waw75 waw75
3165
BLOG

Liberalna lewica zlikwidowała w Polsce wiarygodność mediów

waw75 waw75 Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 123

Otwieram dziś przed południem portal Wirtualna Polska, na pierwszym miejscu news – nie mam jeszcze takiej wkrętki żeby robić print screeny więc cytat z pamięci, choć myślę że dość wierny - „Zbierał pieniądze na nowy samochód dla ofiary kolumny Szydło – teraz zabili mu syna”. Szok! - człowiek stracił syna za zbieranie pieniędzy na nowy samochód dla gościa który miał wypadek z kolumną premier Szydło. Kilka godzin później tytuł i kontekst artykułu zostaje zmieniony – syn owego człowieka, bez dwóch zdań dotkniętego potworną życiową tragedią, jak się okazuje był zadeklarowanym kibicem Cracovii i został zaatakowany przez bandziorów kibicujących Wiśle. Zasztyletowali chłopaka – choć udział przed rokiem jego ojca w zbieraniu pieniędzy na nowy samochód dla kierowcy z Oświęcimia – nie miał z tym kompletnie nic wspólnego. Natomiast zapewne kilkanaście, może kilkadziesiąt tysięcy ludzi przez te parę godzin udało się Wirtualnej Polsce wprowadzić w błąd.

.

Z racji zawodu obserwuję często inwestycje budowlane – przeglądam zdjęcia, czerpię inspiracje projektowe. I tak, naprawdę przypadkowo otwieram artykuł opisujący skandal przy jednej z inwestycji, relacjonuje Radio ZET: 2017 rok, remont zabytkowego rynku w małopolskiej Bochni, w trakcie prac ekipa budowlana odkrywa fundamenty średniowiecznego ratusza. Do pracy ruszają archeolodzy. Niestety za kilka tygodni w rynku ma być otwarcie, jak informuje Radio ZET: „domu strażaka” - przyjedzie premier Szydło i prezydent Duda: rynek ma być gotowy na czas, pada więc nakaz (kto wydaje ów zakaz możemy się tylko domyślać) aby wykopy archeologiczne natychmiast zasypać i tym samym ślady ratusza i wiele rekwizytów pogrzebać na zawsze. Kilka dni później konsternacja … skąd Radio ZET ma takie informacje? Na oficjalnym portalu miasta Bochnia sprostowanie: nie było żadnego nakazu zasypania wykopalisk – archeolodzy są wręcz rozbawieni bo z nikim na ten temat nie rozmawiali a poszukiwania cały czas trwają, co więcej, nie tylko nie chodzi o żaden „dom strażaka” ale budowaną od kilku lat nowoczesną centralę powiadamiania o pożarach i wypadkach – remizę wyposażoną w nowoczesną aparaturę alarmową, a na koniec – jak w przysłowiowym radiu Erewań – okazuje się że ani premier Szydło ani prezydent Duda nigdy się na to otwarcie nie wybierali. Jedynym oficjelem „z góry” miał być wiceszef MSWiA, któremu remont rynku kompletnie w niczym nie przeszkadzał. Ot, lapsus. Natomiast znów, kilkaset tysięcy ludzi udało się, tym razem Radiu ZET, wprowadzić w błąd – w końcu sprostowanie na portalu miejskim miasta Bochnia przeczyta garstka - newsa na antenie ogólnopolskiej rozgłośni usłyszały setki tysięcy.

.

Odpalam Facebooka, na dzień dobry wyskakuje mi wstrząsający list niepełnosprawnego mężczyzny – do Jarosława Kaczyńskiego rzecz jasna.

Rekomenduje portal Gazeta.pl. Człowiek opisuje swoją dramatyczną sytuację, dramat swojej niepełnosprawności – to naprawdę poruszający opis – trudno zaprzeczać. Na koniec pyta szefa PiS-u: Szanowny Panie Jarosławia, Prezesie! Jako osoba z niepełnosprawnością apeluję do Pana o wspieranie osób z niepełnosprawnością w sposób realny i porzucenie absurdalnego pomysłu o zaostrzaniu „ustawy antyaborcyjnej”. Gdyby istniała potrzeba, wsiądę w auto, samolot, pociąg i dotrę na Wiejską, Nowogrodzką. Wyjaśnię wtedy, że w wolnym wyborze kobiet nie chodzi o dyskusję o prawie do życia osób niepełnosprawnych.”


Ile osób, które przeczytają Wyborczą dowie się że ani PiS ani tym bardziej Kaczyński z projektem zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej nie miał i nie ma kompletnie nic wspólnego? Ile z tych osób się dowie że Kaczyński od roku udzielił już chyba pięciu dużych wywiadów w których deklarował że jest przeciwnikiem zaostrzenia ustawy, a z trybuny sejmowej wprost mówił że projekt z 2017 roku gdzie były przewidziane kary dla lekarzy jest absolutnie nie do przyjęcia? Wreszcie ile osób dowie się że PiS w marcu 2018 roku blokował wręcz przedłożenie tego projektu w Sejmie? Skąd się mają dowiedzieć? - z portalu Gazeta.pl? - z portalu dowiedzą się że zaostrzenie to „absurdalny pomysł” Kaczyńskiego a projekt ustawy powstaje na Nowogrodzkiej.

.

I proszę mi wierzyć, nie piszę tego w jakichś tam emocjach – był czas się przyzwyczaić. Choćby w grudniu 2016 roku kiedy dowiedzieliśmy się że PiS „chce” wyrzucić dziennikarzy z sejmu (choć nie dowiedzieliśmy się że oddano wówczas do użytku budowane od 2012 roku (!) nowoczesne centrum prasowe sejmu, a owo „wyrzucenie” dziennikarzy z sejmu było realizacją decyzji sprzed czterech lat aby tylko tam organizować konferencje partii, kół i klubów poselskich. Była też okazja się przyzwyczaić kiedy na Tweeterze pojawiały się wpisy dziennikarzy że Władysław Frasyniuk siedzi w areszcie, czy kiedy organizowano kampanię „informującą” że ustawa Szyszki ma na celu wycinanie parków miejskich, a ostatnio choćby wtedy gdy „informowano” że Departament Stanu USA planuje ograniczenie stosunków dyplomatycznych z Polską. Takich „informacji” są dziś tysiące – wychodzi prawda o jednych pojawia się kilka kolejnych. I to nie są fake newsy z brukowców – to informacje zamieszczane i powielane przez duże, profesjonalne i ogólnopolskie media.

Dlatego, jak wspomniałem, nie piszę pod wpływem emocji – wiem bowiem że co najmniej od V wieku p.n.e. w debacie publicznej trwa spór między ludźmi dla których definicja prawdy jest definicją faktów i realnych wydarzeń, z tymi dla których definicję prawdy przyjmuje każda wymyślona informacja która jest dla nich korzystna. To kwestia granic które przekracza się w rywalizacji o swoją dominację – kwestia uczciwości, charakteru, przyzwoitości, a nie doktryn. Czasy po prostu takie że w mediach, i to pewnie nie tylko w Polsce, choć tu w najbardziej dla mnie bolesny sposób, dominują przedstawiciele tej drugiej grupy osobowości – jak byśmy dziś powiedzieli: o lewicowej wrażliwości. Lewicowej czyli selektywnej, kreatywnej i bardzo zręcznej marketingowo.

Kiedy ich kłamstwa zostają obnażone mówią o wolności słowa – kiedy kłamstwa te zostają nazwane po imieniu mówią o hejcie i nienawiści. Trzeba się do tego na spokojnie przyzwyczaić – z tym się nie da dyskutować ani tym bardziej wygrać takiej dyskusji.

.

Natomiast, bolesne jest to że choć dzięki rozwojowi mediów elektronicznych udaje im się dziś okłamywać hurtem setki tysięcy ludzi, to przez kłamstwa, którymi wprowadzają w błąd odbiorców którzy im zaufali, my Polacy przestaliśmy być dla siebie wiarygodni.

Wolność słowa to nie tylko to co pozwalają a czego nie pozwalają powiedzieć – to także wybór co chcemy powiedzieć a co chcemy zatuszować i ma wartość tylko jeśli zobowiązuje do uczciwości. A jaką mają dziś wiarygodność ludzie którzy przez lata tuszowali informacje o kulisach okradania 18 tysięcy ludzi przez Amber Gold i celu powstania Olt Express, o mafiach reprywatyzacyjnych, gigantycznych stratach spółek skarbu państwa i wyłudzeniach VAT-u, spadku w latach 2008 – 2015 o 25% ściągalności podatków (wszak nowoczesny patriotyzm przecież podobno poza sprzątaniem pod swoim psem polegał właśnie na płaceniu podatków!) , o wstrzymaniu unijnych dotacji na drogi w 2013 roku, o pozwaniu Polski przez Komisję Europejską przed europejskie sądy za brak działań na rzecz walki ze smogiem w latach 2008-2015, o podwojeniu długu publicznego (z około 500 mld do ponad 1 bln złotych) i potrojeniu deficytu budżetowego (z 17 mld w 2008 do 54 mld w 2015 roku) , o przejmowaniu gazet i portali internetowych , jak choćby Newsweeka w 2012 roku, , Uważam Rze czy Wirtualnej Polski i zmienianiu ich linii politycznej na zwalczanie ówczesnej opozycji, o aresztowaniu, rewizjach domowych i wieloletnim procesie a wreszcie próbie samobójczej dziennikarza Wojciecha Sumlińskiego po tym jak opisał powiązania Bronisława Komorowskiego z interesami i ludźmi WSI, o faktycznych motywach zbrodni Ryszarda Cyby (ileż to tygodni media deliberowały że ten fanatyczny morderca najpierw planował zabójstwo Niesiołowskiego a potem sześciu polityków z różnych partii, a jego wcześniejsze członkostwo w PO ujawniono dopiero po wielu miesiącach) , o motywach próby samospalenia pod kancelarią Tuska pana Andrzeja, ojca trójki dzieci, pracownika jednego z warszawskich urzędów skarbowych w 2011 roku, wreszcie o zabójstwie Jolanty Brzeskiej czy o 122 milionach złotych w 2009 roku dla urzędników rządu Donalda Tuska i 95 milionach złotych wypłaconych w 2015 ministrom, zastępcom i sekretarzom stanu w rządzie Ewy Kopacz ? Nie wiedzieliście tego? Wy którzy mówicie dziś o „reżimowych mediach”? O „reżimowej Trójce”? - słuchaliście Trójki od lat? I nie słyszeliście o tych dramatach, aferach, morderstwach? Dlaczego owi dzisiejsi „bojownicy o wolność słowa” Wam o nich nie powiedzieli? Nie opłacało im się mówić prawdy?

Zawsze jest coś za coś panowie dziennikarze – natomiast jeśli dziś twierdzicie że rząd PiS zakończył w Polsce system państwa prawa, to ja z pełnym przekonaniem twierdzę: PO i PSL w latach 2008 – 2015 zdemontowały w Polsce etykę dziennikarską. A co za tym idzie niestety także wiarygodność mediów. I miną lata zanim nauczymy się znowu uczciwie dyskutować. Ale, mam szczerą nadzieję , już bez Was.     

waw75
O mnie waw75

po prostu chcę rozumieć

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura