waw75 waw75
671
BLOG

"Spadaj Miller" - czyli społeczna rola bufona

waw75 waw75 Polityka Obserwuj notkę 7

Wiedziony życzliwą ciekawością chciałem obejrzeć lub choćby wysluchać relacji z niedawnej konferencji SLD pt  "Odeprzeć kryzys. Dogonić czas." Niestety relacji video ani pliku dźwiekowego nie znalazłem - znalazłem za to na stronie SLD informację z krótkimi cytatami słów kilku uczestników.

Na podstawie tej krótkiej notki ze strony SLD, i pomimo wydźwięku nazwisk uczestnikow, trudno sobie wyrobić zdanie na temat treści tej konferencji, jednak najbardziej mnie zaskoczyła formuła w jakiej wystąpił na niej minister Jacek Rostowski. Otóż Pan Minister odczytał swój referat, który zatytułował: "Kryzys w strefie Euro a sytuacja gospodarcza w Polsce"  ... i wyszedł.

Ja wiem, "skojarzenia to przekleństwo" a z wiekiem tych skojarzeń coraz wiecej ale przypomniał mi się jeden z dawnych dowcipów które obrazowały pewną dość niestety częstą patologię polskiej mentalności - bufonadę.

Z góry najmocniej przepraszam Pana Wojciecha Fibaka - który był jednym z bohaterów tego dowcipu - jednak użycie Jego Imienia i Nazwiska jak sądzę miało na celu wykorzystanie personaliów czlowieka szanowanego i o wysokim dorobku zawodowym, rozpoznawalnego także poza granicami kraju. Na miejscu Pana Fibaka można jednak postawić rózne osoby - choćby profesora Raciborskiejo, Orłowskiego czy Czapińskiego, albo byłego Premiera Leszka Millera.

A dowcip był taki:

Na trenigu przed  ważnym meczem na korcie Wimbledonu podszedł do Pana Fibaka nieznajomy facet i spytał:

- dzień dobry panie Wojtku, mam prośbę, wie pan jak to cholera jest, ja tu będe jutro na pana meczu z dziewczyną, o tam będę siedział, wie pan, chciałbym jej jakoś zaimponować - czy mógłby pan wychodząc na kort machnąć tylko do mnie ręką i rzucić: "cześć Andrzej! co tam słychać?" No wie pan, dziewczyna ... bardzo mi zależy.

Pan Fibak się zgodzil, poklepał gościa przyjacielsko po ramieniu i się rozeszli w swoją stronę. Na drugi dzień Wociech Fibak wychodzi na arenę wypełnionego po brzegi kortu Wimbledonu, szuka wzrokiem faceta i faktycznie jest. Siedzi gość. Rozwalony, wyluzowany, pewny siebie - jedną ręką obejmuje jakąś młoda babkę.

Zgodnie o obietnicą macha więc facetowi i pozdrawia go: 

- Cześć Andrzej! :) co tam słychać?

- A gość na to z lekceważeniem:

- Spadaj Fibak :)

 

Po tym jaką formulę wybrał minister Jacek Rostowski na swój udział w konferencji organizowanej przez SLD dowcip ten pasuje  jak ulał. Tymbardziej że fakt braku zaproszenia na wcześniejszą konferencję PiS-u został uznany za nietakt. Leszek Miller go więc  zaprosił ...

A ja, tak całkiem prywatnie, bardzo się ciesze że Jarosław Kaczyński zna sie na ludziach znacznie lepiej niż Leszek Miller. I zdecydowanie lepiej na tym wyszedł.

waw75
O mnie waw75

po prostu chcę rozumieć

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka