waw75 waw75
4629
BLOG

Ustawa o powszechnym obowiązku promowania LGBT

waw75 waw75 LGBT Obserwuj temat Obserwuj notkę 153

Jestem architektem – i od wczoraj wiem już że jeśli np. jutro przyjdzie do mnie jakieś stowarzyszenie ludzi LGBT, powiedzmy po projekt domu publicznego dla „pięciu płci” to nie mam prawa im odmówić. Będę miał obowiązek zrobić im taki projekt bo w przeciwnym razie stracę uprawnienia projektowe albo mnie tzw wymiar sprawiedliwości puści z torbami. Oczywiście zostanę zniszczony w imię obrony wolności przekonań. Naprawdę nie zauważyliście jeszcze o co tu chodzi?


Przyznam szczerze że nie znałem wcześniej sprawy owego nieszczęsnego drukarza który odmówił wydrukowania folderów dla organizacji LGBT - dowiedziałem się o tym wczoraj. I najpierw mnie zmroziło – ale po kilku minutach wszystko poskładało mi się w całość. Przecież o to chodziło tym środowiskom od lat! - wspieranie LGBT miało być zapisanym w prawie obowiązkiem każdego obywatela – jeśli ktoś LGBT nie wspiera to odpowiedni przepis prawa – odpowiedni paragraf – będzie miał dla niego przewidzianą karę. A że ten paragraf nie będzie bezpośrednio mówił o gejach i lesbijkach? - o to chodzi żeby nie mówił!


Jeśli więc przyjdzie do takiego projektanta jak ja, powiedzmy ksiądz i powie: panie inżynierze potrzebuję projekt kościoła. To będę mu mógł odmówić – powiedzieć np. że nie czuję klimatu, albo że jestem niewierzący, że uważam że kościół powinien się skupić na czymś innym itd. Pewnie w życiu mu nie przyjdzie do głowy żeby mnie za to pozwać do sądu. Jeśli przyjdzie do mnie dajmy na to scjentolog i powie że chce projekt siedziby scjentologów to mogę mu powiedzieć że ja to uważam za ogłupianie ludzi i mu odmówić. Być może mnie uzna za ciemniaka i zaściankowca ale też  nie uzna że dokonałem przestępstwa.
Ale! - jeśli przyjdzie do mnie gej czy lesbijka i powie że chce projekt punktu informacyjnego jak promować LGBT wśród młodzieży to mam obowiązek mu taki projekt zrobić,  bo inaczej stracę prawo wykonywania zawodu. Dlaczego? - bo on jest homoseksualistą i ja mam obowiązek promować jego orientację. Inaczej mnie skażą za nienawiść, faszyzm, ksenofobię, dyskryminację, łamanie demokracji, łamanie praw człowieka, praw kobiet, wolności słowa etc etc. Jeśli ktoś dziś chce zdobyć jakieś profity, jakieś narzędzia władzy czy poszerzyć strefę wpływu to nie krzyczy przecież całemu światu że jest heteroseksualistą bo każdy się popuka w łeb i spyta: no i co z tego? A co ma wspólnego to z kim pan / pani współżyje ze sprawami wizji państwa, pracy, kariery zawodowej czy artystycznej, zarządzeniem w samorządzie etc ?
Ale jeśli ten sam gość powie: jestem homoseksualistą i walczę o to żeby ludzie o orientacji LGBT przestali być dyskryminowani to sprawa wygląda zupełnie inaczej - bo narazić aktywistę LGBT na porażkę w jakiejkolwiek sprawie to poważne ryzyko.


Ta „dyskryminacja” zaczęła dziś oznaczać dyktat. Jeśli jeszcze tego nie zauważyliście to pewnie już nie zauważycie, w końcu ta akcja mieszania definicji trwała od dobrej dekady. Ale jeśli nie daje wam do myślenia sytuacja owego drukarza, jeśli nie daje wam do myślenia sytuacja Zosi Klepackiej która za krytykę LGBT musiała się liczyć z postulatami odebrania jej licencji startu w zawodach międzynarodowych czy problemy Jarosława Jakimowicza który za krytykę LGBT został usunięty po latach z udziału w akcjach na rzecz krwiodawców czy transplantologii, to pozostaje wam jedno: promujcie LGBT i udawajcie że to wasza inicjatywa. Bo inaczej niezawisłe sądy i niezawiśli sędziowie sięgną po paragraf przygotowany dla was przez uśmiechniętych , otwartych i tolerancyjnych działaczy LGBT. Myślicie że się cofną … naprawdę?

waw75
O mnie waw75

po prostu chcę rozumieć

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo