw „Trójmorza” to chore ambicje „dyplomatołków” ? A przecież te kłamstwa wymyślano całkowicie rozmyślnie – i setki tysięcy okłamanych Polaków powtarzały je jak deklarację własnej inteligencji. Czy tacy ludzie jak Radosław Sikorski stracił dziś wiarygodność ? Czy możliwe byłoby dziś wciąż okłamywanie Polaków że obawa przed putinowską Rosją to „pisowska rusofobia”, że manifestowanie barw narodowych to przejaw „faszyzmu” ? Że „kapitał nie ma narodowości”. Że prezydent Duda to „Adrian” i „długopis Kaczyńskiego” ?
Czy ktoś pamięta jeszcze że Profesor Jan Szyszko przez kilka lat przestrzegał że decyzje i ustępstwa rządów Tuska w umowach klimatycznych doprowadzi w Polsce po 2020 roku  do skokowego wzrostu cen energii ? Choćby tamten spór kłamców z człowiekiem mówiącym – jak dziś wiemy ! - prawdę, pokazuje jeszcze jedna cechę relatywistów: nigdy nie wchodzą w uczciwą dyskusję – zawsze skupiają się na niszczeniu adwersarzy. Czy naprawdę nie widzimy tego dziś na własne oczy ! - retoryce Wyborczej, Newsweeka, Onetu, TVN24 ? Budowanie fanatyzmu wobec adwersarzy – fakty mają mniejsze znaczenie. Hasła zapadają bowiem w pamięć wtedy kiedy wywołują emocje – prawda, szczególnie kiedy nie budziła emocji, już nie.
Kłamstwo zawsze jest skuteczniejsze niż prawda. Ale właściwie dlaczego ? - przecież wszyscy jesteśmy tacy fajni, kulturalni, rozsądni. Bo kłamstwo daje przewagę – nawet jeśli na chwilę. Kiedy ta chwila minie zostaje wymyślone kolejne – równie mocno angażujące emocje. A przewaga jest przecież oczekiwana przez elektorat, i tylko akceptacja metod dzieli dziś tak naprawdę elektoraty w Polsce. Elektoratu Platformy Obywatelskiej czy Lewicy nie oburzają przecież kłamstwa ich liderów. Ani kłamstwo o tym że młoda matka w Pszczynie zmarła z powodu presji jaką środowisko konserwatywnej władzy sterroryzowało lekarzy położników – nawet kiedy widzieli już że Kobieta ta najpierw pół dnia czekała na izbie przyjęć szpitala, że przez wiele godzin była pozostawiona bez opieki na sali szpitalnej, że mimo pogorszenia się jej stanu zdrowia dopiero bardzo późnym wieczorem zajął się nią lekarz. Czy ci ludzie których Tuskowi udało się wówczas wyciągnąć na ulicę pod hasłem „Ani jedna więcej” stracili do Tuska zaufanie ? Wręcz przeciwnie – popierają go jeszcze mocniej bo kłamstwo promowane wówczas w opinii publicznej dało im przewagę w debacie – przewagę moralną, możliwość demonstracji swojej szlachetności, humanizmu. Zaufania wobec Tuska nie zachwieją też przecież kłamstwa o rtęci płynącej Odrą ( w stężeniu przekraczającym skalę)
Pewnym obrazem mechanizmu, choć to duża dygresja, może być tu pewnie przypomnienie atutów Lecha Wałęsy na samym początku lat 90-tych. Nikt wówczas nie zważał na to że Wałęsa łamie zasady debaty – wierzyliśmy wszyscy że z komunistami tak trzeba, że z takimi kłamcami nie da się wygrać łagodną argumentacją. Tusk korzysta dziś z tego samego przekonania – propaganda antypisowska w ciągu ostatniej dekady wychowała tak zajadłych fanatyków że każda metoda zastosowana rzez Tuska i jego środowisko, każde kłamstwo, manipulacja i bezczelność, będzie w pełni akceptowana. Byle tylko była skuteczna. Trudno też zapominać że niemal cały okres rządów Donalda Tuska był obsługiwany przez media które w całości były opanowane przez środowiska jego elektoratu. Żadne patologie i nadużycia z czasu jego rządów nie przedostawały się wówczas do społeczeństwa. Dziś naprawdę ogromna część jego elektoratu nie ma po prostu wiedzy o jego rządach.
Tegoroczna kampania będzie taka sama: skuteczność relatywistów kontra skuteczność realistów. Skuteczność emocjonalna kłamstwa – kontra skuteczność emocjonalna patetycznego pompowania faktów.
Niestety straci na tym Polska – i stracą na tym Polacy. Bo PiS nie jest partią idealną – żadna partia ani żadna inna społeczność nie jest idealna. To tylko partia która przyjęła i zadeklarowała pewną doktrynę rządzenia i kierowania państwem. I można tej władzy zarzucić wiele błędów – choćby pogłębienie gigantycznego zbiurokratyzowania i sformalizowania życia społecznego. Choćby zbudowania masy układów i politycznego nepotyzmu w administracji lokalnej.
Naprawianie tych patologii władzy nie będzie jednak możliwe – bo przez najbliższy rok będziemy wszyscy tonąć w wyjaśnianiu kłamstw którymi opozycja będzie paraliżowała debatę publiczną.

waw75
O mnie waw75

po prostu chcę rozumieć

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka