waw75 waw75
251
BLOG

Dajcie mi człowieka a słowo się znajdzie

waw75 waw75 Polityka Obserwuj notkę 1

 

 Właściwie pełna nazwa proponowanej  przez Michała Boniego instytucji powinna brzmieć:

Rada Poprawności Politycznej przy Ministrze Michale Bonim. Co prawda była by to bardzo niepoprawna nazwa bo źle by się kojarzyła ale obrazowała by rzeczywistą jakość tej instytucji.

Tzw „mowa nienawiści” to określenie znane w polskiej debacie publicznej od ponad 20-tu lat. Co ono de facto oznacza? - hmm... no właśnie tu jest kłopot.

  1. Jeśli oznacza że przez człowieka posługującego się agresywną retoryką przemawia jego charakterologiczna nienawiść (niebezpieczna dla innych) to rada taka powinna się składać nie z polityków czy publicystów tylko z członków np. Polskiego Towarzystwa Psychologicznego lub Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. Publiczna wypowiedź była by przez nich analizowana i stwierdzali by czy to „agresywna propaganda polityczna”, czy też „mowa nienawiści” - czyli wynikająca z niebezpiecznych zaburzeń charakteru. Wtedy można by stwierdzić czy np. kiedy Kazimiera Szczuka mówi w publicznej telewizji do Artura Zawiszy :”Proszę sobie nie wycierać swojej faszystowskiej mordy imieniem i nazwiskiem mojego ojca” to przemawia przez nią charakterologiczna nienawiść czy też na chłodno postanowiła zdefiniować rozmówcę aby sprowadzić na niego przed studiem np. członka „Antify” z pałką bejsbolową w rękawie. To istotnie fascynujące zagadnienie.

  2. Jeśli oznacza że człowiek posługujący się tego typu słownictwem i retoryką robi to w sposób wyrachowany i cyniczny – a jego celem jest wyłącznie rozhuśtanie emocji społecznych, to oczywiście cel takiej rady jest uzasadniony, tylko nie wiem czy akurat rada taka także powinna się składać z polityków czy nawet publicystów. Oczywiście nazywanie przeciwnika politycznego – nie mając na to żadnych dowodów – komunistą, esbekiem czy zdrajcą , może być godne napiętnowania – co jednak zrobić z nazywaniem kogoś faszystą, paranoikiem czy psychopatą? Co wtedy z takimi ludźmi jak Waldemar Kuczyński, Stefan Bratkowski czy – aż sam się boję to pisać … Władysław Bartoszewski który ogłosił żeby wreszcie zacząć traktować ludzi jak bydło? Głupia sprawa … .

W propozycji Michała Boniego dostrzegam coś innego – zapowiedź wychwytywania z wypowiedzi, słów uznanych za mogące motywować do niebezpiecznych zachowań i decydowania czy mówiący je osobnik powinien być z debaty wykluczony czy nie. Efektem może być zasada: dajcie mi człowieka a słowo się na niego znajdzie.

Oczywiście zasadniczym pytaniem jest kto tego typu słowa czy zachowania publicznie prezentuje. To rzecz absolutnie kluczowa. Bo jeśli na przykład podczas jakiejś pyskówki na internetowym forum któryś z dyskutantów przejawia zaburzenia neurasteniczne to jest to rzecz – no powiedzmy nieprzyjemna, i reakcja leży tu bardziej w mądrości życiowej i sumieniach dyskutantów. Jeśli jednak człowiek z takimi zaburzeniami jest na przykład, no nie wiem, dajmy na to szefem Sejmowej Komisji Obrony Narodowej to sprawa zaczyna być bardzo niebezpieczna i to nie tylko dla dyskutantów.

Są w debacie publicznej problemy które trzeba rozwiązywać. Ale jeśli za leczenie tych patologii polskiej debaty publicznej zabiera się minister obecnego rządu to tak jak by Palikot zapowiedział że będzie orgaznizował kółka różańcowe. 

 

 http://www.youtube.com/watch?v=eXzabAPGMGI

 

waw75
O mnie waw75

po prostu chcę rozumieć

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka