waw75 waw75
1049
BLOG

Stefan Niesiołowski na Ministra Sprawiedliwości

waw75 waw75 Polityka Obserwuj notkę 39

Minister Sprawiedliwości to słabe ogniwo wszystkich rządów Platformy Obywatelskiej. Zbigniew Ćwiąkalski, Andrzej Czuma, Krzysztof Kwiatkowski, Jarosław Gowin, Marek Biernacki, Cezary Grabarczyk – to sześciu Ministrów Sprawiedliwości w ciągu niespełna ośmiu lat.

Około 15 miesięcy to w rządach Platformy średni okres urzędowania ministra, który z natury rzeczy – także w kategoriach wizerunkowych władzy – jest człowiekiem którego silna pozycja w Radzie Ministrów jest gwarantem że władza nie przekracza granic prawa.

W przypadku obu rządów Donalda Tuska a obecnie Ewy Kopacz ministrowie sprawiedliwości „lecą” gęsiego. Z różnych powodów. Ćwiąkalski za samobójstwa kilku kluczowych świadków w więzieniach – mimo że nikt nie miał specjalnych wątpliwości, że facet nie był temu winien. No ale standardy, standardy, standardy … . To był początek. Czuma za niesubordynację bo nie chciał firmować bezprawnego „dożynania” opozycji – a oficjalnie za popieranie prawa do posiadania broni (zabawne prawda ? - szczególnie w kontekście obecnych kłopotów Grabarczyka). Gowin za nic w świecie nie dał się namówić do zaprzestania krytyki władz partii i zmiany światopoglądu – okazał się człowiekiem bardzo, nieprzystająco do Platformy nieracjonalnym i nierozsądnym bo nie dał się kupić nawet za stanowisko w rządzie. Z ulgą się go pozbyto. Krzysztof Kwiatkowski – wiadomo - pisior - nigdy nie było pewności co do jego lojalności. Wydawało się że w końcu trafiono na kandydata optymalnego jakim był Marek Biernacki. No ale cóż z tego skoro nowa premier Ewa Kopacz – jak sama zapowiadała po nominacji na szefa rady ministrów - skupiła się na wzmocnieniu partii. Resort Sprawiedliwości trzeba było oddać któremuś z baronów frakcyjnych, a Cezary Grabarczyk akurat był absolwentem prawa.

Platforma Obywatelska – jako pewna struktura władzy – ma jakiś zasadniczy kłopot z ustaleniem kryteriów jakie stosować do nominacji na szefa resortu sprawiedliwości. Ci którzy w partii nie rozdają kart lub – jak minister Ćwiąkalski - nie są z nią formalnie związani - okazują się, hmmm, jak to ująć – mało lojalni. Z kolei w przypadku pierwszego szefa resortu sprawiedliwości który jest partyjnym baronem, szybko znajdują się takie „haki” i „taśmy” że facet leci po pół roku w atmosferze skandalu. Swoją drogą – jeśli ktoś dziś jest dziś zaskoczony tym że Cezary Grabarczyk mógł proponować intratną posadę w państwowym koncernie w zamian za przysługę polegającą na łamaniu prawa, to może czas najwyższy zadać sobie wreszcie pytanie jaka z natury rzeczy była definicja słowa: spółdzielnia – w którym, ja przynajmniej, choć mogę się mylić – wyraźnie słyszę akcent na człon „-dzielnia”. Nikt się z tym przecież w żaden sposób nie krył, a wręcz przeciwnie – była to tajemnica poliszynela która przysparzała Grabarczykowi splendoru jako silnemu człowiekowi w partii, który może wszystko.

Może nikt po prostu nie sądził że ktokolwiek odważy się to nagrać … a tym bardziej przekazać tą informację mediom. No ale cóż – czasy się zmieniają – szczególnie kiedy "zaprzyjaźnione media" zmieniają właścicieli a  posada Ministra Sprawiedliwości od lat jest jak polska scena kabaretowa. Myślę więc że gorzej być już nie może – a idealnym kandydatem będzie nominacja Stefana Niesiołowskiego. W końcu jemu nie szkodzą nawet publiczne wypowiedzi – nikomu nie będzie się opłacało czynić trudu do instalowania podsłuchów.

waw75
O mnie waw75

po prostu chcę rozumieć

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (39)

Inne tematy w dziale Polityka